Polska Grupa Pocztowa domaga się od Poczty Polskiej wspólnego powołania niezależnego audytora, który oceni jakość świadczonych usług. Audytor miałby porównać skuteczność dostarczania korespondencji z sądów i prokuratur przez PGP do obsługującej ten rynek w latach 2012 i 2013 Poczty Polskiej. Zdaniem prywatnego operatora, to odpowiedź na nieprawdziwe informacje, które przekazuje do mediów państwowy konkurent. PGP zarzuca także Poczcie Polskiej, że ta – nie chcąc udostępnić swoich punktów prywatnym operatorom – działa wbrew własnym interesom i jest zmuszona zwalniać pracowników.

Konsorcjum Polskiej Grupy Pocztowej, InPostu i Ruchu realizuje obecnie dwuletni kontrakt o wartości 500 mln zł na dostarczanie listów z sądów i prokuratur. Umowa zakłada dostarczenie ok. 100 mln przesyłek, czyli ponad 4 mln miesięcznie.

– Od początku realizacji kontraktów na rzecz sądów i prokuratur jesteśmy celem bezprecedensowego ataku ze strony Poczty Polskiej. Prywatnie mogę rozumieć żal i rozgoryczenie naszego konkurenta, jednak te ataki nie mają żadnego uzasadnienia merytorycznego. Dlatego proponujemy Poczcie Polskiej powołanie wspólnego audytora, który oceni jakość wykonywania kontraktu przez Pocztę Polską w latach ubiegłych i przez Polską Grupę Pocztową obecnie – zapowiada Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Pocztowej w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes.

I dodaje: – Jeżeli niezależny audytor wykaże, że Poczta Polska realizowała kontrakt lepiej niż Polska Grupa Pocztowa, to mogę w imieniu zarządu Polskiej Grupy Pocztowej publicznie zadeklarować, że przekażemy 1 milion złotych na rzecz tych kilku tysięcy pracowników Poczty Polskiej, których Poczta Polska zamierza w tym roku zwolnić.

Polska Grupa Pocztowa broni się przed zarzutami dotyczącymi niewywiązywania się z warunków kontraktu i przedstawia na swojej stronie m.in. dane z sądów i prokuratur. Wynika z nich, że w okresie od 1 stycznia do 28 lutego 2014 r. 94 proc. przesyłek zostało dostarczonych osobiście lub podjętych z punktach odbioru przed terminem upływu awizacji. Bezpośrednio do adresatów trafiło w tym okresie 77,45 proc. z blisko 9 mln rejestrowanych przesyłek. Według PGP, podobną skuteczność zanotowano także w marcu.

– Do końca marca dostarczyliśmy ponad 15 mln przesyłek – to jest olbrzymi wolumen przesyłek. Bezpośrednio, do rąk własnych odbiorcy zostało dostarczonych 75 proc. z tych przesyłek. To jest lepszy wynik niż miała Poczta Polska w latach ubiegłych – twierdzi rzecznik PGP.

Polska Grupa Pocztowa liczy, że audyt dostarczy wiarygodnych informacji opinii publicznej, która według spółki jest obecnie dezinformowana. W przypadku korzystnego dla PGP rozstrzygnięcia, operator domaga się od Poczty Polskiej wpłaty 1 mln zł na cele dobroczynne.



– Oczekuję, że zarząd Poczty Polskiej także zadeklaruje, że przeznaczy 1 milion złotych na rzecz wybranej przez Polską Grupę Pocztową dowolnej fundacji dobroczynnej. To, co obserwujemy przy realizacji kontraktu na rzecz sądów i prokuratur i przy demonopolizacji polskiego rynku pocztowego, to brak informacji. Naszym zdaniem powołanie audytora właśnie dostarczy informację odbiorcy, społeczeństwu i pozwoli opinii publicznej wyrobić sobie zdanie na temat jakości pracy niezależnych operatorów pocztowych – uważa Wojciech Kądziołka.

Polska Grupa Pocztowa wskazuje również, że Poczta Polska konsekwentnie odmawia udostępnienia swoich placówek niezależnym operatorom na zasadach komercyjnych. Przez to państwowy operator jest zmuszony zwalniać pracowników, ponieważ spadają jego przychody. Ustawa zezwala Poczcie Polskiej na wynajmowanie swoich nieruchomości prywatnym podmiotom. W przeszłości do udostępnienia swojej infrastruktury prywatnym operatorom został zmuszony inny monopolista – Telekomunikacja Polska.

– Już 17 miesięcy temu, zanim w ogóle była mowa o kontrakcie na rzecz sądów i prokuratur, niezależni operatorzy pocztowi zwrócili się do Poczty Polskiej, żeby udostępniła im placówki. Co się dzisiaj dzieje? Poczta Polska tysiącami zwalnia własnych pracowników, a nie chce współpracować z innymi operatorami. Przecież to właśnie w interesie Poczty Polskiej jest udostępnienie tych placówek, a Poczta Polska woli zwalniać pracowników, własnych pracowników, niż współpracować z innymi operatorami. Taka polityka jest przynajmniej nieroztropna. Proszę się postawić na miejscu tych pracowników Poczty Polskiej, którzy muszą zostać zwolnieni, bo Poczta Polska nie ma zleceń i przegrywa kontrakty.

Według Polskiej Grupy Pocztowej, czas działa na niekorzyść Poczty Polskiej, ponieważ prywatni operatorzy sukcesywnie rozbudowują własną sieć punktów obsługi klientów i z czasem nie będą już zainteresowani wynajmem placówek Poczty Polskiej. Już teraz PGP ma ich więcej niż będący dotychczas liderem państwowy monopolista. Jeszcze w tym roku sieć Polskiej Grupy Pocztowej powiększy się o 2 tys. punktów, co pozwoli zwiększyć jakość usług – deklaruje Wojciech Kądziołka z PGP.

– Obecnie mamy ponad 8 tys. placówek, to jest już teraz więcej niż ma Poczta Polska. A do końca roku deklarujemy, że będzie 10 tys. placówek. Naszą filozofią jest, żeby placówka była dostępna w tym miejscu, w którym potrzebuje jej odbiorca. Dlatego sukcesywnie zwiększamy liczbę naszych punktów tak, aby te punkty był jak najbliżej odbiorcy – mówi rzecznik Polskiej Grupy Pocztowej.