Państwowy bank przekazał pieniądze 28 maja. Dzięki temu dochody niepodatkowe budżetu państwa wzrosły w maju do prawie 11 mld zł i były wyższe niż rok wcześniej o prawie 2,6 mld zł.
BGK wpłacił
pieniądze do budżetu, choć jeszcze w styczniu sam sprzedawał akcje, by zwiększyć fundusze własne. Zbyt niskie udaremniły mu realizację zadań, jakie przed nim postawiono w ramach programu Inwestycje Polskie. Chodziło o współczynnik koncentracji: wartość pojedynczego kredytu nie może bowiem przekraczać jednej czwartej wysokości funduszy własnych banku, co uniemożliwiało BGK finansowanie dużych projektów. BGK – wspólnie z Ministerstwem Skarbu – sprzedał wówczas pakiet akcji PKO BP. W zamian za nie otrzymał prawie 4,4 mld zł.
Dziś przedstawiciele banku wpłatę pieniędzy do budżetu tłumaczą wysokim współczynnikiem wypłacalności. Na koniec kwietnia wynosił on ok. 60 proc. i był pięć razy większy od wymogów Komisji Nadzoru Finansowego.
Ministerstwo Finansów w takiej sytuacji skorzystało z przepisu ustawy o BGK, który umożliwia radzie nadzorczej obniżenie funduszu statutowego w przypadku dużej płynności. Kwota, o jaką obniża się fundusz, może trafić m.in. do budżetu.
– Obecnie nie są planowane podobne wpłaty do budżetu w kolejnych miesiącach – deklaruje biuro prasowe
BGK.
Resort skorzystał w poprzednim miesiącu z jeszcze jednej metody ograniczania deficytu: zamiast przekazywać dotację budżetową do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, zgodnie z potrzebami FUS udzielił pożyczki funduszowi. Według informacji z Ministerstwa Finansów do końca maja
budżet pożyczył FUS 6,8 mld zł – z czego tylko w poprzednim miesiącu 1,7 mld zł. Dzięki temu wielkość wypłaconej dotacji wyniosła 14,7 mld zł po maju – o 5,6 mld zł mniej niż przed rokiem.
Według ekonomistów takie działania
MF to kupowanie czasu. – Bo wygląda na to, że zgodnie z obowiązującym prawem nie można znowelizować ustawy budżetowej i podnieść w niej deficytu – mówi Jarosław Janecki, ekonomista Societe Generale. Chodzi o sankcję za przekroczenie przez dług publiczny poziomu 50 proc. PKB, co stało się w 2012 r. Zgodnie z prawem relacja deficytu do dochodów w tegorocznym budżecie nie może być większa od ubiegłorocznej. A już jest niemal równa. Żeby móc zwiększyć deficyt, potrzebna jest zmiana ustawy o finansach publicznych – co zresztą MF już zapowiedziało, prezentując projekt nowej reguły ograniczającej wydatki.
Wiele wskazuje na to, że resort utrzyma deficyt na wodzy również w czerwcu. To dzięki wypłacie z ubiegłorocznego zysku NBP (ok. 5,5 mld zł). Ale na dłuższą metę bez nowelizacji trudno będzie się obejść. Eksperci szacują, że dochody będą mniejsze nawet o 27 mld zł w porównaniu z planem z ustawy budżetowej.
Polskie Inwestycje Rozwojowe zarejestrowane i dokapitalizowane
W środę spółka Polskie Inwestycje Rozwojowe została wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego. Jej akcjonariuszem został również – oprócz Skarbu Państwa – Bank Gospodarstwa Krajowego.
– PIR nie będą zwykłą firmą, jakich w KRS wiele. Mają do spełnienia cel – przynieść korzyść następnym pokoleniom. Dlatego w trakcie najbliższych tygodni spółka powinna zamknąć wszystkie procesy organizacyjne, aby jak najszybciej rozpocząć działalność operacyjną, równie skutecznie jak drugi filar programu – BGK. Bank w ramach IP udzielił już ponad 1 mld zł kredytów, a ostatnio zaangażował się w finansowanie budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej na kwotę 170 mln zł – mówi Paweł Tamborski, podsekretarz stanu w MSP.
– Możemy ruszać pełną parą do pracy, co nie oznacza, że do tej pory nie zajmowaliśmy się konkretnymi projektami – zaznacza Mariusz Grendowicz, prezes PIR. Docelowo kierowana przez niego spółka ma zatrudniać 20–30 osób. – Największy nacisk podczas rekrutacji kładziemy na doświadczenie oraz kompetencje osób, które będą odpowiadały za przygotowywanie analiz i ocenę projektów, czyli na zespół analityczny – zapewnia prezes Grendowicz.