Program wsparcia gospodarstw niskotowarowych, którego brak kontroli zarzuciła Polsce Bruksela, był realizowany zgodnie z ustaleniami zapisanymi w traktacie akcesyjnym naszego kraju do Unii Europejskiej.

Według byłego wiceministra rolnictwa Marka Sawickiego, Komisja Europejska zmieniła reguły w trakcie realizowania programu, dlatego to urzędnicy w Brukseli winni są ukarania Polski żądaniem zwrotu niemal 80 milionów euro. Zdaniem polityka PSL, jeśli polski rząd odwoła się od decyzji Komisji do Trybunału Sprawiedliwości UE to "na 99 procent" wyrok będzie dla Polski korzystny.

Program Rozwoju Obszarów Wiejskich był elementem negocjacji w ramach traktatu akcesyjnego. To m.in. wsparcie gospodarstw niskotowarowych, czyli dla małych gospodarstw, których dochód nie przekracza 4,8 tysiąca euro rocznie, miało przekonać drobnych rolników do akcesji. Dlatego, jak podkreśla były minister rolnictwa, procedura ubiegania się o wsparcie była maksymalnie uproszczona i nie zakładała kar w postaci konieczności zwrotu pomocy.

– Program był już mocno zarysowany w czasie negocjacji akcesyjnych. Potem był akredytowany w 2005 roku, kiedy Komisja Europejska przyjęła zasady dostępu do tych pieniędzy, zasady bardzo proste, w których rolnik składał wniosek o płatność, po trzech latach składał sprawozdanie z jego realizacji i ten wniosek podlegał pełnej kontroli formalno-prawnej przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – tłumaczy w rozmowie z Agencją Infrormacyjna Newseria Marek Sawicki.

Wsparcie można było uzyskać na jeden z celów, dzięki którym gospodarstwa zwiększyłyby produkcję.

– To mógł być udział w szkoleniu, zakup maszyn, urządzeń czy narzędzi, zakup zwierząt inwentarskich, zakup ziemi czy chociażby przestawienie gospodarstwa na produkcję ekologiczną. Ambitni rolnicy pisali po cztery, pięć takich celów, mniej ambitni pisali jeden cel i po złożeniu sprawozdania z wykonania tych celów pośrednich płatność była kontynuowana w roku czwartym i piątym – mówi Marek Sawicki.

Jeśli rolnik nie zrealizował celów zakładanych w pierwszych trzech latach, nie otrzymywał dalszego wsparcia. Ale nie musiał też zwracać już wypłaconych środków. W 2009 roku Komisja zmieniła jednak reguły rozliczania pomocy.

– To niezgodne z prawem unijnym, bo wcześniej akredytowany program w 100 procentach był realizowany, i przez rolników, i przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dlatego w tym wypadku jest pełna podstawa do tego, by wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu – podkreśla Marek Sawicki.

Były minister rolnictwa podkreśla, że Polska jest jednym z państw UE, które najskuteczniej wykorzystują unijne fundusze. Dużo gorzej radzą sobie unijni weterani jak Francja, Hiszpania czy Włochy.

– Podejrzewam, że ze względu na duże oszczędności, próbuje się do programu gospodarstw niskotowarowych "doszyć" nowe warunki, które by w pewien sposób pozycję Polski jako lidera osłabiały. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zarówno na etapie wstępnym weryfikacji tych wniosków, czyli w roku 2005 i 2006, jak i później na etapie sprawdzania tych trzyletnich sprawozdań w latach 2008-2009 dokonała pełnej staranności, dokonała to zgodnie z aktualizowaną przez Komisję Europejską procedurą – podkreśla Sawicki.

Jak dodaje, resort rolnictwa wielokrotnie próbował wyjaśnić wątpliwości na linii Warszawa-Bruksela.

– Niestety, do tych urzędników te ważne argumenty jakby nie docierały – mówi Sawicki. – Jestem przekonany na 99 proc., że wygramy to przy odwołaniu, że ta kara zostanie uchylona – podkreśla Marek Sawicki.