Zrównoważony rozwój to już nie tylko zadanie dla najbardziej ambitnych, ale powinność, którą winny wdrażać wszystkie firmy, którym zależy na utrzymaniu się na rynku

Takie wnioski płyną z debaty zatytułowanej „Jak ESG zmienia otoczenie biznesowe firm?” odbywającej się podczas gali finałowej konkursu mającego wyróżnić firmy mające największe osiągnięcia w tej sferze. Wydarzenie to było też okazją, by dalej aktywnie promować działania na rzecz środowiska, społeczeństwa i dobrego funkcjonowania organizacji.
W panelu prowadzonym przez Marka Tejchmana, zastępcę redaktora naczelnego DGP, wzięli udział przedstawiciele instytucji, które już teraz kształtują model zrównoważonego rozwój polskiego biznesu. Opowiadali, jak ważne jest, aby sektor przedsiębiorstw nie tylko zauważył wchodzące w życie regulacje, ale również dopasowywał do nich swoją działalność.

Warto wyprzedzać przepisy

Według Dawida Jakubowicza, prezesa Ciechu, jednego z największych polskich przedsiębiorstw w sektorze chemicznym, dziś ESG dla firm z jego branży oznacza być albo nie być. Podmioty, które będą ignorować zmieniające się trendy, mogą lada chwila zniknąć z rynku. To sprawia, że spółka, która chce być liderem w tym przemyśle, nie tylko dziś, ale także w najbliższych latach i dekadach musi dostosowywać się do zmian, a nawet je wyprzedzać. Takie właśnie są aspiracje Ciechu, który zamiast jedynie adaptować się do nowego prawa, stara się być przed regulacjami. – Chcemy być proaktywni w tym zakresie. Póki mamy czas, chcemy robić to na własnych warunkach. Jeśli dogoni nas legislacja, to już jest za późno – mówił Dawid Jakubowicz.
Na firmę oddziałują bowiem nie tylko same regulacje, lecz całe zmieniające się otoczenie. – Od pewnego już czasu otrzymujemy od klientów pytania dotyczące ESG i obserwujemy nieodwracalną zmianę na rynku – zauważył prezes Ciechu.
Co więcej, zmieniają się także wymagania samych pracowników, którzy chcą pracować dla firm kierujących się troską o dobro wspólne i najwyższymi standardami etycznymi. – Trzeba przekonać pracowników, że to, co robią zawodowo, jest też odpowiedzialne wobec planety. Zmieniają się priorytety, a my musimy przyciągać talenty – dodawał Dawid Jakubowicz.
Prezes Ciechu podkreślał też, że ESG wpłynie również na możliwości uzyskiwania środków z sektora finansowego. Ocenił, że już wkrótce kryteria te będą jednym z istotnych parametrów oceniania organizacji i ich projektów. – To już nie moda, buzz word, to coś, co musi się wydarzyć. Większość podmiotów będzie zaskoczona, bo to postępuje bardzo szybko – oceniał.
Właśnie dlatego firma zmienia swoje zachowania względem środowiska, ale także wewnątrz. – W programach motywacyjnych dla kadry kierowniczej i zarządu wprowadzamy cele oparte na ESG. Nie zawrócimy z tej ścieżki – deklarował zaproszony gość.

Finansowa awangarda

Perspektywę inwestorów przedstawiła Monika Nachyła, partner w Abris Capital Partners. Panelistka w pełni zgodziła się ze stwierdzeniem, że na naszych oczach wykuwa się nowy model finansowania inwestycji opierający się w dużej mierze na kryteriach zrównoważonego rozwoju.
– Tak, to się zmienia w błyskawicznym tempie, finansowanie staje się zależne od ESG – mówiła. Niegdyś spółki realizujące swoje strategie ESG mogły liczyć na wyższe wyceny. Już wkrótce będzie to jednak obowiązek, by firma w ogóle mogła uzyskać wsparcie. – Te, które zlekceważą ESG, będą niesprzedawalne – finansowanie dłużne czy kapitałowe nie będzie już możliwe – oceniała Monika Nachyła. Firmy, które nie będą chciały się zmieniać, będą musiały też liczyć się ze wzrostem kosztów swojej działalności. – Nie da się dalej funkcjonować bez ESG czy dopasowania swojego modelu biznesowego do zmian klimatycznych – argumentowała.
Również jej firma jest przykładem instytucji przykładającej wagę do zmieniających się trendów. – ESG jest jednym z filarów naszej strategii. Spółki, które mamy teraz w portfelu, muszą być z nią zgodne – podkreśliła przedstawicielka Abris Capital Partners.
Zwróciła również uwagę na rozwarstwienie polskich przedsiębiorstw pod względem świadomości o ESG. Jak określała, największe podmioty wiedzą już o tym, że będzie to coraz ważniejszy czynnik. Tę wiedzę mają zwłaszcza instytucje sektora finansowego. – Banki, inwestorzy, private equity – tu świadomość rozwija się od kilku lat – mówiła. Nie wszędzie jednak wygląda to tak dobrze. – Im mniejsza spółka, tym niższy poziom świadomości. Im niżej w piramidzie, tym słabiej – oceniała. Dlatego tak ważne jest, by banki i inne części sektora informowały swoich klientów biznesowych o koniecznych modyfikacjach. – Istotna staje się edukacja, aktywność instytucji finansowych mogących wymusić odpowiednie działania – dodała.

