Prognozy domów maklerskich wskazują, że w I kw. 2013 r. przychody firm budowlanych notowanych na warszawskiej giełdzie spadły w porównaniu z początkiem ubiegłego roku o jedną czwartą, do ok. 2,7 mld zł. Znacznie gorzej branża wypadła pod względem wyniku netto. Teraz będzie to łącznie niemal 23 mln zł straty wobec 49 mln zł zysku przed rokiem.
Prognoza wyników w I kw. 2013 r. / Dziennik Gazeta Prawna
– Pierwszy kwartał zwykle w spółkach budowlanych jest słaby, a w tym roku dodatkowo nie przysłużyły się im długa zima i niskie marże na wykonywanych kontraktach – ocenia Andrzej Bernatowicz z DM IDMSA.
Choć pierwsze miesiące nie były dla tego sektora najlepsze, w całym 2013 r. ma on duże szanse na poprawę wyniku netto w porównaniu z wyjątkowo słabym 2012 r. Na przykład Polimex-Mostostal miał w ubiegłym roku ponad 1,2 mld zł straty netto. – Sądzę, że etap zawiązywania rezerw na nierentowne kontrakty Polimex ma już za sobą – mówi jednak analityk DM IDMSA.
Na korzyść branży wpływać powinien spadek cen materiałów budowlanych. – Z drugiej strony konkurencja na rynku nadal jest duża, a liczba realizowanych kontraktów budowlanych spada. Z tego powodu spółkom trudno będzie uzyskać na przetargach wyższe niż dotychczas ceny i dzięki temu poprawić rentowność umów – wskazuje Piotr Zybała z DI BRE.
Dla firm, które nie borykały się z kłopotami na m.in. nierentownych kontraktach drogowych, oznacza to w tym roku raczej stabilizację wyników. DI BRE spodziewa się lekkiej poprawy np. w Erbudzie i Unibepie, porównywalnych wyników w Elektrobudowie oraz nieco słabszych w Budimeksie.
Krzysztof Pado z Beskidzkiego Domu Maklerskiego nie liczy na poprawę wyników branży w tym roku. Impulsem do wzrostu mogą być umowy finansowane z nowego budżetu Unii Europejskiej, ale w wynikach będzie to widoczne dopiero w 2015 r., bo pierwsze przetargi w ramach nowej unijnej perspektywy będą rozpisywane dopiero na przełomie tego i przyszłego roku.
– Sądzę, że dobrych marż można się spodziewać po kontraktach zdobywanych w początkowej fazie rozpisywania przetargów, bo część branży nadal będzie miała kłopoty ze zdobyciem finansowania i gwarancji bankowych dla kontraktów. Dla silniejszych spółek oznacza to mniejszą konkurencję o nowe umowy – ocenia analityk BDM.