Kompromis ogłoszono na kilkanaście godzin przed unijnym szczytem, poświęconym między innymi i tej sprawie.Zgodnie z ustaleniami, w sytuacjach kryzysowych pomoc dla banków nie będzie obciążała już budżetów krajowych. To nie podatnicy zapłacą za błędy finansistów. Ciężar ratowania banków spadnie na inwestorów i wierzycieli.
Unijne kraje długo nie umiały się porozumieć, czy mają być sztywne reguły ratowania banków, czego domagały się Niemcy, czy też kraje członkowskie miałyby swobodę w decydowaniu - kto i kiedy ponosiłby straty, za czym opowiadała się Francja. "Jeśli bank wpadnie w kłopoty, teraz będzie jeden, sztywny zestaw reguł wyznaczający, kto zapłaci za rachunek" - powiedział szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem.
Najpierw stratami obciążeni zostaną inwestorzy, później wierzyciele, a w ostateczności - właściciele dużych depozytów bankowych o wartości ponad 100 tysięcy euro.
System ratowania i uporządkowanej likwidacji banków to drugi etap budowania unii bankowej, która ma ustrzec Europę przed powtórką z kryzysu. Pierwszy, już uzgodniony, to wspólny nadzór bankowy.