– Budżet na 2013 r. rok był źle zaplanowany – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Stanisław Kluza, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej, były minister finansów. – Założenia, które w tym budżecie się nie sprawdziły były komunikowane z dużym wyprzedzeniem, m.in. zawyżone PKB i inflacja. Zdecydowanie źle opracowane parametry dla rynku pracy przekładające się na popyt doprowadziły w konsekwencji do zaniżenia o około 25 -30 mld deficytu budżetowego.
Ekonomista podkreśla, że błędne założenia budżetu na 2013 rok nie były efektem pomyłki rządu, ale celowym działaniem. Jego zdaniem już w momencie ich tworzenia wiedział, że są one zbyt optymistyczne. W związku z tym, zdaniem Stanisława Kluzy, debata o zmianach w OFE, nie jest uczciwa.
– Wywołanie debaty odnośnie istnienia systemu OFE w połączeniu z tym, że rząd sobie kompletnie nie radzi z realizacją budżetu jest pokazaniem, że ta dyskusja jest nieuczciwa. Jeżeli mielibyśmy mówić o stabilności OFE, o ich roli, o pewnego rodzaju długookresowym spojrzeniu jak OFE miałyby funkcjonować, to taka debata powinna być oderwana od ułomności kierowania państwem albo w obszarze finansów przez ministra finansów. Muszą to być sprawy od siebie oderwane – uważa ekonomista.
Dodaje także, że obecny stan finansów państwa to skutek zaniedbań rządu w modernizowaniu systemu finansów publicznych.
– Budżet nie dlatego „nie spina się”, że w tym konkretnie roku zabrakło jakiejś kwoty, tylko, że mieliśmy przez 6 lat zdecydowaną niechęć do przeprowadzania różnego rodzaju reform w obszarze finansów publicznych, zwiększania efektywności państwa. Stąd też dzisiaj po prostu płacimy tego koszty – reasumuje Stanisław Kluza.