Płace Polaków będą rosły znacznie szybciej niż inflacja - powiedział w piątek prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że jeśliby nastąpił koniec pandemii, wzrost gospodarczy przekroczył rocznie 5 proc. i było pełne zatrudnienie w Polsce, RPP przymierzy się do normalizacji polityki pieniężnej.
Jak wskazał szef NBP pytany o dalsze perspektywy polityki pieniężnej i stóp procentowych w przyszłości, płace Polaków będą rosły znacznie szybciej niż inflacja. "Siła nabywcza będzie rosła, i w żadnym wypadku nie będzie to wzrost na kredyt. Po prostu polska gospodarka przez następne trzy lata będzie więcej produkować niż konsumuje" - wyjaśnił.
Jak dodał, to widać po trwale wysokim bilansie w handlu zagranicznym.
"Oczywiście w kolejnych kwartałach może być uzasadnione dostosowanie polityki pieniężnej, ale żeby to się stało, musimy mieć po pierwsze pewność, że sytuacja pandemiczna nie będzie zaburzać już aktywności gospodarczej, po drugie - prognozy musiałyby pokazywać ryzyko trwałego przekroczenia górnej granicy odchylenia inflacyjnego od celu, czyli inflację trwale wyższą niż górny cel przyjęty przez RPP" - zaznaczył Glapiński.
Dodał, że inflacja musiałaby być wiedziona szybkim wzrostem popytu przy mocnym rynku pracy.
Jak ocenił, te trzy warunki spowodują, że Rada natychmiast przymierzy się do procesu zacieśniania polityki pieniężnej.
"To jest pozytywny scenariusz, że nie ma pandemii, że polska gospodarka bardzo szybko rośnie - po 5 proc. rocznie, że popyt bardzo szybko rośnie i rynek pracy jest mocny, czyli mamy pełne zatrudnienie" - wymienił. "Wtedy się przymierzymy do normalizacji polityki pieniężnej" - zapowiedział.
Jak dodał, wraz z podwyżką stóp RPP będzie musiał się zakończyć skup obligacji. "Tak robią wszystkie wiarygodne banki centralne" - dodał. Jak zaznaczył, NBP jest takim bankiem.