Aby weszła w życie, musi ją zaakceptować szwajcarski parlament, co będzie pewnie formalnością, zważywszy na gigantyczną nadwyżkę handlową jaką Szwajcaria ma z Państwem Środka. Bogacące się Chiny stały się idealnym partnerem handlowym dla Szwajcarii sprzedającej tam wysokozaawansowane technologicznie towary i dobra luksusowe.
Z kolei z Chin w Alpy kierowany jest eksport towarów, których produkcja bogatej Szwajcarii od dawna się nie opłaca - tekstyliów czy tańszej elektroniki. W 2012 roku poziom wymiany handlowej między Szwajcarią i Chinami wyniósł 26,3 miliarda dolarów, a nadwyżka alpejskich przedsiębiorców w tym handlu - 22,8 mld dolarów.
Szwajcaria ceni sobie swoją niezależność. Nie należy do Unii Europejskiej, długo zwlekała ze wstąpieniem do ONZ. Stosuje też inną politykę gospodarczą wobec Szwajcarii - między Brukselą a Pekinem trwa wojna cela z powodu europejskich win i chińskich paneli słonecznych. Z kolei Berno stawia na wolny handel. Wcześniej z krajów europejskich jedynie mała Islandia podpisała umowę o wolnym handlu z Pekinem.