HMS Bergbau ma zaproponować Jastrzębskiej Spółce Węglowej joint venture, by ocalić kopalnię przed zamknięciem. Węgiel byłby tylko na eksport
HMS Bergbau ma zaproponować Jastrzębskiej Spółce Węglowej joint venture, by ocalić kopalnię przed zamknięciem. Węgiel byłby tylko na eksport
– Uważamy, że istnieje realna szansa, że z naszym udziałem Krupiński może znów stanąć na nogi. Nasza propozycja to utworzenie joint venture z udziałem JSW i HMS, co pozwoliłoby na eksploatację złóż zarówno kopalni Krupiński, jak i tych, które planujemy uruchomić w Orzeszu – mówi DGP Heinz Schernikau, prezes niemieckiej firmy HMS Bergbau, która posiada już m.in. kopalnie w RPA i Indonezji i jest notowana na giełdzie we Frankfurcie. Schernikau zapewnia, że cała produkcja byłaby eksportowana przez HMS.
– Podpisaliśmy z JSW w 2015 r. ramową umowę o współpracy, w której proponowaliśmy roczną opłatę do 120 mln zł za współużytkowanie istniejącej infrastruktury, jednak kilka miesięcy później została ona nagle jednostronnie zerwana. Nowych rozmów jeszcze nie prowadziliśmy – przyznaje Schernikau.
Resort energii pytany o scenariusze dla kopalni Krupiński odsyła do JSW. A prezes Tomasz Gawlik przypomina, że JSW nie prowadzi rozmów z HMS Bergbau w sprawie Krupińskiego.
Związkowcy powtarzają, że kopalni nie kończy się złoże, a słabe wyniki można poprawić. Pisaliśmy już o ich pomyśle włączenia Krupińskiego do Tauronu. Teraz proponują włączenie kopalni do PGE (argument – dostawa własnego paliwa do elektrowni w Opolu), jednak jak ustaliliśmy, konkretne propozycje nie padły. – Wydaliśmy w ubiegłym tygodniu oświadczenie. Nie prowadzimy żadnych rozmów ani negocjacji w tej sprawie. Gdybyśmy je prowadzili, na pewno byśmy o tym oficjalnie informowali – zapewnia Marek Wadowski, wiceprezes Tauronu. – W naszej nowej strategii pokazujemy, że na segment wydobycia chcemy wydać 1,3 mld zł w perspektywie 2020 r. To dużo. Kupiliśmy kopalnię Brzeszcze, zwróciliśmy pomoc publiczną (ponad 150 mln zł – red.). Brzeszcze wymagają jednak jeszcze wielu inwestycji związanych m.in. z odmetanowaniem. A wszystko po to, by była to z powrotem kopalnia rentowna. Dlatego wrażenie, że Tauron za mało angażuje się w wydobycie, jest złudne – dodaje. To odpowiedź na nasze pytanie o argumenty związkowców sugerujących, że Tauron ze wszystkich spółek energetycznych angażuje się w górnictwo najmniej.
Związkowcy nie mówią jednoznacznie „nie” współpracy z Niemcami. – Jeśli ma to być alternatywa dla zamknięcia, niech będzie nawet i inwestor niemiecki – godzi się Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. – Gdyby JSW utrzymała kontrolę w takiej spółce i zapewniła, że górnicy znajdą potem pracę w pozostałych kopalniach, można rozmawiać – tłumaczy Szymon Buczek, przewodniczący związku Jedność w kopalni Krupiński.
Ale kontrolę w proponowanej przez Niemców spółce miałby mieć HMS. A kopalnia zatrudniałaby mniej niż połowę obecnej załogi przy wydobyciu ok. 3 mln ton węgla rocznie.
Zgodnie z decyzją JSW z 8 sierpnia kopalnia Krupiński ma zakończyć wydobycie w przyszłym roku i trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Około dwutysięczna załoga częściowo skorzysta z osłon socjalnych lub przejdzie do innych kopalń spółki.
W nieoficjalnych rozmowach można usłyszeć, że prywatni inwestorzy nie będą dostawać koncesji wydobywczych, skoro według szykowanej strategii węglowej na lata 2016–2030 branża ma pozostać państwowa. Resort środowiska zaprzecza.
– Procesy koncesyjne są skomplikowane, bo wszystko musi być uzgodnione z samorządami. Nie ma mowy o dyskryminacji podmiotów zagranicznych. Po prostu żadna z firm nie złożyła jeszcze wniosku o koncesję wydobywczą, więc zarzuty są niepoważne – powiedział na wczorajszym posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. górnictwa Rafał Misztal, wicedyrektor departamentu geologii i koncesji geologicznych w Ministerstwie Środowiska.
Wątpliwości w sprawie Śląska
Wczoraj doszło do kolejnego spotkania zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego ze stroną społeczną w sprawie przyszłości Ruchu Śląsk (części kopalni Wujek). Przełomu brak. „Dwie uruchomione ściany wydobywcze będą wyeksploatowane do końca. O terminie przekazania Ruchu Śląsk do Spółki Restrukturyzacji Kopalń zdecyduje czas wyeksploatowania – zgodnie ze sztuką górniczą – dwóch kolejnych, przygotowywanych ścian” – informował w ubiegłym tygodniu KHW. Jak ustaliliśmy, zagrożenia w kolejnych ścianach są duże i ich wybranie może się okazać niemożliwe.
Śląsk to jedna z najniebezpieczniejszych kopalń w Polsce. Ma też problem z jakością węgla – jest za słaby dla koksowni, a zbyt spiekalny dla energetyki i ciepłownictwa. Rozwiązaniem byłaby specjalistyczna płuczka miałowa pozwalająca uzyskać produkt, na który byłby popyt. Ale to koszt kilkudziesięciu milionów złotych. Pieniędzy na to nie ma – strata na sprzedaży węgla w tej kopalni od 2000 r. przekroczyła 500 mln zł.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama