Euro na Łotwie to szansa dla polskiego biznesu. Tak przekonuje w rozmowie z IAR polski ambasador w tym kraju Jerzy Marek Nowakowski. Łotwa o północy rezygnuje ze swojej narodowej waluty. Rząd liczy na szybszy wzrost gospodarczy i większe inwestycje. Ponad połowa Łotyszy jest jednak przeciwna tej zmianie.

Ambasador Jerzy Marek Nowakowski podkreśla w rozmowie z IAR, że od jutra przedsiębiorcy z Polski będą mieć ułatwione możliwości handlowania na Łotwie." Znika konieczność przeliczania walut, ryzyka kursowego. Dla polskiego przedsiębiorcy będzie taniej i łatwiej, a sprzedajemy tu dużo." - tłumaczy ambasador. W zeszłym roku polscy przedsiębiorcy sprzedali towary na Łotwie o wartości prawie miliarda euro. Jerzy Marek Nowakowski wylicza, że dominowały nie tylko produkty rolno - spożywcze, ale również odzież i nawet autobusy.

Polski ambasador w rozmowie z Polskim Radiem nie dziwi się, że wielu obywateli jest przeciwna wprowadzeniu euro. Jerzy Marek Nowakowski zwraca uwagę, że prócz obaw związanych z możliwymi podwyżkami cen jest jeszcze przyczyna emocjonalna." Łat był jednym z symboli narodowych państwa o dość krótkiej historii. Pozbywanie się takiego symbolu trochę boli, ale w sensie gospodarczym nie widać negatywnych aspektów." - przekonuje Jerzy Marek Nowakowski.

W związku z wprowadzeniem wspólnej waluty w Rydze przewidziano specjalne uroczystości. Przyleci na nie premier Estonii Andrus Ansip, gdzie euro obowiązuje już od 3 lat. O północy premier Łotwy Valdis Dombrovskis wyciągnie z bankomatu pierwszy banknot. Przedstawiciele sektora finansowego przekonują, że są przygotowani na to, że obywatele również w noc sylwestrową będą chcieli mieć już wspólną walutę.

Przez pierwsze dwa tygodnie stycznia na Łotwie będzie można płacić w łatach jak i w euro. Ceny w sklepach będą publikowane w obu walutach do końca czerwca.