Toczący się właśnie proces przejęcia przez Auchan hipermarketów Real, należących do tej pory do Metro Group, czy planowany zakup sieci sklepów Małpka Express przez Czerwoną Torebkę są dowodem dynamicznych ruchów na polskim rynku handlowym. Wiele placówek, także tych niewielkich, lokalnych zmienia swojego właściciela. Niektóre podmioty nawiązują porozumienia, występując od tej pory pod wspólną marką.
– Trwają intensywne procesy konsolidacyjne, bo na rynku jest trudno – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Ujemna dynamika na wielkich powierzchniach oznacza, że z jednej strony firmy szukają rozwiązań multiformatowych, czyli operują od małych powierzchni po te największe. Z drugiej strony oznacza to, że może pojawić się nowy gracz, którego jeszcze w Polsce nie ma.
Trudno prognozować na razie, na jakich miałoby to się odbyć warunkach – przejęcia istniejących sklepów czy budowy sieci od zera (z ang. greenfield).
– Oba scenariusze są bardzo prawdopodobne, chociaż z jednej strony nasza mitręga biurokratyczna może wystraszyć inwestora, startującego na poziomie greenfieldu – tłumaczy Faliński. – Z kolei wyjście po jakąś sieć czy po jej część, przy silnej konkurencji ze strony istniejących już tutaj inwestorów też stawia pewne wątpliwości przed takim decydentem.
Jak podkreśla, polski rynek jest bardzo nasycony. Nowemu graczowi nie będzie łatwo znaleźć dla siebie miejsce.
– Przede wszystkim w Polsce jest to, czego nie ma na żadnym innym rynku europejskim: bardzo silny ekonomicznie, dobrze zintegrowany, zaopatrywany, poprzerastany z hurtem i produkcją, segment sklepów średniej i małej wielkości – tłumaczy Faliński. – One już są na poziomie dobrej konkurencji jakościowej i cenowej.
Jednak zainteresowaniu polskim rynkiem sprzyja nie najlepsza sytuacja w Europie. Szczególnie na południu kontynentu, które zmaga się z recesją i ogromnym bezrobociem, co skutkuje spadkiem konsumpcji. Zagraniczni inwestorzy stracili zaufanie do tamtejszych rynków i wycofują swój kapitał, przenosząc go tam, gdzie stabilniej i spokojniej.
– Polska jest akurat krajem najbardziej stabilnym – ocenia dyrektor POHiD. – Pomimo swojej młodości rynkowej ma interesujące zasoby, np. dobrą i stosunkowo tanią siłę roboczą.
Za Polską przemawia również rozwój infrastruktury, a co za tym idzie – możliwości logistycznych czy magazynowych.
– To, że mamy dziury w drogach nie znaczy wcale, że nie zrobiliśmy sobie porządnego systemu IT, łączności, że nie mamy poważnie rozwiniętych systemów logistycznych – mówi Faliński.