Zaczynamy od pary młodej. I od razu wpadamy w spore koszty.
Wyposażenie panny młodej: od 1110 zł, przez 2110 zł, do 9950 zł
Najtańszy wariant (używana lub wypożyczona suknia ślubna, welon, buty, rękawiczki, bielizna, do tego fryzjer, manicure, wizażystka oraz wiązanka) kosztuje co najmniej 1650 zł. To samo wyposażenie, tyle że z nową suknią ślubną oznacza wydatek co najmniej 2110 zł przy zakupie najtańszej sukni ślubnej i równie niskich kosztach pozostałych. Inaczej wygląda to przy wyborze najdroższego „wariantu panny młodej” – w tym wypadku wydamy ok. 10 tys. zł.
Pan młody zdecydowanie tańszy od 1110 do 4 tys. zł
Taniej wychodzi wyposażenie pana młodego, który wymaga właściwie odpowiedniej garderoby i wizyty u fryzjera, choć i tu obyczaje się zmieniają – panowie również korzystają z salonów piękności (fryzjer, modelowanie sylwetki - brzuch, uda, pośladki – od 300 zł za zabieg i depilacja laserowa, w zależności od części ciała – od 199 zł za zabieg).
Mężczyźni w najtańszym wariancie muszą się liczyć z wydatkiem 1100 zł, a najdroższym do 4 tys. zł.
Obrączki (para): najdroższe z platyny i wielokolorowe
To chyba najważniejszy element ślubnego ceremoniału. Tutaj rozpiętość cen zależy nie tylko od aktualnej ceny kruszcu na światowych rynkach, ale i od wzoru czy metalu, z jakich obrączki są wykonane. Najtańsze są z żółtego złota, najdroższe z platyny. Sporo trzeba tez wydać na obrączki wielokolorowe.
Gdzie zatem kupić ładne, niedrogie obrączki?
W renomowanym, rozreklamowanym salonie? A może w skromnym małym zakładzie jubilerskim? A może u złotnika? A może na Allegro?
„Zastanawiamy się nad wyborem obrączek. Przeglądaliśmy różne sklepy internetowe i co najbardziej nas zdziwiło: obrączki o tym samym (lub prawie identycznym) wzorze, próbie złota itd. potrafią znacznie różnić się ceną. Gdzie Wy i za ile zakupiliście obrączki? W renomowanym, rozreklamowanym salonie? A może w skromnym małym zakładzie jubilerskim? A może u złotnika?” pyta Maja na forum portalu PobieramySie.pl.
Zakład jubilerski – własne złoto i robocizna -250-350 zł., czyli najtaniej
Eluszka odpowiada na tym forum: My robiliśmy obrączki w malutkim zakładzie i jesteśmy bardzo zadowoleni :) Myślę, ze są bardzo profesjonalnie wykonane a cena bajeczna.
Agulka84 potwierdza trafność wyboru zakładu jubilerskiego: - złoto dostaliśmy po babci narzeczonego , zanieśliśmy je do najlepszego jubilera w mieście - facet ma bzika na punkcie swojego zawodu - potrafi gadać o tym godzinami a wykonuje coś naprawdę pięknego! Wystarczyło, gdy ja powiedziałam "chcę soczewkową obrączkę", a narzeczony "ja to wolę proste ścianki" - zrobił dla nas coś pomiędzy i piękniejszych w życiu nie widziałam! jesteśmy bardzo zadowoleni. A Cena? - Za obie zapłaciliśmy 320 zł ( ok. 220zł wyrób, 2,50 za każdą literkę grawerowaną + dopłata za troszkę złota, bo był niedobór)
Aj, już nie mogę się doczekać kiedy znajdą się one na paluszkach - kończy wpis Agulka84.
