Polskie firmy dzięki gigantycznemu skokowi technologicznemu i dostępnym funduszom mają szansę zrobić dużą karierę na międzynarodowych rynkach. Muszą jednak wykorzystać pojawiające się szanse. Takie wnioski płyną z rozmowy „Jak się rodzą jednorożce”, która odbyła się w ramach Impact’21 w Poznaniu

W dyskusji uczestniczyli Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), Marcin Grzymkowski, założyciel i współwłaściciel marki eobuwie.pl, a moderatorem był Paweł Czuryło, dziennikarz Interii.pl. Spotkanie było okazją do przeanalizowania roli PFR w ciągu mijających pięciu lat. Spółka stała się w tym czasie istotnym inwestorem wspierającym polskie projekty dające szanse na rozwój gospodarczy kraju. Miała tym samym udział w tworzeniu miejsc pracy i wartości dodanej, tak potrzebnej by utrzymać ścieżkę wzrostu i budować konkurencyjność polskiej gospodarki nie tylko pod względem cen, ale również jakości i innowacyjności.

Fundusz jako jedno z kół zamachowych polskiej gospodarki będzie nadal wspierał najbardziej innowacyjne projekty związane z transformacją energetyczną i najbardziej perspektywiczne przedsiębiorstwa.

Jednorożec z ambicjami

Prezes Paweł Borys zwracał uwagę na fakt, że Polski Fundusz Rozwoju jest instytucją aktywnie zmieniającą zastaną rzeczywistość i nie ogranicza się jedynie do reaktywności.

– Wystartowaliśmy 5,5 roku temu, ale jesteśmy też po części jednorożcem (tak określa się firmy technologiczne typu start–up, których wycena przekroczyła 1 mld dol. – red.), bo nasze aktywa wynoszą 70 mld zł, mamy też kilka miliardów kapitału – zażartował Paweł Borys.

Mówiąc o założeniach dotyczących roli PFR przez kolejnych pięć lat, prezes tłumaczył, że aspiracją PFR jest odegranie wiodącej roli we wspieraniu przemian związanych z Zielonym Ładem. Kierowana przez niego instytucja będzie też rozwijać pracownicze plany kapitałowe.

– Ważne też są kwestie emerytalne i transformacja energetyczna. Gospodarka bardzo dynamicznie się zmienia – zauważył Paweł Borys. A to otwiera miejsce na nowe inwestycje i wzrost przedsiębiorstw, które jeszcze kilkanaście lat temu w swojej branży znaczyły niewiele bądź w ogóle nie istniały.

– Firmy, które osiągnęły sukces w latach 80. czy 90. XX w., potrafią być z dnia na dzień wyrzucone z rynku przez takie, które w przeciągu kilku ostatnich lat osiągnęły ogromny sukces. Dobrym przykładem jest branża automotive i rozwój oraz gigantyczna wartość rynkowa Tesli – mówił. Szef PFR podkreślił, że daje to olbrzymie możliwości uzyskiwania kapitału przez tego typu wysoko wyceniane firmy. A choć przykład pochodzi z motoryzacji, to wcale niewykluczone, że obejmie też inne segmenty przemysłu. – To się odbywa branża po branży – przekonywał Paweł Borys.

Mamy szanse w tej rozgrywce

Taki proces otwiera szanse na bardzo szybki wzrost polskich przedsiębiorstw, które będą mogły stawać do rywalizacji z najlepszymi. – W Polsce mamy unikalną sytuację. Osoby, które chcą tu rozwijać swój plan, mogą osiągnąć to, co chcą. Pieniądze są, zasoby też, rynek jest otwarty i można też pozyskiwać zagranicznych kontrahentów. Mamy odpowiednie kompetencje językowe czy technologiczne – ocenił prezes Borys.

To sprawia, że zbudowanie nowoczesnych, innowacyjnych firm jest w zasięgu ręki. A ten właśnie czynnik będzie determinował pozycję polskiej gospodarki względem innych państw. – Jeśli uda się zbudować jak najwięcej polskich jednorożców, które mają swój produkt i swoją technologię, to zajmiemy wysoką pozycję w przyszłej gospodarce – argumentował.

Nie można zatem zostać w tyle. – Jeśli się to nie uda, to przegapimy sporą szansę – mówił prezes PFR.

Budowanie kompetencji

Pytany o to, czy zagraniczni inwestorzy pukają do polskich firm, Marcin Grzymowski, członek rady nadzorczej eobuwie.pl, tłumaczył, że zależy to od etapu rozwoju firmy. – Wraz z rozwojem organizacji zainteresowanie inwestorów robi się naprawdę spore – mówił. Podkreślił, że jeszcze przed akwizycją ze strony CCC spółce przyglądało się sporo funduszy inwestycyjnych. – Zainteresowanie było ogromne, a z każdym kolejnym rokiem rozwoju ewentualny udział partnerów rósł – stwierdził.

