To ostrożny budżet - tak premier ocenia przyjęty przez Sejm plan finansów na 2014 rok. Donald Tusk przekonywał, że "jest to budżet oszczędnościowy, ale podtrzymuje szanse rozwoju".

- Nie chcieliśmy przesadzić z żadnym ze wskaźników z optymizmem. Lepiej nowelizować budżet na plus niż na minus - powiedział szef rządu. Dodał, że jest zadowolony z wyniku głosowania, gdyż świadczy on o istnieniu stabilnej większości koalicyjnej.

Donald Tusk pogratulował też marszałek Sejmu Ewie Kopacz bardzo sprawnego prowadzenia głosowań budżetowych. Deficyt w 2014 roku ma nie przekraczać 47,7 miliarda złotych.

Dochody państwa mają wynieść przeszło 276,9 miliarda złotych, a wydatki nie będą wyższe niż 324,6 miliarda. Gospodarka ma odbudowywać się po kryzysie - rząd prognozuje, że PKB w przyszłym roku wzrośnie o 2,5 procent. Inflacja ma osiągnąć poziom 2,4 procent, a w kolejnych trzech latach - po 2,5 procent.

Główny ekonomista domu maklerskiego PBS TFI Krzysztof Wołowicz, w rozmowie z IAR twierdzi, że przyszłoroczny budżet jest konserwatywny. Ekonomista ocenia, że założenia przyszłorocznego budżetu mogą okazać się zbyt pesymistyczne. Wzrost gospodarczy może sięgnąć nawet ponad 3 procent PKB. Krzysztof Wołowicz dodaje, że rząd mógł także przeszacować przyszłoroczną inflację. Listopadowa inflacja liczona rok do roku wyniosła 0,6 procent i była niższa niż spodziewali się tego eksperci. Krzysztof Wołowicz uważa, że tak niski odczyt może zrewidować przyszłoroczne prognozy.

Deficyt w przyszłym roku manie przekraczać 47,7 miliarda złotych. Dochody państwa mają wynieść przeszło 276,9 miliarda złotych, a wydatki nie będą wyższe niż 324,6 miliarda. Rząd prognozuje, że PKB w przyszłym roku wzrośnie o 2,5 procent. Inflacja ma osiągnąć poziom 2,4 procent.