Może z salonu jubilerskiego – może być drożej
Katta z forum na pobieramySie.pl deklaruje: Planujemy zakup obrączek u Kruka. Jak na razie w budżecie naszego wesela na obrączki postanowiliśmy wydać 3 tyś zł. Ale tak jak mówię, jeśli spodobają się takie za 3,5 tyś to też się pewnie na nie zdecydujemy…
Ali mak123 z forum gazety.pl potwierdza: My kupiliśmy w Aren - na al. Jerozolimskich mają duży salon. Polecam, szczególnie jeśli szukasz klasycznych obrączek. Co ważne - cena obrączki zależy od wagi i próby złota. Czyli jak masz mały rozmiar, to płacisz mniej - co jest logiczne.
A może na Allegro – może być taniej niż u jubilera, ale uwaga
Krystyna03c z forum portalu kafeteria.pl zachęca: My kupiliśmy obrączki na Allegro u pani która ma ncka Sigmaint. Rewelacja, tanie z dwukolorowego złota najwyższej próby i grawerem. Polecam,za podobne złotnik w moim mieście wziąłby z 300 złotych więcej.
Ewelin5 z forum gazety.pl ostrzega jednak (wpis ze stycznia tego roku: „my kupiliśmy obrączkę która miała być ze złota, a nie była!! Założyliśmy spór na allegro, który nie został rozstrzygnięty. Allegro nie odda nam pieniędzy gdyż jak określiło nie jest stroną w sprawie. Sprawa jak na razie toczy się przed sądem.
Pojazd ślubny: super limuzyna, stara gablota, a może bryczka czy kareta?
Przed parą młodą trudny dylemat – czy pojechać do ślubu konną bryczką, zabytkowym autem czy własnym samochodem. W zależności od weselnego budżetu możemy wynająć auto, o jakim zawsze marzyliśmy, ale musimy wiedzieć, że jest to dość kosztowne przedsięwzięcie. Gdy mamy ograniczony budżet, a chcemy pojechać do ślubu czymś oryginalnym i jednocześnie zaskoczyć weselnych gości, warto wynająć bryczkę konną – zachęca portal samochody-weselne.pl.
Wynajęcie samochodu lub bryczki czy karety zależy od przyjętego zakresu usługi – można go wynająć (oczywiście z szoferem) na godziny i cena kształtuje się, jak informuje portal targ-weselny.pl od 50 do 300 zł za godzinę, albo można wynająć pojazd bez limitu czasu – cena wyniesie od 400 do 3 tys. zł, podaje ten portal.
Za bryczkę, powóz lub karetę, jak wynika z cennika portalu ślubnego weselezklasa.pl, zapłacimy albo od kilometra przejechanego - 2 zł/km, od godziny – 300 zł za godzinę w karecie lub 600 - 1500 zł za wynajem powozu lub karety na całą ceremonię. Tutaj najwyższe ceny są w województwie mazowieckim.
Do tego dekoracja samochodu
Jak piszą właściciele firmy wynajmującej pojazdy ślubne: „Gdy przygotowania ślubne trwają pełną parą należy dokładnie przemyśleć sposób dekorowania samochodu, którym zamierzamy dostać się do Kościoła lub Urzędu Stanu Cywilnego. Warto jednak zwrócić uwagę, aby dekoracja samochodowa była estetyczna i podobna do bukietu Panny Młodej.
Współcześnie najpopularniejszym motywem dekoracji ślubnej na samochodzie są motywy graficzne w kształcie obrączek, serca czy określonych kompozycji kwiatowych - piszą na samochody-weselne.pl.
Ważnym elementem wyróżniającym samochód pary młodej jest rejestracja. I tu również jest wiele opcji do wyboru. Od klasycznych napisów „Młoda Para” poprzez imiona młodych, po rejestracje tworzone na życzenie w stylu „Kicia i Misio”.
Za te ozdoby przyjdzie nam zapłacić 150-300 zł.
Przyjęcie weselne to najpoważniejszy wydatek: dla 100 osób – 10 - 30 tys. zł
Przyjecie weselne to najpoważniejsza pozycja w ślubnym budżecie. W Polsce są dwa sposoby organizacji przyjęcia weselnego – pierwszy: sami organizujemy wesele, drugi – wynajmujemy restaurację i ta załatwia za nas wszystko.
