Chodzi o reformę unijnego rolnictwa do 2020 roku i ustalenie między innymi sposobu naliczania dopłat, wymogów ekologicznych, dat wygaśnięcia kwot cukrowych, czy mlecznych. "Jest kilka trudnych kwestii do rozwiązania, to nie będzie z pewnością łatwe” - powiedział Simon Coveney, minister rolnictwa Irlandii, kierującej pracami Unii.
Dla Polski w negocjacjach ważne było utrzymanie krajowego dofinansowania dopłat bezpośrednich. Gdyby ono wygasło, zmniejszony zostałby poziom dotacji.
Warszawa chciała mieć też możliwość przenoszenia na dopłaty 25 procent pieniędzy z programu wspierającego rozwój obszarów wiejskich. Rządowi zależało też na tym, by właściciele małych gospodarstw, których dopłaty nie przekraczają 5 tysięcy euro, nie musieli się składać na fundusz kryzysowy. „To są rodziny, mniejsza skala produkcji, jak im nie potrącimy, to mają o 5 procent płatności więcej” - tłumaczył minister rolnictwa Stanisław Kalemba.
Polska na realizację Wspólnej Reformy Rolnej do 2020 roku ma dostać 28 miliardów euro.