Z raportu firmy Euler Hermes Collections wynika, że od stycznia do końca września liczba upadłości w Polsce w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku zwiększyła się. Upadło 713 przedsiębiorstw, czyli 5 procent więcej niż przed rokiem. Kłopoty firm związane są między innymi z zatorami płatniczymi, a także ogólną sytuacją naszej gospodarki.
Największe kłopoty ma w dalszym ciągu budownictwo i branża hurtowa. Grzegorz Błachnio jeden z autorów raportu zaznacza, że mapa upadłości w Polsce jest zróżnicowana. Na przykład na wschodzie kraju - na Podlasiu i Lubelszczyźnie - bankructw jest wyraźnie mniej niż w tym samym czasie 2012 roku. "Tam po prostu jest stosunkowo dużo firm działających na rynku lokalnym, przedsiębiorstw, które stosują w większym stopniu niż gdzie indziej rozliczenia gotówkowe. Dlatego spowolnienie obiegu pieniądza w gospodarce, trochę mniej ich dotknęło" - dodał.
W ciągu pierwszych 3 kwartałów tego roku wzrosła liczba upadłości w województwie lubuskim - w porównaniu z tym samym czasem roku ubiegłego o 100 procent. Grzegorz Błachnio podkreśla, że może nie jest to największe województwo na mapie gospodarczej kraju, ale istotne,
bo graniczące z Niemcami. Zwraca poza tym uwagę na sytuację województwa mazowieckiego - mimo że w ciągu pierwszych 9 miesięcy tego roku liczba bankructw na Mazowszu spadła o 15 procent w porównaniu z tym samym czasem 2012 roku, to wrzesień przyniósł znaczne pogorszenie sytuacji - upadło tu 21 przedsiębiorstw, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w województwie dolnośląskim i śląskim.