Do końca tygodnia powinno udać nam się zarejestrować spółkę Polskie Inwestycje Rozwojowe – zapowiada Mariusz Grendowicz. 20 proc. akcji może trafić w ręce dwóch banków – BGK i EBOiR.
Polskie Inwestycje Rozwojowe i Ministerstwo Skarbu Państwa nie chcą spekulować o terminach czy skali kapitałowego zaangażowania EBOiR w państwową spółkę, która mimo wielu zapowiedzi wciąż nie jest nawet zarejestrowana w KRS. Z naszych informacji wynika, że w grę wchodzi zakup ok. 10 proc. udziałów w kapitale akcyjnym, czyli takiej samej ilości walorów, jakie ma objąć Bank Gospodarstwa Krajowego.
Eksperci podkreślają trafność aliansu. PIR i EBOiR są do siebie podobne. PIR ma przypominać fundusz venture capital, ale będzie się angażował w mniej ryzykowne projekty. Na podobnych zasadach międzynarodowa organizacja od ponad 20 lat wspiera rozwój gospodarki rynkowej w krajach przeprowadzających transformację. Zależy jej na dostępie małych i średnich firm do finansowania, rozwoju energetyki oraz infrastruktury. Na koniec 2012 r. wartość projektów, w które zaangażowany był w Polsce EBOiR, wyniosła 5,5 mld euro. Z tego ponad 30 proc. to bezpośrednie inwestycje kapitałowe, czyli zakup akcji w polskich firmach. Do największych transakcji należą zakup za prawie 200 mln zł akcji Enei i za 300 mln zł walorów BZ WBK. PIR chce wydać w najbliższych latach 10 mld zł.
Mariusz Grendowicz, prezes PIR, nie zdradza szczegółów. Twierdzi, że do końca I kw. 2014 r. do realizacji zostaną wybrane co najmniej dwa projekty, a zaangażowanie w każdy z nich wyniesie 50–750 mln zł.
– Rozszerzenie bazy kapitałowej PIR o EBOiR to pozytywny sygnał – uważa Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Bo EBOiR to nie tylko renoma, ale duże doświadczenie w realizacji projektów, w jakie planuje wchodzić też PIR. Według Ryszarda Petru z Towarzystwa Ekonomistów Polskich wejście EBOiR uwiarygodni też projekt w oczach rynków finansowych. – Instytucja ta wchodzi tylko w projekty sensowne – kwituje.
Grzechem pierworodnym PIR są polityczne skojarzenia. Spółka jest owocem drugiego expose premiera Donalda Tuska. – Tych skojarzeń chcemy uniknąć w działalności biznesowej. A to daje nam wejście EBOiR, nawet jeżeli bank zdecyduje się objąć nie dziesięć, ale choćby jeden procent – mówi osoba powiązana z resortem skarbu. Zaangażowanie banku dałoby też alibi dla PIR i oddaliło podejrzenia Komisji Europejskiej co do kapitałowego angażowania się tej instytucji w projekty spółek państwowych, jeśli chodzi o nielegalną pomoc publiczną. Da też swobodę Grendowiczowi w odrzucaniu projektów niemających wiele wspólnego z ekonomią, które będą mu podsuwać politycy.
Przykład to krążące już plotki o przerzuceniu na PIR części kosztów budowy bloków energetycznych w Opolu, których z przyczyn ekonomicznych nie chce finansować PGE.
Nieoficjalnie wiadomo, że kolejka po wsparcie jest też zdominowana przez państwowe firmy i to te projekty mają największe szanse na współfinansowanie. Chodzi m.in. o: KGHM, PGNiG, Tauron, Lotos, PSE Operator, Grupę Azoty oraz PERN. Szanse na wsparcie ma też Gaz-System, który chce wybudować gazociąg przez Polskę. Perspektywy na zaangażowanie PIR i BGK ma też budowa brakującego odcinka A1 z Łodzi na Śląsk w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego oraz zakup kilkudziesięciu pociągów dla kolejowych przewoźników pasażerskich. Grendowicz oficjalnie zapewnia, że przed nikim drzwi jeszcze nie są zamknięte.
Na razie spółka nie jest jednak nawet zarejestrowana. – Chcemy zakończyć procedury rejestracyjne do końca tygodnia – zapowiada szef PIR.