W sytuacji, gdy para młoda decyduje się na samodzielną organizację wesela, na ogół wynajmuje tylko salę, a posiłki przygotowuje z pomocą rodziny, cioć, sąsiadek, znajomych. Sala, jak podaje portal targ-weselny.pl, może kosztować od 400 do 4 tys. zł. Ważna pozycja w kosztorysie takiego wesela to produkty spożywcze, w tym alkohol – wódka i wino, czasami piwo.
Robimy sami. Najtaniej, ale...
Sięgamy do forów: przysl na kafeteria.pl pyta: „Jeśli decydowałabym się na restaurację to musiałabym bez alkoholu i ciast wydać na samo opłacenie talerzyków 18 tys. Chciałabym zaoszczędzić, ale czy dużo zaoszczędzę? może się nie opłaca, bo więcej przy tym roboty i organizacji... poradźcie” (pisownia oryginalna – przyp. red.)
Odpowiedzi wskazują, że własna organizacja przyjęcia weselnego rzeczywiście wychodzi zdecydowanie taniej.
Liliput: „Ja teraz organizuję na 130 osób i tak:- sala - płacę tylko za media (wiem ze normalnie ceny sal to koszt 500 - kilka tyś), - obsługa kuchenna - ok 3 tys (4 kelnerki, 2 kucharki, 3 babki do pomocy), - zakupy (jedzenie, napoje, owoce, pierdółki typu świece, serwetki) - ok 3 tyś (ale mamy sporo swojego mięsa, ziemniaki, kapusty itp, bo teściowie mają małą gospodarkę); znajoma, która robiła wesele dwudniowe rok temu, za całe zakupy zapłaciła ok 6 tys., -dekoracja sali - my robimy sami - ok 300-400 zł. razem – 10-11 tys. zł. Dwa razy taniej niż wynajęcie restauracji” (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Ale truskawka w szampanie ostrzega: „Moja przyjaciółka ostatnio robiła wesele na 200 osób z własnymi kucharkami i sam zakup produktów kosztował ją dużo nerwów, bo staczała wojnę z przyszłą teściową, by nie kupować samych najtańszych :/. Potem szykowały wszystkie siostry, kuzynki, ciotki i babcie. Na weselu - nie wyłączając panny młodej - były koszmarnie zmęczone i nie mogły patrzeć na to jedzenie. Ja robię niewielkie wesele, więc wolę zapłacić za catering, niż w dniu wesela być przemęczoną” (pisownia oryginalna – przyp. red.).
A może restauracja? Drożej
Jeśli nie chcemy już na początku wesela padać ze zmęczenia, warto jednak pomyśleć o wynajęciu restauracji. Na pewno będzie drożej, ale czy lepiej? Sprawdzamy.
Za wesele dla 130 osób, biorąc pod uwagę najmniejszą obecnie stawkę w Warszawie – 150 zł/os., trzeba zapłacić 19,5 tys. zł. W przypadku bardziej realnej stawki – 250 zł/os., to już koszt 32,5 tys. zł. Czyli drożej.
Lepiej? Wychodzi, że tak: pisze niebieska 25 – „jest wiele plusów i minusów ,my robimy w restauracji wesele będzie na około 100 osób biorą 140zł/os. pewnie gdybyśmy wynajęli sale wyszło by ok.8 tys taniej . My jednak wolimy restaurację bo tam już wszystko gotowe w naszej kwestii zostaje tylko alkohol. A po drugie nie mamy czasu na dopatrywanie wszystkiego a w tej restauracji kuzynka brała ślub .Jedzenie pyszne i dużo, wszyscy byli zadowoleni a sala była pięknie przystrojona sami w życiu byśmy sami nie ustroili tak zwykłej sali” (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Tyle, że jak zauważa Wiatraczekkk, restauracja jest lepsza w przypadku wesela dla niewielu osób: „Jeśli robisz małe wesele to raczej się bardziej opłaca w restauracji. Mówisz 18 tys. bez ciasta i wódki. Inna niepodpisana na tym forum uczestniczka dorzuca: jeśli ktoś robi małe wesele to kucharki się nie opłacają, tylko na dużym można zaoszczędzić sporo pieniędzy” (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Za alkohol zapłacimy od 3 do 6 tys. zł dla 100 osób
Rzadko spotyka się, aby alkohol był wliczony w cenę tzw. talerzyka. Decydując się zatem na ucztowanie w restauracji o ten element weselnego menu musimy zatroszczyć się sami. Z tą kwestią wiąże się zatem nie tylko wydatek w postaci alkoholu, ale także koszt „korkowego”, które lokal zwykle dolicza, w przypadku gdy decydujemy się na zakup trunku samodzielnie, a nie w miejscu biesiadowania.
