Zespoły robocze opracowały już listę dziesięciu wskaźników, które będą kontrolowane w celu określenia jakości usług telekomunikacyjnych. To między innymi czas oczekiwania na połączenie czy prędkość transmisji danych. Urząd chce również kontrolować wskaźnik reklamacji poprawności faktur oraz czas przyłączenia do publicznej sieci telekomunikacyjnej.
– Tych wskaźników jest maksymalnie dziesięć. Przedsiębiorcy ciągle przez bardzo długi czas zgłaszali uwagi i zastanawiali się, czy na pewno ten albo inny wskaźnik, natomiast ten etap został zakończony. Określiłam, że ta liczba wskaźników, które zostały opracowane przez grupy robocze jest ostateczna – zapewnia Magdalena Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.
Kolejnym krokiem po opracowaniu listy wskaźników jest ustalenie sposobu ich pomiaru. To może potrwać nawet kilka miesięcy. Magdalena Gaj podkreśla jednak, że chce, by prace nad tym zakończyły się jesienią tego roku. Jeśli do tego czasu nie uda się wypracować porozumienia z branżą, prezes UKE może jednostronnie zadecydować o miernikach.
– Przepisy prawa telekomunikacyjnego umożliwiają to prezesowi UKE, że może po prostu narzucić wskaźniki jakości usług decyzją regulacyjną i to kontrolować, ale myślę, że nie o to wszystkim chodzi i apeluję do wszystkich przedsiębiorców, żeby zwarli szyki, bo nie warto walczyć – apeluje Gaj.
Prowadzone prace to efekt podpisanego w ubiegłym roku memorandum w sprawie jakości usług. Zakłada ono tzw. miękką regulację, czyli współpracę urzędu z uczestnikami rynku w trakcie wprowadzania wskaźników oraz ich mierników. Stronami podpisanego w październiku memorandum są wszyscy najwięksi operatorzy telekomunikacyjni w Polsce, a także izby branżowe oraz środowiska naukowe.
– Myślę, że na naszym rynku telekomunikacyjnym jest czas, by walczyć o konsumenta jakością. Każda poprawa jakości będzie z korzyścią dla konsumenta, a to minimum, które i tak będzie dobre, zostało wypracowane w ramach memorandum – podkreśla prezes Gaj. – Przestaniemy kupować kota w worku, bo przedsiębiorcy będą musieli nam jasno określić przynajmniej te 10 wskaźników.