Walka ze zmianami klimatu – to jest najważniejsza sprawa. Tak na pytanie oto, zczym świat powinien zmagać się wnajbliższym roku, odpowiedziała goszcząca na odbywającym się wPoznaniu kongresie ImpactCEE Hillary Clinton – była amerykańska sekretarz stanu ipierwsza dama.
Walka ze zmianami klimatu – to jest najważniejsza sprawa. Tak na pytanie oto, zczym świat powinien zmagać się wnajbliższym roku, odpowiedziała goszcząca na odbywającym się wPoznaniu kongresie ImpactCEE Hillary Clinton – była amerykańska sekretarz stanu ipierwsza dama.
Klimat, nowy Europejski Zielony Ład, walka oplanetę, odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń. To hasła, które nie tylko na Impact, lecz także wwielu wywiadach iwielu szczerych rozmowach off the record powtarzają przedstawiciele biznesu. Nawet jeżeli nie są do nich przekonani w100 proc., nawet jeżeli zdają sobie sprawę ztego, jak kosztowne jest dostosowywanie się do ambicji klimatycznych, deklarują gotowość zmiany wswoich firmach. Podobnie jak Hillary Clinton czują oni bowiem potężną presję. Ona jako polityk, oni jako pracodawcy. Ludzie – zarówno występujący wroli obywateli, klientów czy pracowników – chcą czuć się dobrze wswoich społecznych rolach. Chcą wierzyć wto, że swojemu otoczeniu nie szkodzą, awręcz pomagają.
To, że taka oddolna presja występuje, jest faktem, który warto wPolsce zaakceptować. Klimatyczne ambicje, czysta gospodarka – to nie jest tylko jakiś narzucany przez elity projekt. To realne oczekiwanie olbrzymich grup społecznych. Jak duże – mieliśmy okazję się otym przekonać wczasie ostatnich wyborów wNiemczech iwCzechach.
Tę nową normalność musimy brać pod uwagę, nie tylko przebudowując naszą energetykę, lecz także patrząc na całość gospodarki, szczególnie na eksport. Jeżeli chcemy być obecni ze swoimi towarami na światowych rynkach, musimy bowiem być wstanie wwiarygodny sposób udowodnić, że nasze towary iusługi przynajmniej podążają wkierunku bycia klimatycznie neutralnymi. Bo tylko wtedy znajdą klientów ifinansowanie.
Warto jednak, akceptując tę rzeczywistość, tę nową normalność, zachować trochę dystansu. To, że teraz mamy taki klimat dla klimatu, że tak wygląda świat, nie oznacza, że wszystko już zostało napisane wkamieniu.
Wtym samym czasie, wktórym Hillary Clinton przemawiała na Impact, europejscy liderzy debatowali otym, jak poradzić sobie zrosnącymi cenami energii isurowców. Przed nami długa, prawdopodobnie chłodna idroga zima. Entuzjazm europejskich społeczeństw, aszczególnie mocny niemiecki głos wyborczy oznaczają, że odpowiedzią na problemy ze stabilnością energetycznej zmiany będzie jeszcze więcej OZE. Pytanie tylko, czy to odpowiedź długoterminowo do utrzymania? Szczególnie wświecie bez rozwoju energetyki jądrowej? Pytanie, na ile głębokie jest zielone zaangażowanie europejskich społeczeństw? Czy wytrzyma zderzenie zwyższymi cenami energii? Czy nie będziemy mieli podobnych buntów jak żółte kamizelki – uzarania tego ruchu również były proekologiczne podwyżki.
Przede wszystkim jednak warto zadać pytanie oto, co wtej zielonej, klimatycznej układance robi Władimir Putin. Hillary Clinton sama wskazała wczasie swojego wystąpienia, że kluczem wrelacjach zRosją jest energetyka. Niektóre europejskie kraje uznały, iż częścią transformacji energetycznej ma być gaz ziemny – czyli paliwo kopalne. Weuropejskich warunkach – kupowane zautorytarnej Rosji.
To oznacza sytuację, w której dobre, szczere intencje obywateli chcących chronić planetę stają się podstawą finansowej siły władzy, która manipulując cenami gazu, tychże obywateli szantażuje. Pytanie, czy ta paradoksalna sytuacja przetrwa chłodną, drogą zimę i gorące wiosenne wybory we Francji.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama