Za zamkniętymi drzwiami, w specjalnym pokoju, bez urządzeń elektronicznych, by wyeliminować podsłuchy, ambasadorowie w towarzystwie tylko jednego współpracownika dyskutują o różnych wariantach sankcji. Obejmują one ograniczenia w sprzedaży sprzętu wojskowego - chodzi o embargo na dostawy elektroniki wykorzystywanej w rosyjskiej broni. Padła także propozycja ograniczenia rosyjskim firmom i bankom dostępu rynków kapitałowych. To utrudni im pożyczanie pieniędzy i zwiększy kosztów zadłużenia.
Kolejny pomysł to zakaz sprzedaży nowoczesnych technologii w sektorze energetycznym. "Rosjanie szukają nowych źródeł ropy i gazu w Arktyce, ale odwierty mogą robić tylko przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii z Zachodu, bo sami takimi nie dysponują" - wyjaśnił komisarz do spraw energii Guenther Oettinger. Unijne sankcje gospodarcze wobec Rosji wiążą się z kosztami, dlatego ambasadorowie po konsultacjach ze swoimi stolicami zdecydują jak sprawiedliwie je rozłożyć na kraje członkowskie, by były jak najmniej dla nich dotkliwe.
Dziś także powinna zapaść decyzja o rozszerzeniu czarnej, unijnej listy. Firmy na nią wpisane mają mieć zablokowane aktywa finansowe w Europie, a osoby dodatkowe także zakaz wjazdu do Unii. Nie wiadomo czy kraje członkowskie zdecydują objąć sankcjami najbliższych współpracowników Władimira Putina.