Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) spodziewa się, że dywersyfikacja zarówno kierunków, jak i kanałów dostaw gazu ziemnego pozwoli bezpiecznie przejść przez zakończenie Kontraktu Jamalskiego w 2022 r., poinformował ISBnews.TV prezes Paweł Majewski. Spółka negocjuje kontrakty na dostawy gazu z innymi operatorami złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, by uzupełnić planowane dostawy gazociągiem Baltic Pipe.

"W związku z wygaśnięciem Kontraktu Jamalskiego w końcówce 2022 r. przed nami trudne zadanie - któremu podołamy - zapewnienia ciągłych, bezpiecznych dostaw gazu na polski rynek od początku 2023 r." - powiedział Majewski w rozmowie z ISBnews.TV.

Podkreślił, że PGNiG w strategii ma wpisaną dywersyfikację w zakresie kierunków i kanałów dostaw.

"Będziemy gaz dostarczać na kilka sposobów. Po pierwsze mamy wydobycie w kraju na stabilnym poziomie 4 mld m3 [rocznie]. Po drugie także mamy gaz z własnego wydobycia z Norweskiego Szelfu Kontynentalnego, który będziemy dostarczać za pośrednictwem Baltic Pipe" - dodał prezes.

Kolejne źródło to dostawy LNG przez terminal w Świnoujściu. W ubiegłym tygodniu PGNiG podpisało kontrakt z Venture Global na poszerzenie dostaw. Łączny wolumen dostaw od amerykańskich producentów LNG wyniesie 9 mld m3 gazu po regazyfikacji. Kontynuowane będą także dostawy z Kataru.

Dodatkowo, PGNiG zamierza korzystać z interkonektorów gazowych z Litwą, Słowacją oraz możliwości tzw. rewersu technicznego, czyli przesyłu gazu z Niemiec z Mallnow.

"To wszystko pozwoli nam w bezpieczny sposób przejść przez zakończenie Kontraktu Jamalskiego i uniezależnić się od dostaw gazu z kierunku wschodniego" - podkreślił Majewski.

Spółka nie zamierza wiązać się kolejnym kontraktem tego rodzaju z Gazpromem. Będą natomiast zawierane innego rodzaju umowy.

"Największe kontrakty to te, które będziemy zawierali na dostawy gazu z Norweskiego Szelfu Kontynentalnego z operatorami, którzy tam funkcjonują, niezależnie od gazu z własnych złóż, który pozwoli nam w ciągu najbliższych lat między 2,5 mld m3 a 4 mld m3 gazu do Baltic Pipe wtłoczyć - czyli blisko połowę zarezerwowanej przez nas przepustowości. Resztę będziemy musieli dokupić od operatorów, z którymi prowadzimy w tej chwili negocjacje" - wyjaśnił prezes.

Dodał, że z niektórymi spółkami są już podpisane umowy, z innymi jeszcze trwają negocjacje.

"Negocjujemy ze wszystkimi liczącymi się graczami, tj. z Shellem, Totalem, Orstedem, Equinorem. Chcę podkreślić, że naszym celem nie jest zawarcie z wyprzedzeniem kontraktów na pełną przepustowość. Z pewnych, czysto handlowych, względów lepiej jest zostawić pewne pozycje niedomknięte, by móc zabezpieczyć sobie ceny gazu rynkowo" - powiedział Majewski.

Wskazał też, że PGNiG cały czas analizuje możliwości akwizycji złóż, nie tylko w Norwegii, ale i na całym świecie.

PGNiG jest obecne na warszawskiej giełdzie od 2005 r. Grupa zajmuje się wydobyciem gazu ziemnego i ropy naftowej w kraju, importem gazu ziemnego do Polski, magazynowaniem gazu w podziemnych magazynach gazu, dystrybucją paliw gazowych, a także zagospodarowaniem złóż gazu ziemnego i ropy naftowej w kraju i za granicą oraz świadczeniem usług geologicznych, geofizycznych i poszukiwawczych w Polsce i za granicą. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży spółki sięgnęły 39 197 mln zł w 2020 r.

Kamila Wajszczuk

(ISBnews/ ISBnews.TV)