Losy majątku po brytyjskiej Arcadii pokazują, że internetowa rewolucja może wstrząsnąć współczesnym rynkiem pracy. Polskę przed gwałtownymi ruchami mogą chronić… problemy demograficzne
Losy majątku po brytyjskiej Arcadii pokazują, że internetowa rewolucja może wstrząsnąć współczesnym rynkiem pracy. Polskę przed gwałtownymi ruchami mogą chronić… problemy demograficzne
W tym tygodniu zakończono wyprzedaż majątku po upadłości brytyjskiej grupy Arcadia – jednego z największych w kraju podmiotów zajmujących się stacjonarną sprzedażą ubrań. Na kupców nie czekano długo, bo rozpoznawalne marki stały się łakomym kąskiem dla rozwijających się w czasie pandemii sprzedawców internetowych. Dwaj najwięksi nabywcy pozostałości po odzieżowym gigancie – Asos oraz Boohoo – postanowili kupić poszczególne marki i ich własność intelektualną za odpowiednio 259 mln funtów i 25,2 mln funtów. Dobra wiadomość, że uda się zabezpieczyć interesy wierzycieli, zmącona jest jednak tym, że nabywcy zrezygnowali z przejęcia sklepów stacjonarnych. To oznacza, że pomimo dopięcia transakcji, ok. 12,5 tys. pracowników spośród łącznych 13 tys. pozostanie bez zatrudnienia. BBC wskazuje też, że nie wiadomo, co stanie się z 10 tys. członków systemu emerytalnego działającego wewnątrz grupy. Trwa ocena, na ile państwo będzie mogło pokryć 350 mln funtów deficytu z Funduszu Ochrony Emerytur.
Pandemiczne lockdowny zachęcają do trwałej rezygnacji z powierzchni sklepowych. Podobne zmiany zapowiedziała już w kilku krajach perfumeria Douglas, gdzie zwolnienia mają objąć około tysiąca pracowników, czy amerykański oddział firmy cukierniczej Godiva, mającej ponad 100 lokalizacji w USA.
Wydarzenia te mogą zwiastować duże przemiany również w polskim handlu. Duzi sprzedawcy wskazują, że nie zamierzają redukować u nas zatrudnienia, ale w istocie będą coraz bardziej koncentrować się na sprzedaży w sieci. Grupa VRG odnotowała w styczniu spadek powierzchni sklepów o 2 proc., a Monnari zapowiedziało pod koniec ubiegłego miesiąca, że nie przedłuży 24 umów najmu powierzchni, stanowiącej ok. 13 proc. całkowitego miejsca zajmowanego przez marki grupy. Z kolei prezes CCC Marcin Czyczerski zapowiedział na czacie Strefy Inwestorów, że w przyszłości sklepy CCC będą mniejsze, ale bardziej cyfrowe.
Proces ten może się przyspieszyć, jeśli dynamika rozwoju sprzedaży internetowej utrzymałaby się także po pandemii. Według danych PwC sprzedaż internetowa miała w 2020 r. 14 proc. udziału w całej sprzedaży detalicznej, a w ciągu następnych 15 lat wartość sprzedaży ma osiągnąć nawet 162 mld zł. Oznaczałoby to średnioroczny wzrost na poziomie 12 proc.
Jak wynika z badań agencji Bisnode, a Dun & Bradstreet Company, w 2020 r. zarejestrowano w Polsce prawie 12 tys. nowych sklepów internetowych, a na początku stycznia było ich łącznie 44,5 tys. To o 21,5 proc. więcej niż 12 miesięcy wcześniej. Jednocześnie jak ocenia PwC, ze sprzedaży internetowej (towarów i usług) – przez własne sklepy czy większe platformy – korzysta nawet 150 tys. krajowych przedsiębiorstw.
Rozwój handlu nie jest grą o sumie zerowej. Choć regularnie rośnie saldo dostępnej powierzchni handlowej (wciąż więcej sklepów otwiera się, niż zamyka), to w ubiegłym roku – jak wskazują dane Cushman & Wakefield – zamknięto 10 centrów handlowych, co oznacza wycofanie z rynku rekordowej sumy powierzchni 200 tys. mkw.
Te stacjonarne placówki, które przetrwały lockdown, będą się odbudowywać stopniowo. Poziom odwiedzalności galerii handlowych w pierwszym tygodniu lutego był średnio o 20 proc. niższy niż przed rokiem. Jak szacuje Polska Rada Centrów Handlowych, po „efekcie odmrożenia” zainteresowanie nieco spadnie i będzie oscylować wokół 70–75 proc. względem ubiegłego roku.
Dużo przedsiębiorców prowadzących stacjonarną sprzedaż detaliczną wraz z rozwojem e-commerce decydowało się na zawieszenie działalności. Dane Bisnode wskazują, że w 2020 r. dotyczyło to 19 tys. sklepów, a tylko w pierwszych dwóch tygodniach trwającego roku zamrożono kolejne 1,3 tys. Można przypuszczać, że liczby te byłyby znacznie większe, gdyby nie fakt, że zawieszenie działalności uniemożliwia skorzystanie z tarcz antykryzysowych.
Eksperci wskazują, że internet nadal będzie zyskiwał na znaczeniu, choć jak twierdzą – po trwałym odmrożeniu jego wzrost nie będzie już tak spektakularny. – Byłbym ostrożny z przecenianiem roli e-commerce. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że rośnie przede wszystkim wtedy, gdy tradycyjne kanały są zablokowane, a po otwarciu wielu klientów wracało do wcześniejszych nawyków – ocenia Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) i ekspert ds. rynku pracy. – Mniejsze podmioty mogą mieć problem z zaistnieniem w internetowym gąszczu ofert przy jednoczesnym braku możliwości inwestycyjnych, by się wyróżnić. W efekcie nie dla wszystkich może znaleźć się miejsce w nowej rzeczywistości – wskazuje wicedyrektor PIE. Potwierdzają to dane Bisnode – spośród zawieszonych w 2020 r. 5,6 tys. sklepów internetowych na rynek wróciło tylko 1,2 tys.
Cyfryzacja handlu zmieni jednak rynek pracy. – Można sobie wyobrazić spadek zatrudnienia w handlu również po pandemii. Myślę, że pracownicy będą mogli znaleźć zatrudnienie tam, gdzie wciąż szuka się personelu – chodzi o przemysł lekki czy logistykę. To co prawda inny charakter pracy, więc zmiany mogą potrwać, ale ewolucja w tym kierunku będzie widoczna – prognozuje ekspert.
Jak dodaje, w przypadku Polski wcale nie musi wiązać się to z dużymi kłopotami. Wzrost bezrobocia będzie hamowany przez malejącą podaż pracy związaną z pogarszającą się sytuacją demograficzną. – Będziemy w lepszym położeniu niż np. wiele państw Zachodu Europy, które jeszcze długo po pandemii mogą borykać się z jej skutkami na rynku pracy. Za sprawą starzenia się społeczeństwa z rynku pracy znika w Polsce ok. 240 tys. osób rocznie. To sprawia, że nawet uszczuplenie zasobów w handlu nie musi rodzić od razu wzrostu bezrobocia i dużego wstrząsu. Już teraz widać zresztą, że część sektora – np. dyskonty spożywcze – chce przyciągać pracowników, podwyższając pensje – opowiada Andrzej Kubisiak. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama