Część przedsiębiorstw nie zauważa przepisu, który kilka lat temu zamroził płace zarządów firm, których udziałowcem jest Skarb Państwa.

Podstawowe wynagrodzenie Daniela Obajtka, prezesa Orlenu, wyniosło w ubiegłym roku 965,7 tys. zł. Marcin Chludziński, szef KGHM, miał podstawę w wysokości 966,2 tys. zł. A u Jacka Golińskiego, kierującego Energą, było to 792,7 tys. zł, zaś u Zbigniewa Jagiełły, odchodzącego prezesa PKO BP – 793 tys. zł. Wszystkie te spółki podlegają reżimowi ustawy kominowej. We wszystkich członkowie zarządu mogą zarabiać maksymalnie 15-krotność średniego wynagrodzenia. Skąd różnice?
Ustawa kominowa mówi, że do ustalania wynagrodzenia należy brać średnią płacę z IV kw. poprzedniego roku. Gdyby wziąć pod uwagę „średnią krajową” za 2019 r. – niewiele ponad 5 tys. zł, to limit dla prezesów największych firm wyniósłby 966,2 tys. zł. Ale jest jeszcze ustawa okołobudżetowa. Ta, która obowiązywała w 2020 r., mówiła, że „podstawę wymiaru (...) stanowi przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w czwartym kwartale 2016 r.”, co oznacza, że limit wynosił 792,7 tys. zł.
„Powyższe rozwiązanie zostało wprowadzone na mocy przepisów tzw. ustawy okołobudżetowej na rok 2018” – wyjaśnia Ministerstwo Finansów. Zamrożono wtedy płace w sektorze finansów publicznych, ale też w podmiotach podlegających kominówce. „Rozwiązanie dotyczące przyjmowania podstawy wymiaru wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami jest dalej utrzymane, tak jak np. w przypadku wynagrodzeń dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, dla których zamrożona jest kwota bazowa. Wynagrodzenie osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe ustala się bowiem na podstawie kwoty bazowej, której wysokość ustaloną według odrębnych zasad określa ustawa bud żetowa” – zaznacza MF.
– Jeśli się wypłaci wynagrodzenie bez uwzględnienia zamrożenia, o jakim mówi ustawa okołobudżetowa, to w mojej opinii jest to nieprawidłowe – mówi Rafał Adamus, prof. Uniwersytetu Opolskiego, autor komentarza do ustawy kominowej. „Powyższe przepisy mają charakter norm bezwzględnie obowiązujących (ius cogens), co oznacza, że nie mogą zostać zmienione nawet za wolą stron umowy, której one dotyczą. Przepisy bezwzględnie obowiązujące mają zastosowanie do umów nawet, jeżeli strony stosunków cywilnoprawnych nie mają świadomości ich istnienia (ignorantia iuris nocet)” – napisał w opinii prawnej udostępnionej DGP.
– Ustawa okołobudżetowa powinna być traktowana jako szczególna wobec głównej – w tym przypadku kominowej. Cel był jasno określony: żeby zamrozić wynagrodzenia z racji warunków bud żetowych i oszczędności. Jeśli ta ustawa zmienia zasadę, jaką wyznacza ustawa główna, to należy to uwzględniać – komentuje Mariusz Bidziński, prof. Uniwersytetu SWPS i wspólnik w kancelarii Chmaj i Wspólnicy.
Lista spółek, których zarządy są wynagradzane z uwzględnieniem wyższego limitu, jest dłuższa. Jest na niej np. Powszechny Zakład Ubezpieczeń, zależny od niego Bank Pekao czy Bogdanka.
Firmy, pytane o podstawę, jaka jest brana pod uwagę przy określaniu wynagrodzeń zarządów, najczęściej odpowiadają w podobny sposób: powołując się na uchwalone przez walne zgromadzenia polityki wynagrodzeń.
„Decyzje co do zasad wynagradzania członków zarządu i rady nadzorczej PZU SA podejmowane są przez Zwyczajne Walne Zgromadzenie. (…) Polityka uwzględnia w szczególności przepisy ustawy z 9 czerwca 2016 r.” – tłumaczy państwowy ubezpieczyciel.
– Nie jesteśmy właściwym adresatem pytań dotyczących związku tzw. ustawy kominowej w spółkach Skarbu Państwa z wynagrodzeniami członków zarządu Banku Pekao SA. Nasz bank nie jest bowiem spółką Skarbu Państwa. Zasady wynagradzania członków zarządu i rady nadzorczej, w tym przedział, w jakim powinno mieścić się wynagrodzenie stałe członków zarządu, określają uchwały przyjęte przez ZWZ, w tym Polityka Wynagrodzeń członków Rady Nadzorczej i Zarządu Banku Polska Kasa Opieki Spółka Akcyjna – informuje Paweł Jurek, rzecznik Pekao.
– Odpowiedzialność ponosi w takim przypadku rada nadzorcza. To ona podpisuje z członkiem zarządu umowę o zarządzanie. I to ona musi czuwać nad tym, czy ta umowa jest właściwa – wskazuje Rafał Adamus.
Co w sytuacji, gdy polityka wynagrodzeń przyjęta przez WZ nie zawiera odniesień, a wprost mówi, że podstawą do określenia wynagrodzenia jest średnia płaca z IV kw. poprzedniego roku ogłaszana przez prezesa GUS? – Spółkę wiąże ustawa, czyli akt normatywny. Jej statut czy inne dokumenty nie mogą być sprzeczne z ustawami – podkreśla ekspert.
– Rzeczą ludzką jest to, że szukamy najbardziej sprzyjających rozwiązań, zwłaszcza gdy chodzi o wynagrodzenia. I część spółek udaje, że nie widzi regulacji, które dokonały czasowego, choć rzeczywiście trwającego już dość długo, zamrożenia. Naruszanie ustawy powoduje dość daleko idące konsekwencje. W przypadku członków zarządu można je traktować wręcz jako działanie na szkodę spółki – mówi Mariusz Bidziński.
Całkowite wynagrodzenia prezesów uwzględniają również premie za wyniki z lat poprzednich oraz tzw. świadczenia dodatkowe (wynajem mieszkania, finansowanie kursów itp.), a w niektórych podmiotach również wynagrodzenia za zasiadanie w radach nadzorczych spółek zależnych. Pułap dla bonusów również określa kominówka – premia nie może być wyższa niż wysokość wynagrodzenia zasadniczego.
„Poziom wynagrodzenia członków zarządu i rady nadzorczej PKN Orlen, które pokazywane są w sprawozdaniu, jest wartością brutto. To oznacza, że od tego poziomu odprowadzane są podatki i inne obciążenia wymagane przepisami prawa, które sięgają nawet do 40 proc. wartości wynagrodzenia” – podkreśla biuro prasowe PKN Orlen.
Do zamknięcia tego wydania DGP Ministerstwo Aktywów Państwowych nie odpowiedziało na pytania, które wysłaliśmy w spra wie przestrzegania „kominówki”.