Jak doradza portal exclusive.pl, z pomocą przychodzą pewne utarte w “weselnym savoir vivrze” reguły, które nakreślają nieco panujące zasady, lekko „przejaśniając nam w głowach”.
Otóż: jeśli chodzi o wódkę, to szacuje się średnio, że na jedną osobę przypada ok. 0,5 litra, butelkę wina zaś dzieli się na 5 osób (podobnie jest z szampanem).
Trochę inaczej sprawa się ma jeśli chodzi o likier, brandy czy rum. Ilość zależy tutaj jedynie od alkoholowych upodobań zaproszonych na przyjęcie. Kultura nakazuje zatem kupić 3 - 5 butelek, żeby być zawczasu przygotowanym na trunkowe zachcianki naszych gości.
Spodziewacie się na weselu młodzieży? Chyba nie trzeba Was przekonywać, że nic ich tak nie ucieszy jak piwo. Tutaj zasada mówi o 2 butelkach, jednak dużo lepszym pomysłem jest zakup beczki z piwem o pojemności 50 litrów.
Jednocześnie portal zauważa, że ostatnimi czasy hitem na weselach są drinki serwowane w formie „open baru”. Tyle, że pokaz sztuki barmańskiej jest kosztowny – może oznaczać wydatek dodatkowych 3 tys. zł.
Nie należy zapominać, że w przypadku dodatkowych weselnych konkursów, należy doliczyć kolejne porcje alkoholu. Jak oblicza exslcusiv.pl, w takim wypadku warto zaopatrzyć się w kolejne 30 butelek po 0,5 litra. Kolejną sprawą są tzw. bramki, za które płacimy właśnie wódką, więc musimy się liczyć z kosztem kolejnych 30 butelek.
Ile zapłacimy za alkohol: jeśli liczyć, że średnia cena mocnego alkoholu wynosi 20 - 40 zł, a na każdego gościa ma przypaść jedna półlitrowa butelka, to oznacza wydatek 2 - 4 tys. zł. Za wino (zasada jedna butelka na 5 gości) przy cenie 20 - 50 zł/butelkę. razy dwadzieścia (przy 100 gościach) oznacza wydatek 400 - 1000 zł. Do tego dochodzi wydatek na szampana i na kilka butelek tzw. lepszego alkoholu. No i piwo – też kilkaset złotych.
Razem na alkohol możemy wydać między 3 a 6 tys. zł. Doliczmy też „korkowe” dla restauracji – kolejne 1500 zł w przypadku 100 osób.
Jaką datę ślubu wybrać? W piątek wypada?
Kicia 222 na portalu wizaz.pl pyta: „rozważamy datę w piątek. Wypada?” Wcześniej pisze, ze chodzi o 2014 r.
Cukraktywna odpowiada: „Ja robię wesele w piątek 20. czerwca - to piątek po Bożym Ciele i niektórzy mają wolne. Niektórzy pracują, ale cóż, 2 maja też niektórzy mają roboczy... Pamiętaj, że w piątki jest duuużo taniej!” (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Moooniaa w tym samym wątku ostrzega: „Jeśli bierzecie ślub w kościele to najpierw zapytaj proboszcza czy Wam udzieli ślubu w piątek 2 maja 2014. Sami początkowo myśleliśmy nad tą datą, ale księża szybko pozbawili nas złudzeń, gdzie nie pytałam to stanowczo odmawiali” (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Clara99 podpowiada na tym samym portalu: „wybrałabym datę czerwcową, organizowanie wesela w weekend majowy czy też święto może być problemem i z niewielkiej liczby gości może Ci ich zostać jeszcze mniej, bo ktoś może mieć jakieś plany” (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Trzeba też pamiętać o wcześniejszej rezerwacji sali, nawet dwa lata wcześniej
Dotka: „14.06.2014 - to wcale nie jest rezerwacja z dużym wyprzedzeniem. Terminy czerwiec-lipiec-sierpień są bardzo oblegane. Co lepsze sale trzeba rezerwować nawet 2 lata wcześniej.
