Nawet o jedną czwartą mógł spaść w styczniu polski eksport do Wielkiej Brytanii
Nawet o jedną czwartą mógł spaść w styczniu polski eksport do Wielkiej Brytanii
Dane o styczniowych wynikach w handlu zagranicznym poznamy dopiero w połowie marca, gdy opublikuje je NBP i GUS, ale już są pierwsze sygnały wskazujące, że ze sprzedażą z Polski na Wyspy nie było najlepiej. Według raportów KUKE, firmy zajmującej się ubezpieczaniem należności w eksporcie, w styczniu sprzedaż polskich firm do kontrahentów z Wielkiej Brytanii objęta takim ubezpieczeniem była ostatecznie niższa o 25 proc. w porównaniu do stycznia 2020 r.
‒ Nasze wstępne dane pokazywały dramatyczniejszy spadek, jednak część obrotów została zgłoszona przez eksporterów po terminie – mówi Katarzyna Kowalska, wiceprezes ubezpieczyciela.
Według KUKE styczniowe tąpnięcie mogło być efektem utrudnień na granicach między Wielką Brytanią a Unią Europejska, ale bardziej prawdopodobna teoria mówi o naturalnym odreagowaniu po bardzo dobrym końcu 2020 r. Wtedy eksport na Wyspy był ponadprzeciętnie dobry. Dlaczego? Wielu polskich eksporterów wysyłało towary wcześniej, na zapas, obawiając się – przy braku porozumienia między Londynem a Brukselą, które osiągnięto dopiero w końcu roku – tzw. twardego brexitu. Zwraca na to uwagę również Polski Instytut Ekonomiczny. Z danych, które przytacza, wynika, że wartość sprzedaży z Polski do Wielkiej Brytanii z ostatnich dwóch miesiącach 2020 r. zwiększyła się o 11,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. PIE podkreśla, że w ciągu ostatnich pięciu lat przeciętnie w listopadzie i grudniu eksport do Wielkiej Brytanii rósł w tempie 1,3 proc. rocznie. Wynik z końca roku był też lepszy od średniej dynamiki dla całego eksportu w ostatnich pięciu latach. Co zdaniem ekonomistów instytutu wskazuje, że polskie firmy i ich brytyjscy kontrahenci próbowali zdążyć przed brexitem, gdyż obawiali się, że bezumowny brexit może oznaczać przywrócenie wysokich ceł.
‒ Spadek w handlu z Wielką Brytanią w styczniu nie byłby zaskoczeniem. Złożyłoby się na to wiele czynników. Po pierwsze od stycznia Wielka Brytania wyszła z jednolitego rynku UE, co oznacza utrudnienia na granicy, nawet w okresie przejściowym do czerwca 2021 r. Po drugie utrudnienia na granicy oraz spadek popytu wystąpiły w związku z zaostrzeniem sytuacji epidemicznej i problemami transportowymi. Po trzecie, jeśli dane handlowe z końca 2020 r. świadczyły o robieniu zapasów przez importerów brytyjskich, wówczas w I kw. 2021 r. doszłoby do wyrównania tego nadmiernego wzrostu – podsumowuje Marek Wąsiński, kierownik Zespołu Handlu Zagranicznego PIE.
Na ten wzmożony ruch z końca poprzedniego roku zwracają uwagę również inni eksperci, m.in. Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Jego zdaniem można na tej podstawie wysnuć wniosek, że styczniowe załamanie w handlu z Wielką Brytanią jest przejściowe.
‒ Nie pisałbym teraz katastroficznych wizji, że ubędzie nam jedna trzecia eksportu na Wyspy. Owszem, w I kw. możemy być na minusie, ale potem wymiana znów się zwiększy. Może już nie wróci do stanu sprzed brexitu, ale głębokich spadków też nie powinno być ‒ mówi Piotr Soroczyński. Dodaje, że jest jeszcze za wcześniej na stawianie prognoz, bo przedsiębiorcy do końca nie odnaleźli się w nowej sytuacji. Nie wiadomo, jak będą się teraz układały łańcuchy dostaw pomiędzy oddziałami międzynarodowych koncernów, czy będzie np. następowało przenoszenie produkcji. Zapewne skończy się jakimiś zmianami w strukturze polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii, być może rynek brytyjski straci też na znaczeniu (do tej pory był w czołówce).
‒ Bardzo mało jeszcze wiemy. Na pewno w najbliższych miesiącach przedsiębiorcy będą na nowo uczyć się handlu z Wielką Brytanią, przystosowywać się do nowych administracyjnych wymogów i obostrzeń – mówi Piotr Soroczyński.
O tym, że najbliższe miesiące będą okresem transformacji, przekonana jest też Katarzyna Kowalska. Jej zdaniem również najbardziej prawdopodobny jest stopniowy powrót eksportu do trendu sprzed wyjścia Wielkiej Brytanii ze strefy wolnego handlu. Ale wiele zależy od tego, jak sobie z tą transformacją poradzą przedsiębiorcy. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama