Robert Bohynik wiceprezes, dyrektor inwestycyjny NN Investment Partners TFI / fot. materiały prasowe

Jak państwo, jako fundusz, postrzegają swoją rolę względem ESG?

Ta rola sprowadza się do tworzenia dla naszych klientów takiej wartości, która wykracza poza sam zysk finansowy. Opieramy się przy tym na czterech filarach. Pierwszy filar to aktywny akcjonariat i zaangażowanie. Bierzemy udział w walnych zgromadzeniach akcjonariuszy spółek portfelowych naszych funduszy. Zasady uczestnictwa w głosowaniach są precyzyjnie określone w naszej polityce głosowania i opublikowane na naszej stronie internetowej.

Jakie są kolejne elementy?

Drugi filar to analiza ESG i jej włącznie w ustrukturyzowany sposób do procesu inwestycyjnego. Nasz zespół analityków identyfikuje istotne kwestie dotyczące ESG na poziomie krajów, sektorów, branż i pojedynczych spółek. Następnie ocenia emitentów pod kątem wszystkich tych kwestii i nadaje im nasze wewnętrzne ratingi ESG w pięciostopniowej skali. Te oceny są następnie uwzględniane przez zarządzających funduszami przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.
Trzeci filar to wykluczenia. Są takie obszary, w których nawet naszym zdaniem nie ma żadnej wartości do wytworzenia. Przykładami mogą być branża tytoniowa, eksploatacja piasków roponośnych, produkcja kontrowersyjnych rodzajów broni i handel bronią z podmiotami objętymi embargiem czy uzyskiwanie istotnej części przychodów z górnictwa węgla energetycznego.
Czwarty filar to transparentne raportowanie. Nasza centrala w Hadze dysponuje danymi od spółek, które umożliwiają precyzyjne określenie śladu węglowego, śladu odpadów czy zużycia wody przypadających na portfele poszczególnych funduszy inwestycyjnych. My w odniesieniu do inwestycji w polskie spółki takich danych jeszcze nie mamy, bo one nie są raportowane. Można więc powiedzieć, że lokalnie ten filar dopiero stawiamy, wraz z rozwojem regulacji obejmujących obszar odpowiedzialnego inwestowania takich, jak SFDR.

Jakie są państwa zdaniem najjaśniejsze punkty polskich firm w zakresie ESG, a co wymaga poprawy?

Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, inne kryteria ESG są istotne w przypadku banku, inne w przypadku elektrowni. Co do zasady możemy zauważyć, że duże spółki wypadają lepiej pod względem ESG niż średnie i małe. Sektory, które nie mają strukturalnych wyzwań, takie jak IT, są do przodu w porównaniu z sektorami wydobywczym, paliwowym, energetycznym. Dlatego nie można ich mierzyć jedną miarą. Ważne jest to, co spółki robią, żeby się poprawić, dojść z punktu A do punktu B. Nie można faworyzować pewnych sektorów tylko dlatego, że one już na starcie były w punkcie B.

Czy można więc powiedzieć, że są wyzwania, które dotyczą całego biznesu?

Wspólnym mianownikiem polskich spółek wymagającym poprawy jest różnorodność we władzach – zarządach i radach nadzorczych. Mężczyźni są zdecydowanie nadreprezentowani. Nikt o zdrowych zmysłach nie oczekuje, aby w kopalni obowiązywały parytety, ale czy na przykład pionami finansów, HR, ryzyka czy IT naprawdę mogą kierować wyłącznie mężczyźni?
My sami działamy w dość zmaskulinizowanej branży, z jakiegoś powodu dziewczyny studiujące finanse rzadko wybierają karierę w zarządzaniu aktywami. Ale chcemy to zmienić. Dołączyliśmy do 30 proc. Club, w którym 30 proc. kobiet we władzach spółek jest tylko punktem startowym, a nie docelowym. Wysłaliśmy kobietom jasny sygnał, że jesteśmy otwarci, żeby je zatrudniać, rozwijać i awansować.

grk

Organizatorzy

liderzy ESG / fot. materiały prasowe