My w styczniu (2013) rezerwowaliśmy salę na wrzesień 2014 i tylko dzięki temu, że to wesele we wrześniu i że w miarę wcześnie się zdecydowaliśmy, mieliśmy spory wybór” (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Fotograf, kamerzysta – ważna weselna postać, kosztuje do 2,5 tys. zł
Dochodzimy do bardzo ważnej weselnej postaci – fotografa czy kamerzysty. Na ogół pary młode decydują się na wynajem zawodowca, licząc, że jego zdjęcia przetrwają bardziej próbę czasu, w odróżnieniu do zdjęć amatorskich. Jak informuje portal targ-weselny.pl, za zawodowego fotografa zapłacimy od 500 do 2 tys. zł, za kamerzystę – od 800 do 2,5 tys. zł.
W momencie, gdy chcemy, aby nasze zdjęcia ślubne były inne, ciekawe i przede wszystkim piękne, przed wyborem fotografa oprócz przeglądania portfolio, podstawą jest rozmowa z nim, radzi portal oiw.pl (Ogólnopolski Informator Weselny). „Ważne jest, aby poznać sposób w jaki pracuje. Czy ma uprawnienia do robienia zdjęć w kościele? Czy robi zdjęcia w plenerze i jeśli tak, to w jaki sposób się to odbywa? Czy sesja ślubna w plenerze musi mieć miejsce w dniu ślubu czy może być w innym dowolnie wybranym dniu?”
Bardzo ważną rolę w wyborze dobrego fotografa ślubnego odrywa cena. Często ciężko jest porównać oferty poszczególnych fotografów ze względu na oferowane pakiety usług. Dlatego też trzeba się zastanowić, jakie elementy oferty będą nas interesowały. Dzięki takiemu sprecyzowaniu łatwiej będzie poprosić fotografa o wycenę.
Gotowa wycena powinna zawierać: ilość godzin pracy fotografa; ile zdjęć dostaniemy wydrukowanych, a ile na CD, czy na CD będą wszystkie zrobione w dniu ślubu zdjęcia, jakie i ile odbitek dostaniemy, czy dostaniemy gotowy album i ile będzie w nim zdjęć, jeśli zdjęcia będą robione w terenie, to czy w dniu ślubu czy w innym terminie, ilu fotografów będzie pracowało.
Ostatnim elementem związanym z wybieraniem fotografa ślubnego jest umowa. Powinny być w niej zapisane wszystkie elementy współpracy, takie jak dokładne miejsce, czas i termin uroczystości, momenty uroczystości, na uwiecznieniu których najbardziej nam zależy. Ale również to, co my gwarantujemy fotografowi, czyli np. posiłek i nocleg – radzi oiw.pl.
Małe opłaty w Urzędzie Stanu Cywilnego
Opłata skarbowa: około 85 zł ( zarówno ślub cywilny jak i konkordatowy); oprawa muzyczna: 80 - 120 zł ( w przypadku ślubu cywilnego).
Spore opłaty za ślub w kościele: olbrzymie różnice między parafiami – najtaniej 50 zł, najdrożej – 2 tys. zł
Różnice pomiędzy parafiami są kolosalne. Stosunkowo najtaniej wypada ślub w parafii pod wezwaniem Św. Jacka w Chochołowie. Tam zapłacimy średnio 50 zł. W koszty usługi ceremonii zaślubin w kościele wlicza się ubranie kościoła, koszty kościelnego, organisty itp.