W dyskusji przypomniano o inwestycji PFR w CCC. – Pomysł powstał tam, bo postanowiono emitować obligacje – tłumaczył Paweł Borys. Większość finansowania start-upów realizowana jest jednak za pośrednictwem funduszy venture capital. Na tym jednak nie kończą się zadania instytucji. – Staramy się realizować projekty nakierowane na edukację rynku – deklarował. Jak wskazywał, PFR przeszkolił już tysiące osób, tworząc tym samym wykwalifikowaną kadrę dla polskich firm. – Staramy się budować kompetencje służące rozwojowi rodzimych przedsiębiorstw. Zwłaszcza małych i średnich. Tam wciąż jest duży potencjał, choć podmioty te rosną bardzo powoli. Dochodzą do jakiegoś poziomu, ale trudno postawić kolejny krok. Pandemia trochę to przyspieszyła i pokazała, że warto stawiać na rozwiązania cyfrowe – ocenił prezes PFR. To właśnie one będą mogły bowiem stanowić dźwignię rozwojową polskich firm i dać im szansę na szybszy rozwój zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym.

Skalowanie biznesu

Czy polskie firm wykorzystają tę szansę? – Wiele zależy od przedsiębiorców, na ile są świadomi zagrożeń, a na ile potrafią dostrzegać możliwości. Wielu z nich nie odnajduje się w nowych zagrożeniach i ma problem z reakcją, choć są świadomi pandemii, która determinuje kształt biznesów – opowiadał przedstawiciel eobuwie. I wyjaśniał, jak zmienia się to w wymiarze sieć–sklepy stacjonarne. – Oczekiwania klientów są inne niż wcześniej. Faktycznie wzmocniła się część biznesów sieciowych. Niektórzy stacjonarni detaliści mieli spore kłopoty. Należy jednak zauważyć, że wielu dużych graczy potrafiło się wybronić i odnaleźć w nowej sytuacji – opowiadał. Jak dodał, wynikało to z umiejętności dostosowania się do nowej rzeczywistości. – Wykorzystano sklepy stacjonarne jako huby logistyczne, które umożliwiły szybką wysyłkę produktów do klientów – analizował Marcin Grzymowski.

Menedżer pytany był również o dalsze pomysły na rozwój spółki. Jak stwierdził, nie zamierza ona poprzestać na dotychczasowych osiągnięciach i planuje dalszy dynamiczny rozwój.

– Na pewno plany są ambitne, wzrosty za ten rok również są znaczne – przyznał założyciel eobuwia. A to sprawia, że szefowie firmy coraz częściej przyglądają się nie tylko szansom na polskim rynku, ale aspirują również do ekspansji zagranicznej. – Chcemy jeszcze szybciej rozwijać swój biznes z perspektywy Europy Zachodniej – mówił, wskazując m.in. projekt Modivo. To umożliwia dalsze skalowanie biznesu. By jednak taka szansa faktycznie mogła się zrealizować, konieczna jest też ogólna dobra koniunktura w polskiej gospodarce.

Schłodzenie będzie krótkie

Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju stwierdził, że trudno dziś przewidzieć, jak będzie rozwijać się sytuacja makroekonomiczna. Na razie dostrzegalne jest bowiem spowolnienie po początkowym ożywieniu gospodarki tuż po zniesieniu pandemicznych obostrzeń. – Na pewno przychodzi lekkie schłodzenie koniunktury po bardzo dynamicznym okresie po pandemii. Ale gospodarka radzi sobie z wahaniami, choć dostrzegalne są problemy, np. w łańcuchach dostaw. To bardzo poważny kłopot, na który nakładają się kryzys energetyczny i inflacja. Moim zdaniem schłodzenie potrwa około dwóch kwartałów, dopóki łańcuchy się nie ustabilizują, a ceny surowców nieco spadną – prognozował. W 2022 r. ważne będzie też uruchomienie środków inwestycyjnych mających odbudować gospodarkę po ubiegłorocznej recesji i przywrócić ją na rozwojowe tory. – Rok 2022 upłynie najprawdopodobniej pod znakiem dużego wzrostu, a większe zagrożenia wskazuje się w 2023 r. – oceniał Paweł Borys. A to daje szanse również polskiej gospodarce. – Mamy przed sobą kilka dobrych kwartałów – puentował.

GRK
foto: materiały prasowe