Skala zachorowań nie paraliżuje jeszcze zakładów, ale przedsiębiorcy oceniają, że to tylko kwestia czasu. Dlatego wzmacniają działania profilaktyczne.

Pozytywnych wyników testów na COVID-19 w firmach przybywa od około dwóch tygodni. Przyznają to zarówno pracodawcy, jak i diagności.
‒ Średnio stanowią one od kilku do kilkunastu procent bez względu na to, o jakim zakładzie pracy mówimy, czyli czy jest to biuro, czy fabryka. Choć zdarzają się przypadki, że odsetek pozytywnych testów przekracza 50 proc. – słyszymy od laboranta jednej z firm diagnostycznych, wykonującego badania na potrzeby pracodawców.
Efekt: są już miejsca pracy, w których odsetek przebywających na kwarantannie lub izolacji sięga 20 proc. i więcej.
Problem mają żłobki. ‒ Kilka dni temu nie dość, że nie było kilku opiekunek, to rozchorował się cały personel kuchni. Musieli nas wspomagać kucharze z okolicznych placówek. Inaczej byłby problem z posiłkami dla dzieci – mówi pracownik warszawskiego żłobka.
Chorych pracowników przybywa też w szkołach, biurach, fabrykach czy na budowach.
‒ Od 10 dni liczba osób aktywnie chorych przyrasta. Wciąż jest ich mniej niż w szczytowym momencie drugiej fali w listopadzie 2020 r., ale wzrost jest zauważalny. Spodziewamy się, że to nie koniec. Widzimy, że obecnie do zarażeń dochodzi szybciej i łatwiej niż pół roku temu – informuje Michał Wrzosek z firmy budowlanej Budimex. Dodaje, że od początku pandemii zarażenie koronawirusem przeszło już 400 z ok. 7 tys. pracowników.
Diagności dodają, że wykrywanych zakażeń jest więcej również dlatego, że firmy zlecają więcej testów. Robią je nie tylko wtedy, gdy pojawi się przypadek chorego. Wróciły do rozwiązania stosowanego podczas pierwszej i drugiej fali, czyli wykonywania badań profilaktycznych.
Większość firm zapewnia, że trzecia fala na razie nie paraliżuje pracy. Przyznają jednak, że to może się zmienić. Największe obawy mają firmy budowlane.
‒ Więcej osób jest bezobjawowymi nosicielami koronawirusa. A okres marca‒ –kwietnia sprzyja infekcjom wirusowym. Mamy do czynienia z mutacjami, które łatwiej przedostają się przez zabezpieczenia, które stworzyliśmy. Zatem trzecia fala może mieć większy wpływ na realizację budów niż pozostałe – uważa Michał Wrzosek.
Inne firmy działające na tym rynku dodają, że spodziewają się ponownie kłopotów z transferem ludzi i sprzętu z zagranicy. A to z kolei może odbić się na budowach energetycznych i przemysłowych.
Zakłady produkcyjne obawiają się przestojów, choć deklarują, że robią dziś wszystko, by do nich nie doszło.
‒ Dostosowujemy się do wytycznych Głównego Inspektoratu Sanitarnego oraz wprowadzamy dodatkowe środki ochronne, modyfikując je adekwatnie do sytuacji. Od czasu pierwszych doniesień o wystąpieniu epidemii powołany sztab kryzysowy wprowadził ponad 300 usprawnień mających na celu ochronę pracowników przed zarażeniem. Wdrożyliśmy także 17 nowych procedur postępowania, np. podział na strefy na produkcji – mówi Aleksandra Kusz vel Sobczuk, odpowiedzialna za komunikację w Wedlu.
Budimex powiększa powierzchnie w biurach budów. Firma wdrożyła też aplikację przeprowadzającą wywiad epidemiologiczny pracowników i klasyfikującą tym samym ryzyko zakażenia danej osoby. Ponadto testowane są osoby bezobjawowe wracające z kwarantanny.
Zarządcy biurowców z kolei informują, że ich najemcy znowu ogłaszają przechodzenie na pracę zdalną, z której zaczęli wracać ich pracownicy po Nowym Roku.