100 zł zapłacimy za ceremonię ślubną w parafii pod wezwaniem Św. Marcina Biskupa w Tarnowie Opolskim. Tu również liczony jest pełny „pakiet” usług.
500 zł zapłacimy za ślub w parafii pod wezwaniem Maryi Matki Kościoła w Dzierżoniowie.
1000 zł trzeba przynieść do parafii pod wezwaniem bł. Honorata Koźmińskiego w Białej Podlaskiej. Do tego trzeba doliczyć 200 zł opłaty za zaświadczenie o możliwości wzięcia ślubu.
2 razy więcej, bo aż 2000 zł zapłacimy w stosunkowo najdroższej parafii pod wezwaniem Chrystusa Króla w Głuszycy. Tu też za stosowne zaświadczenie zapłacimy 70 zł.
Uwaga na półślubek – czyli połowa opłaty za ślub razy dwa
Do opłat ślubnych należy zaliczyć także półślubek – czyli opłatę za ślub uiszczaną w sytuacji, gdy nie bierzemy ślubu w swojej parafii. W tym wypadku płacimy połowę opłaty w swojej parafii i drugą połowę w tej, w której bierzemy ślub.
Wesele bez muzyki - niemożliwe. Trzeba doliczyć za zespół od 1,5 do 5,5 tys. zł.
Wesele to nie tylko stroje, jedzenie i picie. To również tańce, czyli muzyka. Tu mamy do wybory dwa warianty – albo skorzystamy z zespołu muzycznego albo DJ.
Wybór tego drugiego jest zdecydowanie tańszy. Jak podaje bowiem portal targ-weselny.pl, za zespół muzyczny zapłacimy od 1500 do 5500 zł, a za DJ od 1000 do 2 tys. zł.
Jak radzi portal oiw.pl, kilka rzeczy trzeba przemyśleć, zanim zaczniemy wertować oferty zespołów muzycznych, m.in. rodzaj muzyki, która odpowiada młodej parze.
Dlatego, zaznacza portal, trzeba poprosić o listę utworów, które należą do stałego repertuaru danej grupy muzycznej oraz zapytać czy są w stanie ewentualnie przygotować parę dodatkowych piosenek, wybranych przez państwa młodych.
Kolejnym ważnym zagadnieniem jest to, czy zespół ma grać w stu procentach na żywo, czy może mieć nagrany podkład muzyczny. Zdarza się, że dwuosobowy zespół ma wokalistkę i np. pianistę lub gitarzystę, a pozostałe instrumenty są nagrane i odtwarzane z płyty.
Niejednokrotnie zespół muzyczny prowadzi także oczepiny. Wtedy należy także dopytać, jakie zabawy proponują.
Na koniec najistotniejsza kwestia, czyli kwota jaką planujemy przeznaczyć na oprawę muzyczną wesela. Na jej podwyższenie ma wpływ ilość osób w zespole i instrumenty, na jakich grają, rodzaj muzyki oraz możliwość zaproponowania indywidualnego repertuaru na dane wesele. Koniecznie należy pamiętać, że im więcej się dowiemy na temat danego zespołu, tym lepiej, ponieważ wysoka cena niestety często nie idzie w parze z umiejętnościami muzyków.
Dodatkowe atrakcje też kosztują
Planując wesele należy pamiętać o dodatkowych atrakcjach umilających zabawę weselną. Dodajmy na nie co najmniej tysiąc złotych – tyle będzie kosztować np. fontanna czekolady, pokaz barmański czy fajerwerki itp.
To z grubsza cena naszego ślubu i wesela. Oczywiście koszty, które poniesiemy za ślub i wesele, zależą przede wszystkim od lokalnych warunków i naszych decyzji. Musimy jednak pamiętać, że bez względu na dokonane wybory – ślub, ta jedyna i niepowtarzalna ceremonia, zawsze będzie nas sporo kosztowała – tak w postaci zmian w naszym życiu, jak i w wymiarze materialnym. Na oba skutki musimy się solidnie przygotować.