Bezemisyjny… portfel

Anna Żyła, dyrektor biura polityki ekonomicznej i taksonomii Banku Ochrony Środowiska, zgodziła się z oceną tego, jak wiele zależy od sektora finansowego. – Banki są kluczowym partnerem budzącym zaufanie i pomagającym zaadaptować się do nowej rzeczywistości – potwierdziła. W jej odczuciu również świadomość polskiego biznesu jest zależna od skali prowadzonej działalności – mniejsze przedsiębiorstwa z reguły rzadziej o tym myślą.
W swojej wypowiedzi poruszyła także kwestię zaangażowania BOŚ, którego od samego powstania jedną z głównych misji jest działanie na rzecz czystej gospodarki. – Banki są kluczowym partnerem budzącym zaufanie i pomagającym zaadaptować się do nowej rzeczywistości – opowiadała.
W związku z tym BOŚ aktywnie działa na rzecz propagowania postaw ekologicznych. To zresztą głęboko zakorzeniona postawa w tradycji instytucji. – Od lat pomagamy przechodzić w kierunku mniej emisyjnej działalności. BOŚ jest przy tym w pełni świadom, że naszą rolą jest nie tylko finansowanie przedsiębiorstw. Mając odpowiednie know-how, dzielimy się swoją wiedzą z klientami – dodawała Anna Żyła.
Właśnie bliska współpraca między poszczególnymi sektorami i branżami może przynieść trwały sukces – długofalowe i konsekwentne postawienie na ESG. Na przestrzeni tych lat bank wypracował kompetencje i odpowiednie mechanizmy do współpracy z firmami potrzebującymi wsparcia i dzięki wykwalifikowanemu pod tym względem personelowi może faktycznie pozytywnie wpływać na prośrodowiskowe podejście polskich firm. – BOŚ jako bank specjalizujący się w trosce o środowisko ma przygotowaną do tego kadrę ekologiczną, inżynierowie ochrony środowiska, którzy są u nas zatrudnieni pełnią bardzo ważną rolę we współpracy z klientami. Mamy w tym zakresie duże doświadczenie i je wykorzystujemy – oceniła Anna Żyła. Jak dodała, specjaliści do spraw środowiska, z których wiedzy już teraz korzysta instytucja, będą coraz bardziej potrzebni w bankach i całym biznesie. – To nie jest jeszcze powszechne stanowisko w bankach, ale takie role będą się tworzyć. Bank przyszłości musi być oparty na zasadach zrównoważonego rozwoju – wskazała.
Dlatego BOŚ również będzie coraz bardziej zaangażowany w projekty na rzecz walki z globalnym ociepleniem. – Wzywaniem nie jest u nas emisja, lecz portfel kredytowy. I będziemy długoterminowo działać na rzecz bezemisyjnego portfela – deklarowała.
Tłumaczyła też, że bank będzie dalej brał czynny udział w działaniach na rzecz ESG wśród małych i średnich przedsiębiorstw – BOŚ będzie udoskonalał w tym zakresie swoją działalność w obszarze edukacji. – Przewidujemy to w strategii ESG, którą przedstawiliśmy w październiku 2021 r. – powiedziała Anna Żyła.

Pokonać ograniczenia

Dawid Jakubowicz mówił o tym, jak skutecznie wdrażać działania dotyczące w ESG w firmie. – Niezbędne jest budowanie świadomości po co się to robi – mówił. Jak dodał, kluczowym wstępem do opracowania skutecznej strategii jest wskazanie punktu wyjścia, który należy zmienić. Tak właśnie było w przypadku Ciechu. – Poza energetyką zawodową jesteśmy największym „konsumentem” węgla w Polsce. To nie jest najlepszy punkt wyjścia, ale trzeba określić plan, dokąd chcemy dojść. To nam się udało – opowiadał.
Wskazywał, że po wyznaczeniu określonych celów firma przystąpiła do niezbędnych zmian zmierzających do jak najniższej emisyjności. Zwrócił przy tym uwagę na różnice między polskimi i zagranicznymi aktywami spółki. Fabryka soli w Niemczech korzysta z energii uzyskanej z OZE, podczas, gdy w Polsce niezbędna do jej produkcji para wodna wciąż pochodzi z węgla. Będzie się to stopniowo zmieniać – spółka zgodnie z ogłoszoną strategią chce zmniejszyć emisję o jedną trzecią już do 2026 r. A potem iść za ciosem.
Aby było to możliwe konieczna, jest wysoka świadomość personelu na wszystkich szczeblach. – Trzeba mieć świadomość, trzeba rozmawiać, wplatać cele ESG w wyznaczaniu zadań dla zespołów. Ważne jest komunikowanie tego. co chcemy zrobić. Wszystkim – pracownikom, dostawcom, interesariuszom. Od tego się zaczyna, potem kluczowa jest konsekwencja w realizacji. Dziś wszystkie inwestycje rozpatrujemy przez pryzmat ESG. To wymusza wychodzenie w przyszłość – mówił.
Problemem wciąż jednak są ograniczenia technologiczne, które nie pozwalają, by w pełni odejść od paliw kopalnych. – Na dziś dla nas nie istnieją skomercjalizowane technologie, które mogą w pełni zastąpić węgiel. Obserwujemy trendy, jesteśmy ich świadomi, obserwujemy rynek, jesteśmy członkami wielu stowarzyszeń i paneli – opowiadał Dawid Jakubowicz. Wciąż jednak brak możliwości wdrożenia na szeroką skalę zielonego wodoru czy magazynowania energii pochodzącej z OZE. Tymczasem gaz pełni rolę paliwa przejściowego.

