Roman Sobczak, prezes grupy producentów Polska Papryka, podkreśla, że eksport papryki na wschód stanowił znaczną część towaru sprzedawanego przez jego firmę. - Co roku wysyłamy do Rosji około 40 procent całej produkcji, z tego, co wiem w innych firmach jest podobnie - powiedział.
Roman Sobczak dodał, że w producentów papryki rosyjskie embargo uderzy bardziej niż w eksporterów jabłek. To rozłoży się na przestrzeni kilku miesięcy, bo zbiory jabłek zaczną się we wrześniu, ponadto te owoce można przechowywać nawet 8-9 miesięcy. - Z papryką jest inaczej, trzeba ją zerwać i sprzedać, nie mamy tyle opakowań, żeby ją składować, jedno duże gospodarstwo zbiera dziennie od 2 do 3 ton papryki - wyliczał w rozmowie z IAR przedsiębiorca.
Rosja 6 sierpnia nałożyła roczne embargo na import produktów rolno-spożywczych z krajów, które objęły ją sankcjami w związku z jej działalnością na Ukrainie. Zakazano importu owoców, warzyw, nabiału, mięsa wieprzowego i wołowego oraz wędlin i ryb z krajów Unii Europejskiej, USA, Kanady, Australii i Norwegii.
Minister rolnictwa Marek Sawicki uważa, że poszkodowanym rolnikom należą się rekompensaty. Będzie rozmawiał o tym we wtorek w Brukseli z unijnym komisarzem do spraw rolnictwa Dacianem Ciolosem.