Odmrażanie państwa będzie prowadzone pod specjalnym nadzorem
W dyskusji między zwolennikami a przeciwnikami luzowania obostrzeń pandemicznych na razie wygrali ci pierwsi. Od najbliższego piątku ponownie będą otwarte hotele, kina, teatry czy filharmonie. Obowiązuje limit 50 proc. miejsc. Otwarte zostaną także baseny, stoki oraz inne miejsca aktywności sportowej na świeżym powietrzu.
Wyraźnie niechętny szerszemu otwieraniu biznesów jest minister zdrowia Adam Niedzielski, który boi się nawrotu epidemii. Zwłaszcza jej brytyjskiej mutacji. Ustępstwem na jego rzecz było wyraźne zastrzeżenie, że poluzowanie jest warunkowe i jeśli tylko pojawią się oznaki rosnącej liczby zachorowań, to restrykcje wrócą. – Dwa tygodnie to interaktywny scenariusz, którego dalszy przebieg będzie zależał od naszych zachowań – mówił minister zdrowia na konferencji prasowej w piątek.
Ale jednocześnie rząd, a zwłaszcza minister rozwoju Jarosław
Gowin, znaleźli się pod olbrzymią presją zamkniętych do tej pory branż, które liczyły na poluzowanie i możliwość powrotu do prowadzenia biznesu.
Zdaniem hotelarzy to szansa na odrobienie strat, choć jak podkreślają, ze skutkami lockdownu będą się zmagać nawet przez dwa lata. – Dobrze, że branża została odmrożona, szkoda tylko, że tak późno – mówi Marek Łuczyński, prezes zarządu Polskiej Izby Hotelarzy. Jego zdaniem piątkowe decyzje to efekt presji wywieranej przez izbę, ale też pozwów indywidualnych, które w ostatnich tygodniach posypały się ze strony przedsiębiorców. Są dowodem na to, że wiele
firm jest na granicy przeżycia. Hotelarze dodają, że lepiej by było, gdyby sektor został odmrożony bez jakichkolwiek restrykcji.
Rząd nie zgodził się jednak na otwarcie hotelowych restauracji i barów, a posiłki mają być podawane na wynos do pokojów. Na piątkowym spotkaniu rządu z branżą ten temat był podnoszony. Przedstawiciele hoteli i
pensjonatów lobbowali, by otworzyć je dla gości z wszystkimi ograniczeniami sanitarnymi.
Rząd jednak boi się, że gdyby poszedł na rękę branży, zostanie oskarżony, że w nierówny sposób traktuje resztę restauracji czy barów. A nie chce zgodzić się na razie na ich otwarcie jako potencjalne duże źródło transmisji wirusa. Tak samo jest z siłowniami. Dlatego restauratorzy czy właściciele punktów branży fitness są rozczarowani decyzjami rządu. W przypadku tej ostatniej jej zamknięcie z małymi przerwami trwa od marca 2020 r. W efekcie przychody sektora za ubiegły rok są mniejsze o ponad 3 mld zł.
– Na siłowniach i w klubach ryzyko zarażenia się koronawirusem praktycznie nie istnieje, ze względu na wysokie standardy sanitarne – mówi Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness. Chce również, by rząd spotkał się z przedstawicielami branży i pokazał koncepcję dalszego rozmrażania
gospodarki.
Na razie nie ma również mowy o dalszym otwieraniu szkół. Mogą one być jednym z poważniejszych źródeł transmisji wirusa. W szkołach ma być kontynuowana nauka klas I–III. Starsi uczniowie dalej mają się uczyć zdalnie. Jednocześnie trwają przygotowania do szczepienia nauczycieli z pierwszeństwem dla tych z nauczania początkowego. – W klasach I–III mamy 62 nauczycieli. Na szczepienie zapisało się już 58. Pozostałe cztery osoby są przewlekle chore, dlatego postanowiły jak na razie wstrzymać się z decyzją – tłumaczy dyrektor Szkoły Podstawowej nr 238 im. Christo Botewa w Warszawie.
Dodaje jednak, że sam zapis nie daje gwarancji, że wszyscy pedagodzy się zaszczepią. Ale jak widać, zainteresowanie jest spore. Inaczej sytuacja wygląda w przedszkolach. Jak wynika z rozmów z ich dyrektorami, zainteresowanie jest mniejsze. – Pracownicy mają czas na podjęcie decyzji do środy. Liczę w związku z tym, że ostatecznie na szczepienie zapisze się przynajmniej połowa osób – mówi Elżbieta Kozik, wicedyrektor Przedszkola nr 351 im. Wandy Chotomskiej w Warszawie.
Pewien problem dotyczy nauczycieli powyżej 60 lat. Nauczyciele mają być szczepieni preparatem AstraZeneca, który jest rekomendowany do 60 r.ż. Starsi pedagodzy będą musieli więc zaczekać na pojawienie się kolejnych dawek Pfizera czy Moderny. Dotychczasowe zostały już rozdysponowane. ©℗
Na razie nie ma mowy o otwieraniu szkół dla starszych uczniów