Wprawdzie spadek wynosi zaledwie 0,1 proc. jednak rząd chce wierzyć, że jest on konsekwencją przeprowadzonej przed rokiem reformy pracy. Zwolennicy tej tezy argumentują, że od 5 lat nie notowano w Hiszpanii spadku bezrobocia w marcu. I przypominają, że nie zmalało ono nawet w grudniu, kiedy przed świętami zwykle pracę znajduję dużo osób.
Przeciwnicy rządu są jednak zdania, że marcowe dane nie świadczą o pobudzeniu gospodarki, tylko o chwilowym ożywieniu usług podczas 10-dniowych, wielkanocnych wakacji. Podkreślają, że usługi są jedynym sektorem, w którym ubyło bezrobotnych. Gdyby Wielkanoc wypadła w kwietniu - argumentują - w marcu znów notowanoby wzrost bezrobocia.