Pierwsze posiedzenie rady nadzorczej w nowo wybranym składzie zaplanowano już na jutro

Nie trzy, a dwie nowe osoby wprowadził do rady nadzorczej PKO BP resort aktywów państwowych na wtorkowym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy największego polskiego banku. Po tym jak w poniedziałek wieczorem zrezygnował Piotr Sadownik, akcjonariusze odwołali z rady Zbigniewa Hajłasza. W ich miejsca powołano Tomasza Kuczura i Bogdana Szafrańskiego, których kandydatury zgłosiło Ministerstwo Aktywów Państwowych. Skarb Państwa ma prawie 30 proc. akcji PKO.
Pierwszy z wybranych wczoraj członków rady banku był dotąd członkiem rady nadzorczej Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń (PZU). Wchodził w niej w skład komitetu nominacji i wynagrodzeń. Takie ciało zajmuje się m.in. rekomendowaniem radzie nadzorczej w pełnym składzie, zawierania i rozwiązywania umów z członkami zarządu. W skład tego komitetu wchodził również w czasie swojej pracy w radzie nadzorczej PZU Maciej Łopiński, który kilka miesięcy temu zamienił fotel szefa nadzoru ubezpieczyciela na przewodniczącego rady nadzorczej PKO BP. Tomasz Kuczur to prawnik i politolog, wykładowca na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Drugi w nocie biograficznej jest przedstawiany jako „ekonomista i amerykanista, ekspert w zakresie zarządzania strategicznego finansami, rynku kapitałowego, polityki i gospodarki w USA oraz relacji polsko-amerykańskich”. Zajmował się doradztwem w zakresie zarządzania strategicznego i wycen firm czy w transakcjach fuzji i przejęć.
Zmiany w nadzorze banku są postrzegane jako zwiększające wpływy ministerstwa aktywów, którym kieruje wicepremier Jacek Sasin, i przewodniczącego rady Macieja Łopińskiego. Mogą ułatwić przeprowadzanie roszad w zarządzie banku. Do zmian kadrowych na najwyższym szczeblu menedżerskim w radzie nadzorczej potrzeba większości dwóch trzecich. Rada liczy 11 osób. Brak takiej większości spowodował, że nie doszło dotąd do odwołania Jakuba Papierskiego, wiceprezesa PKO odpowiedzialnego za bankowość inwestycyjną.
Najbliższe posiedzenie rady PKO BP jest zaplanowane na jutro.
Piotr Sadownik i Zbigniew Hajłasz byli uważani za zwolenników stabilności kadrowej w zarządzie. Hajłasz przed przyjściem Łopińskiego był przewodniczącym rady nadzorczej. Odejście Sadownika jest odbierane jako osłabienie pozycji prezesa Jana Emeryka Rościszewskiego.
Zmiany kadrowe w największym polskim banku rozpoczęły się w czerwcu, wraz z rezygnacją Zbigniewa Jagiełły, który przez ponad dekadę stał na czele zarządu. Zastąpił go Rościszewski, który przez kilka ostatnich lat pełnił funkcję wiceprezesa odpowiedzialnego za pion detaliczny. W zarządzie pojawili się Bartosz Drabikowski, który odpowiada za finanse, Marcin Eckert, któremu początkowo przypadł obszar administracji, ale niedługo potem przejął od Papierskiego nadzór nad bankowością korporacyjną, a także Artur Kurcweil, nadzorujący obszar technologii. Dwaj ostatni przyszli do PKO z PZU.
Odejście z rady nadzorczej ubezpieczyciela Tomasza Kuczura spowodowało konieczność uzupełnienia jej składu. Wtorkowe walne zgromadzenie PZU wybrało do niej Radosława Sierpińskiego, prezesa państwowej Agencji Badań Medycznych.
Kurs akcji PKO BP w ostatnich dniach zbliżył się do poziomu 50 zł, ostatni raz notowanego przed globalnym kryzysem finansowym, który wybuchł w 2008 r. Kredytodawcom sprzyjać będzie podwyższenie stóp procentowych, na jakie zdecydowała się w minionym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej. PKO poinformował już o podniesieniu oprocentowania niektórych kredytów. Informacji o zmianach stawek depozytów jak dotąd nie było. ©℗