W tym roku sieci detaliczne nadspodziewanie dobrze radzą sobie na stagnacyjnym rynku, gdzie poziom rozproszonej konkurencji należy do najwyższych w Europie. Świadczy o tym wzrost marketingowych notowań większości z ocenianych sieci. Na czele handlowego peletonu niezmiennie znajdują się dyskonty, których kres panowania jest jeszcze bardzo odległy.

Polscy sprytni klienci świetnie czują się w tych sklepach, które jednocześnie chcą być postrzegane zarówno jako najtańsze i najlepsze. Z kolei, hipermarkety przechodzą intensywny proces face liftingu z wyraźną skłonnością do zmniejszania powierzchni sprzedażowych, gdyż czasy rozkwitu handlowych molochów przechodzą już do historii.

Sklepy zwane do niedawna tradycyjnymi na potęgę przyłączają się do różnej maści sieci detalicznych. W Polsce mamy sieci sklepów własnych, franczyzowych, partnerskich, agencyjnych… Coraz częściej jednak kryterium podziału będzie prostsze – sieci będą dzieliły się na mocne i słabe. Grupy sprawnie zarządzane i mające silne zaplecze dystrybucyjne będą skutecznie konkurowały z dyskontami i supermarketami. Ich zasadniczą siłą będzie dogodna lokalizacja, co w odniesieniu do większości polskich konsumentów jest – obok cen – głównym kryterium wyboru miejsca zakupu.

W 14 edycji Marketingowego Rankingu Sieci Detalicznych pozycję lidera wzmocniła Biedronka, którą od hipermarketów Tesco dzieli już 1,5 punktu. Biedronka znajduje się nadal w fazie dynamicznego rozwoju, jednakże nad siecią zbierają się pierwsze chmurki. Problemem tej firmy jest utrata przewagi cenowej, która w ostatnich latach była wypisana na sztandarach tej sieci. Konsumenci uwierzyli wprawdzie w dobrą jakość biedronkowych produktów, ale coraz częściej dostrzegają, że nie są one już najtańsze. Jednym z głównych konkurentów lidera w zakresie cen jest Tesco, które za punkt honoru przyjęło przekonanie Polaków, że właśnie te sklepy są najtańsze. Menedżerowie tej sieci powinni jednak mieć świadomość, że polscy konsumenci są zaliczani do tzw. smart shoppers. Oznacza to przede wszystkim, że nie są oni wyłącznie fanami niskich cen, ale porównują koszt zakupu z jakością oferowanych produktów. Co więcej, coraz bardziej zwracają uwagę na wygląd i estetykę sklepu, a nawet zauważają jakość pracy personelu.
Z relacją ceny do jakości bardzo sprawnie radzi sobie dyskontowy Lidl, który po raz drugi w trzyletniej historii rankingu znalazł się na podium. Niemiecka sieć umie na tyle sprytnie zaaranżować ekspozycję produktową, że większość klientów traktuje placówki Lidla jak szanujące się supermarkety.

Auchan nadal jest cenowym liderem i cieszy się uznaniem polskich i przygranicznych klientów. Jednakże aktywność strategiczna tej firmy została w ostatnich miesiącach przyhamowana. Wynika to z planowanego „wchłonięcia” trzy razy większej sieci Real, co będzie przedsięwzięciem rynkowym o skali niespotykanej dotychczas na polskim rynku, a przypominającym pożeranie przez węża kilkakrotnie większego wołu.

Kaufland jest siecią działającą zgodnie z rosyjską zasadą: „tisze jedziesz – dalsze budziesz”. Niby nic szczególnego jej nie wyróżnia, działa w mniejszych miastach, a jednak stanowi propozycję akceptowaną przez znaczną część polskich konsumentów. Sklepy są dostosowane wielkością do potrzeb lokalnych rynków, ceny są konkurencyjne, a oferta produktowa stanowi umiejętnie dobraną mieszankę marek własnych i wyrobów brandowych.

Intermarche dokonało znacznego awansu z ósmego na szóstą pozycję Rankingu. Sklepy tej sieci mają dosyć atrakcyjne ceny, a przy tym zauważalne jest silne ukierunkowanie na produkty świeże, szczególnie pieczywo i wyroby mięsne. Po zawojowaniu małych miasteczek, firma zaczęła atakować większe aglomeracje, gdzie sklepy Muszkieterów lokowane są najczęściej w galeriach handlowych. To ciekawa strategia z dużymi szansami na sukces, pod warunkiem jednak znajdowania dogodnych lokalizacji.

Netto to sieć popularna na zachodzie i niemal zupełnie nieznana na wschodzie Polski. Otwarcie w październiku centrum dystrybucyjnego w Kopytowie oznacza początek silnej ekspansji duńskich dyskontów w centrum i na wschodzie. Silną stroną firmy jest ciekawie skonstruowany asortyment z udziałem zarówno dobrej jakości marek własnych jak i branżowych liderów w każdej kategorii. Nowe sklepy są bardziej atrakcyjne pod względem wizualnym, co również ułatwi skuteczne podążanie śladami Biedronki i Lidla.

Carrefour chce być obecny w każdym formacie, ale szczególną aktywność firma wykazuje w zakresie rozwijania sieci franczyzowej Express. Oznacza to jednak występowanie marketingowego syndromu zwanego zjadaniem własnego ogona. Hipermarkety czy supermarkety Carrefour nie mogą zatem prezentować wyraźnych rozwojowych tendencji, skoro strategicznym priorytetem są mniejsze sklepy franczyzowe.

Piotr i Paweł kieruje się koncepcją stabilnego rozwoju, a nowe placówki lokalizowane są zwykle bezpiecznie w centrach handlowych w dużych miastach. Poznańska firma jest jednym z polskich liderów w zakresie wizualizacji placówek oraz szerokości i jakości asortymentu produktowego, co wyraźnie adresuje jej ofertę do osób, które nie muszą żyć „od pierwszego do pierwszego”. Jednocześnie firmie udał się przemyślany manewr – jak ognia unika się określenia „delikatesy”, a głośne promocje cenowe wąskiej grupy wybranych produktów stwarzają wrażenie supermarketu dostępnego dla klientów z przeciętnym portfelem.

Polomarket jest siecią z mocną pozycją rynkową, której rozwój w 2013 roku uległ jednak pewnemu przyhamowaniu. Na swoim tradycyjnym kujawskim terenie działania firma musi odpierać ataki dyskontów, a w tym czasie sama planuje ekspansję na południu Polski. Jednoczesna obrona i atak tworzą strategię, która wymaga posiadania dużego potencjału inwestycyjnego. Polomarket jest jednak firmą średniej wielkości, co sprawia, że będzie się rozwijał w tempie niższym od liderujących dyskontów.

Liderem w klasyfikacji najbardziej dynamicznych sieci została Stokrotka. W ostatnim roku wizerunek firmy mocno ucierpiał z powodu braku koncepcji rozwoju. Obecnie sieć wyraźnie odżyła po podjęciu strategicznej decyzji przez Emperię o samodzielnym zarządzaniu tymi supermarketami. Tworzony własny system zaopatrzenia, niezależny od Eurocashu, powinien coraz bardziej sprzyjać wzmacnianiu pozycji firmy pod względem asortymentowym i cenowym. W efekcie, sieć ma duże szanse, by pokazać, że promocyjne hasło "Nowa - jeszcze lepsza Stokrotka" nie jest wyłącznie sprytnym bon motem jej marketingowców.

Andrzej Kondej, Kondej Marketing