W skrajnych przypadkach, a to dotyczy niektórych głośno protestujących, że pod sztandarem obrony spółdzielczości, historii i autonomii poszczególnych banków chodzi często o prywatne interesy, które nic wspólnego z prawdziwą spółdzielczością nie mają. - mówi Wojciech Kwaśniak, zastępcą przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.

Ile banków spółdzielczych zostanie w Polsce po wejściu w życiu nowych unijnych wymogów kapitałowych i płynnościowych – dyrektywy CRDIV i rozporządzenia CRR?

To będzie uzależnione od tego, jaki ostateczny kształt przybiorą regulacje przyjęte przez rząd i parlament w ramach nowelizacji ustawy o organizacji i działalności banków spółdzielczych i banków zrzeszających. Wszystko będzie zależało od tego, jak będzie wyglądał IPS - system ochrony instytucjonalnej, i ile banków będzie go tworzyć. Biorąc pod uwagę blisko 10-proc. udział banków spółdzielczych w aktywach sektora bankowego i przeszło 30-proc. udział w liczbie placówek, potrzebne są rozwiązania, które będą ograniczać ryzyko systemowe.

Dla spółdzielców kwestia samodzielności ma kluczowe znaczenie.

Przecież w innych europejskich krajach takie struktury już od lat funkcjonują. I tam też są przekonani, że są prawdziwymi spółdzielcami. Pojawia się pytanie o bilans kosztów i korzyści, jeżeli dokonana zostanie modyfikacja dotychczasowego modelu funkcjonowania bankowości spółdzielczej w Polsce. Dodam jeszcze, że w skrajnych przypadkach, a to dotyczy niektórych głośno protestujących, że pod sztandarem obrony spółdzielczości, historii i autonomii poszczególnych banków chodzi często o prywatne interesy, które nic wspólnego z prawdziwą spółdzielczością nie mają.

Przykłady?

Nie będę mówił o konkretnych bankach, ale mamy zidentyfikowaną grupę, gdzie poziom odstępstw od fundamentalnych standardów spółdzielczych oraz liczba konfliktów interesów, związanych np. z ograniczaniem liczby członków, jest bardzo wysoki. W skrajnym wypadku w zasadzie tylko pracownicy i członkowie ich rodzin są członkami spółdzielni. To nie ma nic wspólnego z istotą spółdzielczości, jaką jest powszechność, samopomoc czy działanie na rzecz lokalnego środowiska. Jest to czysto komercyjne nastawienie. Niektórzy być może zakładają, że kiedyś nastąpi zmiana przepisów, która pozwoli na konwersję formuły spółdzielczej na akcyjną, co pozwoliłoby dokonać prywatyzacji majątku spółdzielczego, jaki powstawał m.in. dzięki transferom ze środków podatnika w latach restrukturyzacji systemu bankowego.

Jakie są kluczowe problemy, jeśli chodzi o wypełnianie nowych norm przez banki spółdzielcze?

Po pierwsze chodzi o fundusz udziałowy, tj. sytuację, która pozwoliłaby władzom banku na ograniczenie możliwości wypłaty udziałów, gdyby bank nie wypełniał określonych wskaźników bezpieczeństwa, czego wymagać będą przepisy unijne. To powoduje, że wpłaty na fundusz udziałowy dokonane po 2011 r. w ogóle nie będą mogły być zaliczane do kapitałów, a wcześniejsze wpłaty z lat ubiegłych będą musiały być stopniowo umarzane do 2020 roku.
W skali całego sektora to nie jest istotna kwestia, ale ona ma wpływ na pewną grupę banków. Dodatkowo, jako minimalny kapitał założycielski banku uwzględniane będą wyłącznie fundusz udziałowy i zasobowy, tj. kapitał Tier 1 bez tzw. pasywów podporządkowanych, które są długiem.

Czy największe banki będą chciały wejść do systemu ochrony instytucjonalnej z małymi?