Rola dla liderów

Monika Nachyła zwróciła uwagę, że firmy przygotowujące się do wdrażania kryteriów ESG nie mogą nastawiać się na szybkie zmiany – potrzebna jest jednak wytrwała praca. Dopiero ta może przynieść oczekiwany efekt. – Trzeba przygotować się na kilka lat wdrożeń, nie da się nic zrobić od razu. Należy wskazać cele wraz z perspektywą czasową. I regularnie co kwartał, pół roku czy rok, raportować realizację założonych celów – przekonywała.
Zaznaczyła również, że do skutecznej realizacji strategii ESG niezbędne jest osobiste przekonanie i wsparcie lidera firmy. – Jeśli głównym sponsorem wdrożenia ESG nie będzie prezes spółki czy właściciel, to projekt jest skazany na porażkę. Nasza rola polega na tym, by wciągnąć prezesów do dialogu – mówiła.
Z drugiej strony to właśnie lider organizacji powinien umiejętnie przenosić dalszy bieg spraw na resztę organizacji. – Poczucie własności i odpowiedzialność jest na poziomie prezesa. Sam jednak wiele nie zmieni, dopóki nie zaangażuje też niższych szczebli. Elementy ESG muszą stać się częścią polityki wynagradzania – doradzała.
Tłumaczyła również, że ład korporacyjny jest równie ważny jak działania na rzecz ochrony środowiska. – Zapewnia nadzór nad tym, co dzieje się w spółce, więc jest niezbędny – mówiła. W jego skład wchodzą odpowiednie polityki względem personelu, ale także ochrona sygnalistów, odpowiednie procedury antykorupcyjne czy ważne szczególnie teraz – cyberbezpieczeństwo.
O tym, że odpowiednie umiejscowienie ESG w drabinie korporacyjnych norm to warunek sukcesu, mówiła także przedstawicielka Banku Ochrony Środowiska. – Ogromnie ważna jest rola liderów, czyli zarządu, który musi mieć przekonanie i myśleć o tym bez przerwy. Powinien umeić zarazić do tego swoich ludzi, bo musi być zespół, który nad tym popracuje – wskazywała Anna Żyła.
Jak dodała, istotny jest nacisk na wszystkie elementy ESG. – Dziś najwięcej mówi się o E, ale ratingi są ważne też w kontekście SG, ważą nawet więcej. Można jednak przypuszczać, że litera E będzie zyskiwała na znaczeniu, by była równowaga między trzema komponentami – opowiadała.
Zachowanie odpowiednich proporcji to także warunek skutecznego wdrażania ESG na poziomie spółki. – Konieczna jest pełna równowaga – dodała. Dlatego tak istotna jest troska o pracowników i zapewnianie im możliwości rozwoju. – Młode pokolenie patrzy na dbałość o środowisko pracodawcy, ale też oczekuje szans na rozwój i transparentności. Chodzi o to, by być dumnym z firmy – zauważyła. A to z kolei przekłada się na realizację planów przedsiębiorstwa. – Trudno znaleźć organizacje skutecznie wdrażające ESG, w których nie ma chętnych, dobrych i zaangażowanych pracowników – powiedziała.
Prezes Ciechu ocenił, że paradoksalnie pierwsza litera w ESG, jest najprostsza w realizacji. – E jest najłatwiejsze. Nawet jeśli ktoś tego nie robi świadomie, to na koniec dnia rosnące koszty surowców czy transportu go dogonią. To czego nie doceniamy, to litera S, czyli budowanie kultury organizacyjnej, w której zmotywowani pracownicy w środowisku bez dyskryminacji mogą się rozwijać. Budowanie tego jest trudniejsze niż zaadresowanie transformacji energetycznej – mówił.
GRK
ikona lupy />
fot. materiały prasowe