Choć prace nad zmianami w podatkach wchodzą w decydującą fazę, wątpliwości związanych z propozycjami wciąż jest wiele
Klin niejedno ma imię. W prezentacjach Polskiego Ładu dużo mówi się o zwiększaniu progresji podatkowej. Ma to polegać na zmniejszeniu obciążeń dla mało zarabiających i zwiększeniu ich w przypadku wysokich dochodów, również tych uzyskiwanych z działalności gospodarczej. Ale w symulacjach za punkt wyjścia bierze się zwykle modelowy przykład podatnika, który nie korzysta z ulg i rozlicza się sam, nie korzystając przy tym z żadnych transferów społecznych. Tymczasem ten laboratoryjny stan występuje dość rzadko. Polski system podatkowy zawiera wiele ulg i wyłączeń, które zaciemniają obraz. Inaczej będzie wyglądał klin podatkowych dla dwóch osób, z których jedna zarabia minimalną pensję, a druga ma dochód powyżej progu dla wyższej stawki, a inaczej w przypadku pary, gdzie zarobki rozkładają się tak samo, ale może korzystać ona ze wspólnego rozliczenia małżonków. Do tego dochodzi jeszcze cały katalog ulg, z najpopularniejszą na dzieci, która w przypadku niskich dochodów może się nawet zamienić w kredyt podatkowy. Albo ulga z tytułu oszczędzania na indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego, którą można odliczyć od dochodu.
Drugi kłopot dotyczy osób prowadzących działalność gospodarczą. Na razie wiemy tylko, że ich składka zdrowotna nie będzie już ryczałtowa, tylko naliczana od dochodu. Ale co ma być podstawą jej wymiaru, nadal jest pytaniem otwartym. W przypadku pracownika tzw. podstawa wymiaru składki to jego przychody (pensja brutto) pomniejszone o zapłacone przez niego składki na ubezpieczenie społeczne. Nie uwzględnia się tu ani kwoty wolnej, ani kosztów uzyskania przychodów. Gdyby tę zasadę przenieść na przedsiębiorcę, który ma wysokie obroty, ale niską marżę, to wzrost obciążeń byłby bardzo duży, gdyż mógłby on odliczyć od przychodu jedynie składki na ZUS, bez uwzględnienia kosztów działalności. Im wyższy przychód, tym bardziej kosztowna byłaby to zmiana. Intencją autorów PŁ było chyba jednak uwzględnianie kosztów działalności w przypadku JDG. Ale wtedy z kolei pracownicy na etatach potraktowani byliby gorzej, skoro im koszty uzyskania przychodów nie obniżają podstawy wymiaru składki zdrowotnej.
Na pewno przy okazji wprowadzania dodatkowych rozwiązań z Polskiego Ładu dojdzie konieczność uregulowania wielu technicznych szczegółów tych rozwiązań. – Dziś do 15. dnia miesiąca mam opłacić składki, a podatek dochodowy do 20. dnia, jeśli te zmiany wejdą w życie, terminy też trzeba będzie zmienić, bo inaczej nie będę wiedziała, na jakiej podstawie naliczyć składkę – zauważa jedna z naszych czytelniczek prowadzących firmę. Resort finansów pisząc ustawę, będzie musiał ujednolicić te terminy.
PiS liczby, że ustawę uda się uchwalić jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi. ©℗