Według nieoficjalnych jeszcze informacji wpływy z najważniejszego źródła do państwowej kasy w pierwszym miesiącu roku wzrosły aż o ok. 24 proc. w porównaniu ze styczniem 2013 r. – VAT nam wystrzelił. Podobnie było zresztą z akcyzą, i to przy niskiej inflacji oraz wzroście gospodarczym na poziomie 3 proc. Sytuacja budżetu jest pod kontrolą – mówi anonimowo urzędnik resortu finansów.
Jeśli te informacje się potwierdzą, będzie to oznaczać, że wpływy z VAT wyniosły ok. 16,3 mld zł – czyli wróciły do poziomu sprzed okresu gospodarczego spowolnienia (w styczniu 2012 r., gdy gospodarka solidnie rosła, VAT przyniósł budżetowi 16,9 mld zł, ale rok później było to już tylko 13,2 mld zł). Nasi rozmówcy z MF nie ujawniają jeszcze danych o deficycie – ale jest mało prawdopodobne, by pojawił się taki problem jak przed rokiem, gdy już po styczniu dziura budżetowa wyniosła blisko 8,5 mld zł.
Skąd ten wystrzał dochodów z podatków pośrednich? Ministerstwo wskazuje na dwa potencjalne źródła. Pierwsze: podatnicy w grudniu zwiększali zakupy materiałów budowlanych, by zdążyć przed wejściem w życie nowych przepisów, które z początkiem tego roku bardzo ograniczyły prawo do zwrotu VAT od tych towarów. Zwiększona sprzedaż przełożyła się na wzrost wpływów z VAT, które są rozliczane w styczniu.
Trop drugi: duży wzrost zakupów wódki pod koniec roku. Popyt ze strony hurtowni i sklepów był tak duży, że produkcja w grudniu wzrosła o niemal 50 proc. w stosunku do grudnia 2012 r. Przyczyna: wszyscy chcieli zdążyć przed podwyżką akcyzy, która weszła w życie 1 stycznia.
Są też inne powody skoku wpływów podatkowych – m.in. odradzająca się konsumpcja. Resort finansów jest jednak daleki od hurraoptymizmu w planowaniu budżetu na dalsze miesiące. Ministerstwo zwraca uwagę, że styczniową poprawę wyników spowodowały czynniki jednorazowe. Budżet został oparty na konserwatywnych założeniach i już dziś widać, że realizuje się scenariusz optymistyczny. Analitycy banku BZ WBK podnieśli właśnie prognozę wzrostu PKB na 2014 r. do 3,5 proc., podczas gdy w budżecie założono 2,5 proc. Niższa od zakładanej waloryzacja emerytur i rent oznacza, że deficyt będzie o 900 mln zł niższy. Sytuacja budżetu już na początku roku wygląda bardzo dobrze. I niemal pewne jest, że na koniec 2014 r. deficyt budżetowy będzie sporo niższy.
– W całym roku dochody podatkowe będą o kilka miliardów wyższe, niż oczekiwał rząd, a po stronie wydatków są możliwe niewielkie oszczędności. Deficyt może być niższy o ponad 5 mld zł – mówi główny ekonomista Credite Agricole dr Jakub Borowski. W ustawie budżetowej zapisano go na poziomie 47,5 mld zł.