Branża eventowa znów działa, ale w tym roku nie nadrobi strat - ocenili prawnicy specjalizujący się w procesach restrukturyzacji. Uważają, że głównym celem dla firm z branży stanie się utrzymanie płynności finansowej i uniknięcie bankructwa.
Według ekspertów PMR Restrukturyzacje i Kancelarii FKK, branża eventowa, w wyniku lockdownów, była jednym z sektorów gospodarki, który ucierpiał najbardziej.
Wskazali, że przedsiębiorcy od wielu miesięcy wykluczeni z możliwości generowania zysku i uzdrawiania rentowności prowadzonej działalności, domagali się otwarcia koncertów oraz imprez masowych.
"Należy mieć na uwadze, że eventy to nie tylko artyści występujący na scenie, ale wiele innych firm, bez których organizacja i produkcja wydarzenia nie byłaby możliwa" - zaznaczyła radca prawny w Kancelarii FKK Aleksandra Pakuła.
Dodała, że obostrzenia spowodowały straty finansowe nie tylko w agencjach artystycznych, ale także w firmach transportowych, cateringowych, u dostawców techniki, fotografów, oświetleniowców, dźwiękowców i wielu innych.
Jak przypomnieli, dotychczas branża eventowa dostarczała 1,5 proc. PKB i zapewniała ok. 220 tys. miejsc pracy. W Polsce organizowanych było średnio 7,2 tys. imprez masowych rocznie, a wartość tego sektora wynosiła blisko 3 mld zł, obejmując według danych GUS aż 38,3 tys. firm.
Według, prezes zarządu PMR Restrukturyzacje Małgorzaty Anisimowicz, trudno jest jednoznacznie oszacować, ile z nich upadło lub musiało podjąć próbę restrukturyzacji, ponieważ firmy w tej branży działają pod różnymi kodami PKD. Najczęściej są to kody zaczynające się od 73 - wskazała.
Jak wynika z danych statystycznych, dla tego kodu liczba restrukturyzacji w okresie od września do grudnia 2020 r. wzrosła od 400 proc. do 700 proc. w porównaniu z 2019 rokiem. "Niewątpliwie świadczy to o trudnej sytuacji całej branży" – oceniła.
W ocenie prawników, stopniowe odmrażanie branży i wznowienie działalność z jednej strony wiązać się będzie z koniecznością kalkulacji poniesionych strat, a z drugiej długofalową analizą tego, jak będzie wyglądała przyszłość.
Jak zaznaczyli, zapewne część przedsiębiorców dojdzie do wniosku, że sytuacja jest na tyle ciężka, że trzeba zamknąć biznes, bo prognozowane przychody nie będą mogły pokryć poniesionych przez ponad rok strat.
Przypomnieli, że zamknięcie działalności nie jest jedyną opcją.