Krzysztof Szułdrzyński partner PwC / foto: materiały prasowe

Jak polski biznes odnajduje się w realiach, w których ESG staje się coraz ważniejsze?

Na razie się jeszcze rozgląda i analizuje, czy to przemijający trend czy coś, co zostanie z nami na dłużej. Część biznesu uważa, że regulacje, które wchodzą, dotyczą wyłącznie sektora finansowego – banków i ubezpieczycieli, więc nie odbiją się tak mocno na codzienności innych przedsiębiorstw. W rzeczywistości jednak już dziś instytucje te dopominają się o raportowanie danych niefinansowych od podmiotów, które podpisują umowy kredytowe czy ubezpieczeniowe, by wywiązać się z własnych obowiązków wykazywania tego, jak „zielony” jest ich portfel produktowy.
Wydaje się, że potrzeba jeszcze edukacji, by polski rynek zaczął traktować kwestie środowiskowe, społeczne i ładu korporacyjnego jako coś nieodwracalnego i dającego realną przewagę konkurencyjną.

Dlatego stawiacie na znajdowanie i promowanie pionierów, którzy mogą stanowić inspirację dla innych?

Potrzebujemy liderów ESG. Biznesy, które nie będą się transformować w kierunku zrównoważonych, będą miały poważne problemy. Raportowanie niefinansowe od 2023 r. będzie podlegało tym samym rygorom, co to finansowe, tworzone przez spółki od wielu lat. Konieczny będzie audyt i wysoka jakość dokumentów. Od tego nie uciekniemy.

Ta tendencja „oswajania się” z ESG dotyczy całego biznesu czy są sektory, które podchodzą do tego poważniej?

Na pewno widać, że fundusze private equity postrzegają ESG jako ważny element budowania wartości firmy. Widzą wyraźnie, że to droga do podniesienia wyceny, w szczególności w kontekście strategii wyjścia. Z przeprowadzonego niedawno wśród inwestorów najnowszego globalnego badania PwC Responsible Investments wynika, że 72 proc. z nich zawsze weryfikuje przejmowane spółki pod kątem ryzyka i szans w sferze ESG na etapie poprzedzającym przejęcie. Widać też, że spółki, które myślą o wejściu na giełdę, również muszą wziąć pod uwagę kwestie zrównoważonego rozwoju jeszcze przed debiutem. ESG wzbudza też zainteresowanie przy okazji dużych transakcji.
Z badania PwC i CFA przeprowadzonego wśród inwestorów w Polsce wynika, że już dziś kwestie ESG wpływają na wycenę spółek. Prawie 30 proc. badanych jest skłonne obniżyć swoją wycenę lub wycofać się z inwestycji jeśli ryzyka ESG są zbyt wysokie. Część spółek giełdowych sporządza już raporty niefinansowe, ale często to jeszcze nie ten poziom, jakiego będą wymagały nowe przepisy czy instytucje finansowe. Dlatego jestem przekonany, że głównym motorem zmian będzie sektor finansowy, zgodnie zresztą z zamysłem unijnego regulatora.

Skoro instytucje finansowe będą czynnikiem napędzającym zmiany, to kto będzie hamulcowym?

Są biznesy, które będą miały problem z dopasowaniem się do nowych wymogów z uwagi na swoją specyfikę. Im trudno będzie spełnić definicję przedsiębiorstw nieszkodzących środowisku. Taki problem ma wiele sektorów. Zmiana źródeł energii czy łańcuchów dostaw nie jest łatwa i nie nastąpi z dnia na dzień. Oprócz samej ceny surowców coraz ważniejszy stanie się np. sposób, czy źródło ich pozyskania.

Skupiamy się na środowisku, ale przecież ESG to też kwestie społeczne czy ład korporacyjny.

Tak, a bardzo często o tym zapominamy zatrzymując się na ważnym, ale przecież niejedynym elemencie, jakim jest środowisko. Często myślimy, że kwestie społeczne, warunków pracy, nie dotyczą Polski, bo kojarzą się głównie z trudną sytuacją w Bangladeszu, czy na innych rynkach Dalekiego Wschodu. Takie myślenie jest błędne, bo przecież w Polsce też pojawia się kwestia umów śmieciowych, widać też potrzebę dążenia do różnorodności zarządów i rad nadzorczych spółek – choćby w zakresie reprezentacji kobiet kształtującej się od lat niezmiennie na poziomie 10 proc. Polskie spółki mają też sporo do zrobienia w kwestii poprawienia nadzoru czy poszanowania akcjonariuszy mniejszościowych. Te tematy to również bardzo ważny element agendy ESG, a dobrym drogowskazem są tutaj niedawno opublikowane Dobre Praktyki Spółek Notowanych 2021.
grk

Organizatorzy

liderzy ESG / foto: materiały prasowe