Cypr walczy o przetrwanie w obliczu największego kryzysu, jaki dotknął ten kraj. Po odrzuceniu podatku bankowego od depozyt, władzom pozostaje tylko prosić o upokarzająca pomoc. Albo Rosji, albo Unię. Te jednak stawiają coraz trudniejsze warunki.

Komisja Europejska oczekuje od Cypru gwarancji dla stabilności zadłużenia. Wczoraj cypryjski parlament odrzucił propozycję opodatkowania depozytów bankowych w zamian za pomoc Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Trwają rozmowy, jak wyjść z patowej sytuacji.

Unia - teraz ruch należy do was

Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział, że ruch należy teraz do władz w Nikozji. Cypr musi przedstawić plan, w jaki sposób ma zamiar poradzić sobie z kłopotami budżetowymi.

Niemcy - depozyty powyżej 100 tys. euro muszą zostać opodatkowane

Kanclerz Niemiec Angela Merkel żałuje, że cypryjski parlament odrzucił przygotowany w Brukseli plan ratunkowy. Szefowa niemieckiego rządu zastrzegła jednak, że szanuje decyzję władz w Nikozji. Jak powiedziała, trzeba teraz zobaczyć jakie propozycje Cypr złoży tak zwanej trojce, czyli przedstawicielom Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Angela Merkel zapewniła także, że eurogrupa nie zamierza sięgać po cypryjskie depozyty mniejsze niż 100 tysięcy euro. Jednak inwestorzy z większymi kontami będą musieli się dołożyć do ratowania kraju.

Cypryjscy politycy się kłócą, banki i giełda zamknięte

Przywódcy polityczni na Cyprze prowadzą od rana rozmowy w sprawie ratowania finansów państwa. Trwają negocjacje z krajami eurostrefy. Bankomaty na wyspie działają. Można wypłacać do pięciuset euro, ale banki i giełda są zamknięte.

Na kolanach do Moskwy

Jednocześnie Cypr prosi o pomoc Moskwę - Rosjanie mają bowiem ulokowane na Cyprze miliardy euro i mogliby sporo stracić na wprowadzeniu podatku. Od kilku godzin w rosyjskiej stolicy trwają rozmowy ministrów finansów: Rosji - Antona Siłuanowa i Cypru - Michaela Sarrisa.

Jak poinformowała służba prasowa rosyjskiego resortu finansów, strony na razie nie doszły do porozumienia, ale negocjacje będą kontynuowane.

Według agencji ITAR - TASS Cypr chce, aby Rosja zgodziła się na przedłużenie terminów spłaty kredytu, zaciągniętego w 2011 roku. Chodzi o 2,5 miliarda euro, które władze w Nikozji powinny zwrócić w dwóch transzach: w 2016 i 2022 roku. Jednocześnie cypryjski minister przywiózł do Moskwy projekt porozumienia, którego realizacja byłaby poważnym zastrzykiem finansowym dla Cypru.

Na razie żadna ze stron nie ujawniła szczegółów projektu. Rosyjscy eksperci przypuszczają, że chodzi o wyrażenie przez Moskwę zgody na wprowadzenie jednorazowego podatku od rosyjskich depozytów bankowych. W zamian Nikozja przekaże Rosji część akcji swojego koncernu gazowego i dopuści rosyjskie firmy do udziałów w inwestycjach energetycznych.

Strefa euro pozwoli na bankructwo Cypru?

O tym, że ewentualny skok na bankowe depozyty byłby jednorazowym przypadkiem, zapewnia tymczasem członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego, Joerg Asmussen. Jak powiedział w wywiadzie dla „Die Zeit”, sytuacja Cypru jest wyjątkowa. Asmussen podkreślił, że osiągnięcie porozumienia z Nikozją leży w interesie zarówno Cypru, jak i całej strefy euro. Ale wśród niemieckich polityków słychać już opinie, że Cyprowi powinno się pozwolić na bankructwo. Taka sytuacja byłaby do opanowania - stwierdził przywódca liberalnej FDP, Reiner Bruederle.

/IAR/jp/Siekaj