Faktycznie, są różnice między dwiema grupami banków. Najmniejsze i najsłabsze do niedawna, w środowisku wysokich stóp procentowych były w stanie funkcjonować dzięki odsetkom od lokat w bankach zrzeszających i kredytom preferencyjnym. Spadek stóp mocno uderzył w ich wyniki finansowe. Jeśli spojrzymy na cały sektor banków spółdzielczych, to ich zyski w tym roku są o jedną trzecią niższe niż rok wcześniej. One muszą więc dokonać istotnej zmiany strategii działania.
Największe banki, których jest niewiele, ale mają duży udział w aktywach sektora spółdzielczego, przyjęły strategię dystansowania się wobec zrzeszeń i de facto rozwoju czysto komercyjnego: otwierają placówki w dużych miastach, na terenie całego kraju.

I jakie jest podejście tych dużych?

Dostałem list od pięciu banków, z których każdy ma sumę bilansową powyżej miliarda złotych. One sygnalizują, że nie chciałyby działać w systemie zrzeszenia. Postulują, aby w rozwiązaniach ustawowych dopuszczona została formuła, która pozwoliłaby im funkcjonować poza zrzeszeniami i poza IPS. W takim razie powinniśmy jednak mieć też możliwość jako nadzór określenia, czy bank spełnia warunki, które pozwoliłyby mu pozostać poza zrzeszeniem bez szkody dla bezpieczeństwa depozytów klientów w nich złożonych.

Ta piątka spełnia?

Na pewno wśród nich są takie, które mogą je spełnić. Z tym, że chodzi o trwałe spełnianie takich warunków, by nie doszło do sytuacji, że po roku, półtora niezależnego funkcjonowania powstaje problem, który obciążałby kosztami cały sektor. Dodatkowo, pozostaje też kwestia sposobu rozliczenia się ze zrzeszeniem z płynności i kapitału. To wymaga czasu, w jakim miałoby się to dokonać. Rozwiązania unijne mówią, że wyjście z IPS to czas dwóch lat. No i jest jeszcze kwestia uprawnień nadzorczych. One w odniesieniu do banku spółdzielczego działającego niezależnie powinny być takie same, jak wobec pozostałych banków komercyjnych. Nie może być tak, że w tych drugich akceptujemy dwóch członków zarządu, a w banku spółdzielczym, ale działającym jak komercyjny – tylko jednego, jak obecnie. W bankach spółdzielczych w zarządach nie ma kadencji, w komercyjnych – są. Banki spółdzielcze posiadają swoje rachunki do rozliczeń w bankach zrzeszających, zaś pozostałe banki w NBP. Takich spraw jest oczywiście więcej.

Czy po wejściu w życie nowych regulacji zajdą zmiany, jeśli chodzi o podział zysku banków spółdzielczych? Część regularnie wypłaca dywidendę swoim członkom.

To będzie zależało od wypełniania wskaźników nadzorczych. Na szczęście kapitały w bankach spółdzielczych opierają się na funduszach niepodzielnych a nie na funduszu udziałowym. Banki spółdzielcze obowiązują tu niedyskryminujące zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego jak dla całego sektora. Mimo wydanych przez Komisję zaleceń w pewnej wąskiej grupie banków spółdzielczych okazało się, że dywidendy za 2012 rok wypłacono. W najbliższym czasie rozpoczniemy formalne działania nadzorcze wobec tych banków. Było ich w sumie 27. W tych bankach uchwały zostaną uchylone i wypłacone pieniądze wrócą do banków, albo odpowiedzialne osoby lub bank jako całość poniosą konsekwencje wynikające z zapisanych w ustawie uprawnień Komisji.

W bankach komercyjnych też wasze działania są tak zdecydowane?

Ani rok wcześniej, ani w bieżącym roku nie spotkaliśmy się w sektorze komercyjnym z sytuacją, aby bank, który nie spełnia określonych przez nas warunków, wypłacił dywidendę. Był jeden przypadek, że bank ją wypłacił i równocześnie całość środków pieniężnych wróciła do niego w formie podwyższenia kapitału. Władze i właściciele tego banku już wiedzą, że tego rodzaju decyzja, jeśli się powtórzy, również skończy się działaniami nadzorczymi.

Więcej w poniedziałkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej