Szef Urzędu nie jest entuzjastą zamrażania w ten sam sposób cen energii na przyszły rok.
Szef Urzędu nie jest entuzjastą zamrażania w ten sam sposób cen energii na przyszły rok.
Ustawa prądowa zobowiązuje prezesa Urzędu Regulacji Energetyki do nakładania kar na sprzedawców, którzy nie dostosowali się do zamrożenia cen prądu dla swoich odbiorców. Dla Urzędu może to oznaczać konieczność sprawdzenia ok. 400 sprzedawców i ich umów z 2,5 mln nabywców (m.in. małe firmy, samorządy, szpitale). To podmioty, które od połowy roku są uprawnione do kupowania prądu po ubiegłorocznych cenach i które musiały złożyć stosowne oświadczenia. Takich dokumentów nie wymagano od odbiorców indywidualnych objętych taryfą G.
– To nowe zadania dla Urzędu i może brakować rąk do pracy – przyznają nieoficjalnie urzędnicy i wskazują, że cały proces może zająć wiele miesięcy.
– Musimy dzisiaj weryfikować, po pierwsze, które przedsiębiorstwa sprzedawały energię w 2019 r. i które miały obowiązek dostosowania się do przepisów. Pamiętajmy też, że nie wszyscy odbiorcy złożyli oświadczenia, więc najpierw musimy zweryfikować, w stosunku do ilu odbiorców przedsiębiorstwa miały obowiązek obniżki cen. Jeśli ktoś się z niego nie wywiązał, to będziemy wszczynali postępowania – mówił dziennikarzom kilka dni temu prezes URE Rafał Gawin.
W związku z tym szef Urzędu nie jest entuzjastą zamrażania w ten sam sposób cen prądu na przyszły rok. – Nie jestem zwolennikiem takiej bezpośredniej ingerencji w rynek. Rozumiem cel ustawy, ale uważam, że można by wykorzystać inne narzędzia, w kontekście polityki społecznej – podkreślił Gawin.
W związku z ustawą z ubiegłego roku URE musi sprawdzić, czy uprawnionym odbiorcom, którzy przekazali sprzedawcom oświadczenie (np. że są małą firmą), została przyznana obniżka. Na ich złożenie był czas do 13 sierpnia. Jeżeli 30 czerwca 2018 r. odbiorcy energii mieli innego sprzedawcę niż obecnie, to do oświadczenia musieli dołączyć starą fakturę – w ten sposób dokumentowali ubiegłoroczne ceny.
W najbliższych dniach prezes URE spodziewa się nowych wniosków taryfowych od przedsiębiorstw energetycznych. W normalnych warunkach to zatwierdzane przez prezesa Urzędu taryfy kształtują cenę dla gospodarstw domowych. Jak będą oceniane nowe wnioski w kontekście możliwości ponownego zamrożenia cen?
– My oceniamy koszty pod kątem, czy są one uzasadnione, czy nie. Postępowania (w sprawie zatwierdzania taryf – red.) powinny zakończyć się w drugiej dekadzie grudnia, potrzebne jest 14 dni vacatio legis do wejścia taryf w życie – powiedział. – Prace będziemy prowadzić jak co roku. Jeśli zostaną przyjęte regulacje, które spowodują, że postępowania będą bezprzedmiotowe, to tak jak w ubiegłym roku zostaną umorzone – wyjaśnił.
Ustawa prądowa obowiązuje do końca 2019 r. Od połowy roku, na skutek rozmów z Komisją Europejską, krąg uprawnionych do obniżki został ograniczony. Ustawa wprowadziła też obniżkę akcyzy na prąd i zmniejszyła opłatę przejściową.
W październiku minister energii Krzysztof Tchórzewski zapewniał, że jego resort uzgodnił z Ministerstwem Finansów, że akcyza i opłata w rachunkach za prąd i energię pozostaną obniżone także w przyszłym roku. Nie jest jeszcze jasne, kto teraz – po zmianie struktury resortów – podejmie decyzję w sprawie cen prądu na przyszły rok. Dotąd „potencjalne rozwiązania” analizowało Ministerstwo Energii.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama