Jest powszechnie dostępne, relatywnie tanie i preferencyjnie traktowane przez prawo, więc podbija rynek.
Jest powszechnie dostępne, relatywnie tanie i preferencyjnie traktowane przez prawo, więc podbija rynek.
Europa jest najbardziej rozpitym kontynentem, ale to Polacy biją na głowę mieszkańców Starego Kontynentu pod względem wlewanego w siebie piwa – twierdzą eksperci Instytutu Jagiellońskiego, komentując swój najnowszy raport. – Każdy pijący Polak w wieku powyżej 15 lat wypija 136 l piwa rocznie, co oznacza 272 półlitrowe puszki. I to piwo odpowiada za gwałtowny wzrost spożycia alkoholu w kraju – mówi dr Artur Bartoszewicz, współautor raportu, ekspert Instytutu Jagiellońskiego i ekonomista SGH. Przekonuje, że listę zaniechań, które doprowadziły do obecnej sytuacji, rozpoczyna dopuszczenie reklamy piwa w 2001 r. – Dało to możliwość związania się branży z zawodowym sportem, choćby poprzez sponsoring piłki nożnej. Piwo dla milionów Polaków stało się nieodłącznym elementem meczu.
Efekt? Zdaniem ekspertów IJ radykalnie zmieniliśmy upodobania dotyczące alkoholu. Dziś piwo rocznie odpowiada za spożycie 5,34 l czystego alkoholu na głowę statystycznego Polaka. Dla porównania – wyroby spirytusowe to 3,7 l, a wina i miody pitne – 0,74 l. – Problem jest tym większy, że tylko 46 proc. dorosłych uważa piwo za alkohol – mówi dr Katarzyna Obłąkowska, socjolog i współautorka raportu.
Te dane przekładają się na pieniądze. W 2020 r. łączna wartość rynku napojów alkoholowych wynosiła 39,26 mld zł, gdzie sprzedaż piwa stanowiła 45,76 proc., a wódki – 34 proc. Polska jest dziś trzecim producentem piwa w Unii Europejskiej i niemal cała produkcja idzie na krajowy rynek. Mylne jest jednak przekonanie, że Polacy piją piwo polskie. – Rynek jest podzielony między trzy zagraniczne koncerny. Kompania Piwowarska należy do japońskiej Asahi Group. Grupa Żywiec – w 65 proc. do holenderskiej Heineken International BV oraz w 33 proc. do chińskiego Yunnan Ltd. Carlsberg Polska jest firmą duńską – mówi raport. – W strukturze sprzedaży tylko 3,5 proc. to browary regionalne i rzemieślnicze – podkreśla dr Bartoszewicz.
Tym, co niepokoi dr Katarzynę Obłąkowską, jest to, że piwo można kupić w prawie każdym sklepie spożywczym. – Zwykle stoi na półce koło napojów gazowanych, co może sugerować, że jest niegroźne – ostrzega. I cytuje dane, z których wynika, że w ciągu ostatnich 30 dni 47,5 proc. 15–16-latków piło piwo, 33 proc. wódkę, a 24,7 proc. wino. Zdecydowanie wzrósł odsetek dziewcząt w wieku 17–18 lat często spożywających piwo z ok. 39 proc. do ponad 70 proc. – mówi.
Eksperci przekonują, że tej sytuacji sprzyja preferencyjne traktowanie piwa przez prawo. Ustawa o podatku akcyzowym wprowadza różne stawki w zależności od rodzaju napoju. Producenci wyrobów spirytusowych płacą podatek uzależniony od zawartości etanolu w produktach, natomiast piwa – na podstawie zawartości ekstraktu w napoju, a nie ilości alkoholu. – Przelicznik dotyczący piwa jest zagmatwany – podkreśla Bartoszewicz i nazywa to luką akcyzową. Od polityków oczekuje prostej zmiany: uzależnienia dla wszystkich wysokości akcyzy od ilości etanolu. Tym bardziej że dziś piwo odpowiada tylko za ok. 30 proc. wpływów do budżetu państwa z tego tytułu przy 54-proc. udziale pod względem zawartości etanolu.
O ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi eksperci mówią wprost: niektóre zapisy są regularnie omijane przez branżę piwną. – We wspomnianym 2001 r. pojawiła się furtka dla reklam piwa. Nowy art. 131 warunkował to jednak tym, by reklama nie łączyła spożywania alkoholu z aktywnością fizyczną, nie wywoływała skojarzeń z sukcesem, wypoczynkiem, atrakcyjnością seksualną – wylicza dr Artur Bartoszewicz. – A jak jest? Wystarczy włączyć telewizor. Najgorsze, że politycy od lat przymykają na ten stan oko. Od 2015 r. nie ma nawet sprawozdań w zakresie realizacji polityki antyalkoholowej.
Tadeusz Cymański, wiceprzewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych, był w grupie posłów, którzy przed laty łagodzili przepisy. – Ideą było, by rozcieńczyć pity przez Polaków alkohol, i tak się stało – ocenia. Przyznaje, że potrzeba dziś radykalniejszej kontroli reklam piwa, weryfikacji akcyzy i prewencji.
Tylko 46 proc. dorosłych Polaków uważa piwo za alkohol
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama