Europejscy przywódcy na kilka godzin zjeżdżają dziś do belgijskiej stolicy. Walka z tymi, którzy uchylają się od płacenia podatków to temat nośny politycznie, zwłaszcza w czasach kryzysu i wprowadzanych oszczędności. Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy powiedział, że każdego roku Unia traci na oszustwach bilion euro. „To niemal tyle samo, co wartość PKB Hiszpanii, piątej co do wielkości gospodarki we Wspólnocie, albo cały, siedmioletni budżet Unii. Nie możemy sobie pozwolić na tolerowanie takiej sytuacji” - dodał szef Rady Europejskiej. Na szczycie można się spodziewać presji na Austrię i Luksemburg, które blokują wprowadzenie automatycznej wymiany informacji w Unii o oszczędnościach gromadzonych na kontach. To ma pomóc w ściganiu tych, którzy unikają płacenia podatków.
Drugi temat szczytu to problem rosnących cen energii w Unii. „W 2012 ceny gazu płacone przez przemysł były niemal czterokrotnie wyższe w Europie niż w Stanach Zjednoczonych. Ceny za energię elektryczną były niemal dwa razy wyższe niż w USA. Tu chodzi o nasze bezpieczeństwo energetyczne i o konkurencyjność” - powiedział przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso. W Stanach ceny spadły głównie dzięki wydobyciu gazu łupkowego, z którym Polska wiąże nadzieje, a który w Unii wywołuje kontrowersje w związku z chemikaliami używanymi w tym procesie. Szczyt nie przesądzi o przyszłości łupków, nie należy się spodziewać ani poparcia, ani krytyki. W projekcie wniosków ze spotkania napisano tylko o konieczności rozwoju rodzimych źródeł energii. Możliwości korzystania z nich ma sprawdzić Komisja Europejska, szanując suwerenne decyzje unijnych państw w tej sprawie. W kontekście cen energii na szczycie mowa też będzie o jej zbyt wysokim opodatkowaniu.