"Bez wątpienia budownictwo wzbudza najwięcej niepokoju. Przez wiele lat ten sektor był stymulowany przez inwestycje infrastrukturalne i środki unijne. W ub.r. zakończył się tzw. polski wyjątek. Ten rok będzie wręcz katastrofalny. Nie ma środków unijnych, nie ma dynamiki rynku i popytu ze strony polskich gospodarstw domowych. Szacujemy, że wolumen produkcji budowlanej w Polsce może w tym roku spaść nawet o 15% w porównaniu z 2012. Oczekujemy również rosnącej liczby upadłości, która może ogarnąć wręcz 30% firm działających na tym rynku" – powiedział ISBnews Subran podczas Kongresu Dyrektorów Finansowych.
W jego ocenie, jest to tym bardziej niepokojące, że dostrzega jednocześnie potrzeby budowlane w Polsce. "Są potrzeby nowych mieszkań, remontów. Za to otwartą kwestią pozostaje finansowanie. Bardzo ciężko uzyskać obecnie kredyt hipoteczny lub korporacyjny. Ale wciąż widzimy potencjał dla krajowego popytu" - dodał ekonomista Euler Hermes.
Wskazał, że sektor budowlany jest zakładnikiem wielu czynników, w tym szczególnie kłopotów z finansowaniem, braku środków unijnych, kryzysu europejskiego.
"Jest to branża, która jest na świeczniku, ponieważ kreuje bardzo dużo miejsc pracy. Uważam, że nie tylko banki maja tu rolę do odegrania, ale również rząd. Uruchomienie zachęt fiskalnych dla tego sektora może go wesprzeć, ale musi to być zrobione rozsądnie. Dla przykładu, Polska ma ogromną przestrzeń do inwestycji, jeśli chodzi o modernizacje i adaptację budynków do norm środowiskowych. Oprócz potencjału popytu w krótkim terminie, inwestycje renowacyjne zaowocowałyby obniżką kosztów w długim terminie" - konkluduje Subran.
Tymczasem według niedawno opublikowanego raportu "Budownictwo w Polsce. Edycja 2013" firmy doradczej KPMG, CEEC Research i Norstat Polska wartość sektora budowlanego w Polsce może spaść w tym roku nawet o 11%.