Zakupy żywności w ubiegłym roku były większym obciążeniem dla budżetów domowych niż rok wcześniej – wynika z ostatnich informacji GUS
Urząd statystyczny właśnie zrewidował koszyk inflacyjny, czyli udziały cen różnych towarów składające się na wskaźnik inflacji. GUS wylicza go na podstawie struktury wydatków konsumentów z poprzedniego roku. I wyszło, że w 2013 r. Polacy proporcjonalnie więcej wydawali na żywność i inne towary pierwszej potrzeby niż na dobra, bez których mogli się obejść. Udział żywności w koszyku wzrósł do 24,64 proc. z 24,33 proc. rok wcześniej. A wydatki na użytkowanie mieszkań, w tym opłaty za energię, stanowiły 21,7 proc. (w porównaniu do 20,84 proc.).
Co to oznacza? Popyt na żywność jest mniej więcej stały – trudno z niej zrezygnować, podobnie jak z opłat za czynsz, prąd czy gaz. To, że wydatki na tę część koszyka mocniej obciążały budżety konsumentów, częściowo można tłumaczyć wzrostem cen żywności (o ok. 2 proc. w ciągu 2013 r.) – ale ceny energii w tym czasie spadły (o 0,5 proc.). Z tego wniosek, że zwiększenie udziału tych wydatków w budżetach to raczej efekt słabego wzrostu dochodów konsumentów. Mówiąc inaczej: zarobki rosły niemrawo i Polacy musieli ciąć niektóre koszty. Potwierdzają to inne zmiany w koszyku inflacyjnym GUS: wyraźnie spadł udział wydatków na rekreację i kulturę (z 7,9 proc. do niespełna 6,4 proc., najniżej od 2003 r.) czy na restauracje i hotele (z 6,4 proc. do 4,6 proc.). Mniej konsumenci wydawali też na wyposażenie mieszkań (spadek z 4,62 proc. do 4,59 proc.).
Pozostało
87%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama