Spółka traci, choć wydobywa zasadniczo dochodowy rodzaj węgla. Trwa też karuzela kadrowa, a związki dostały gwarancje zatrudnienia na 10 lat.
Spółka traci, choć wydobywa zasadniczo dochodowy rodzaj węgla. Trwa też karuzela kadrowa, a związki dostały gwarancje zatrudnienia na 10 lat.
– Spółka prowadzi rentowną działalność, oczywiście uzależnioną od cen, po których sprzedaje swój surowiec w postaci koksu czy węgla koksowego. Są więc cykle koniunkturalne dla spółki, natomiast sama w sobie zamierza inwestować i realizować dochodowe projekty – tak skomentował sytuację ekonomiczną JSW w rozmowie z DGP wiceminister aktywów państwowych i pełnomocnik rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego Artur Soboń. Nie chciał komentować zmian personalnych, które są „decyzją spółki”.
Wczoraj po południu zarząd JSW poinformował, że podjął decyzję o przedłużeniu gwarancji zatrudnienia w spółce na kolejne 10 lat. Wcześniej Sławomir Kozłowski, przewodniczący Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” Jastrzębskiej Spółki mówił DGP, że związki oczekują rzeczowych rozmów w tej sprawie i że z tego powodu został powołany komitet protestacyjno-strajkowy. Dotychczasowa 10-letnia gwarancja uzyskana przed debiutem JSW na giełdzie wygasała w tym roku. Związkowiec mówił, że rozmowy w sprawie gwarancji mają rozpocząć się dziś, ale najwyraźniej zarząd jeszcze przed spotkaniem podjął decyzję o ich przedłużeniu, choć już wcześniej w liście do pracowników prezes Barbara Piontek sygnalizowała taką możliwość. Związkowiec wskazywał, że JSW nie jest uwzględniona w negocjowanej obecnie umowie społecznej dla wygaszanego węgla kamiennego, która przewiduje gwarancje zatrudnienia w ramach osłon dla górników wygaszanych kopalni.
Ostatnia kopalnia węgla kamiennego ma być zamknięta w 2049 r., a do tego czasu, gdy zgodzi się na to Bruksela, kopalnie mają otrzymywać dopłaty do redukcji produkcji, które de facto będą subwencjonowaniem ich działalności. Kopalnie dostarczające węgiel energetyce, m.in. PGG, już dziś są w dużej mierze nierentowne. Pytany przez DGP o nieuwzględnienie JSW w umowie społecznej Artur Soboń zaznaczył, że spółka idzie drogą rynkową – nie planowała i nie planuje być spółką, która będzie podlegała reżimowi wsparcia publicznego, który wiąże się z ograniczeniem inwestycji. – Gwarancje zatrudnienia w JSW będą wynikiem uzgodnień między stroną społeczną a zarządem spółki – podkreślił.
Ale turbulencje w jastrzębskiej grupie dotyczyły nie tylko gwarancji zatrudnienia. W styczniu został odwołany prezes JSW Włodzimierz Hereźniak, a w poniedziałek rada nadzorcza zdecydowała o odwołaniu dwóch wiceprezesów: Artura Dyczko i Radosława Załozińskiego, a ich kompetencje na razie rozdzieliła między wiceprezesa Tomasza Dudę i prezes Barbarę Piontek, która sama przejęła obowiązki prezesa 1 marca. – Oceniamy odwołanie trzech członków zarządu w okresie dwóch miesięcy bardzo niedobrze, uważamy, że grozi to destabilizacją spółki – mówi Kozłowski z zakładowej Solidarności. Związkowcy uważają, że spółka uległa upolitycznieniu, zaś w źródłach zbliżonych do Skarbu Państwa słyszymy, że prezes Piontek miała zaprowadzić ład w JSW i najwyraźniej właśnie to robi.
Z pewnością grupa potrzebuje wyjść z dołka, bo choć wydobywa poszukiwany węgiel koksowy, to jej strata za ubiegły rok wyniosła aż 1,5 mld zł wobec prawie 650 mln zł zysku netto za 2019 r. Znacznie spadły przychody ze sprzedaży węgla i koksu. Kozłowski tłumaczy to przestojami spowodowanymi pandemią i dużym spadkiem światowych cen węgla koksującego. Istotnie, jego średnie ceny spadły o ok. 30 proc. rok do roku. Już w listopadzie ubiegłego roku Polski Fundusz Rozwoju przyznał jastrzębskiej spółce 1 mld zł pożyczki płynnościowej w ramach tzw. dużej tarczy covidowej. Jak pisze PAP, w minionym roku JSW musiała też sięgnąć po większość środków z Funduszu Stabilizacyjnego, w którym na wypadek dekoniunktury zgromadzono ponad 1,8 mld zł.
Prezes Piontek skierowała list do załogi, w którym zapowiedziała działania optymalizacyjne, choć bez zwolnień.
„Biorąc pod uwagę obecną sytuację, musimy dziś funkcjonować skromniej, gdyż tego wymaga odpowiedzialność za wasze miejsca pracy, za spółkę i za region. Dlatego zmuszona jestem wprowadzić program oszczędnościowy w naszej firmie. Zapewniam jednak, że wasze wypłaty i miejsca pracy nie są zagrożone” – zapewniła w liście cytowanym przez PAP. Jej zdaniem dobrą oznaką jest ożywienie na rynkach, co może zwiastować powrót koniunktury.
Jednak nieporozumienia na linii związki–zarząd było widać też m.in. w sprawie planu techniczno-ekonomicznego czy decyzji personalnych nowej szefowej zarządu.
Dobrze, by JSW nie stała się kolejnym węglowym bólem głowy rządu i podatników, obok wymagającej wsparcia Polskiej Grupy Górniczej, która wydobywa węgiel kamienny. Wczoraj wiceminister Artur Soboń poinformował, że Rada Ministrów wyraziła zgodę, by i tej spółce PFR udzielił 1 mld zł pożyczki płynnościowej. Potem grupa liczy na dopłaty do wygaszania produkcji przewidywane w umowie społecznej negocjowanej z rządem. – Obietnica złożona wobec górników dotrzymana. Czas na zakończenie prac nad umową społeczną i rozpoczęcie notyfikacji pomocy publicznej z Komisją Europejską – napisał na Twitterze Artur Soboń.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama