W większości branż wzrost produkcji przekracza dynamikę funduszu płac. Firmy muszą sobie radzić z rosnącą inflacją.

Produkcja sprzedana przemysłu była w I półroczu nominalnie o 23 proc. większa niż rok wcześniej – wynika z danych opublikowanych w piątek przez Główny Urząd Statystyczny. Składają się na to przyrosty o niemal połowę w takich działach jak produkcja samochodów czy komputerów oraz o 50-proc. w firmach zajmujących się wytwarzaniem urządzeń elektrycznych. Minimalnie – nieco powyżej zera – poprawił się przemysł farmaceutyczny, niewielkie spadki zanotowano w branży tytoniowej i w produkcji pozostałego sprzętu transportowego.
Chociaż nominalny wzrost wynagrodzeń w przemyśle jest na poziomie nienotowanym od wielu lat, to wysoka dynamika sprzedaży oznacza, że w firmach nie ma problemu z wydajnością. Dotyczy to zdecydowanej większości działów przemysłu, nawet takich, w których fundusz płac w I półroczu rósł najmocniej. O 16–17 proc. w skali roku zwiększyły się koszty zatrudnienia producentów mebli oraz wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych. W obu działach przemysłu dynamika sprzedaży była dwa razy wyższa.
Jest jednak kilka wyjątków wśród branż, w których produkcja obniżyła się w porównaniu z ubiegłym rokiem, a fundusz płac urósł. Na przykład w przetwórstwie tytoniu o prawie 7 proc. Szybciej niż sprzedaż wydatki osobowe zwiększali też producenci napojów i farmaceutyków.
Korzystna tendencja wynika po części ze statystycznego efektu bazy. Tegoroczne odrabianie spadków z pierwszego okresu pandemii pomaga wykazywać się wysoką dynamiką sprzedaży. Z kolei fundusz płac nigdzie znacząco nie spadał, bo firmy starały się utrzymywać wysoki poziom zatrudnienia i na bieżąco płaciły pracownikom – nawet jeśli płace przejściowo poszły w dół. Pomagały w tym rządowe tarcze antykryzysowe.
Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku, zwraca jednak uwagę, że takie porównanie nie jest doskonałe. – Jest tu trochę pułapek. Na przykład to, że dane o przeciętnym zatrudnieniu słabo pokazują, czy wypracowywane są nadgodziny. Albo czy statystyki dotyczące zatrudnienia poprawnie pokazują powroty do pracy. Być może w trakcie pandemii doszło do dużej zmiany w zakresie form zatrudnienia. W sektorze przedsiębiorstw nadal zatrudnienie jest niżej niż rok wcześniej, a równocześnie liczba ubezpieczonych w ZUS jest wyraźnie powyżej poziomów sprzed pandemii – wyjaśnia.
Dochodzi jeszcze jeden element: fundusz płac to tylko jeden z rodzajów kosztów ponoszonych przez firmy. Przyrosty sprzedaży muszą jeszcze pokrywać szybko idące w górę ceny energii czy surowców i półfabrykatów. Inflacja producencka – pokazująca wzrost cen wyrobów finalnych, a nie kosztów produkcji – sięgnęła u nas w czerwcu 7 proc. w skali roku. ©℗
Wzrost produkcji i kosztów wynagrodzeń w I półroczu 2021 r. w stosunku do I półrocza 2020 r.