Patrząc na wyniki głosowania z poprzednich posiedzeń obniżka rzędu 50 bp nie może być całkowitym zaskoczeniem, gdyż już wcześniej takie propozycje padały i brakowało do ich przyjęcia jedynie głosu prezesa. Tym niemniej byłoby zrozumiałym, gdyby taki ruch został wykonany miesiąc temu – po fatalnych danych za grudzień. Tymczasem wtedy Rada obniżyła stopy o 25 bp, co więcej zmieniła nieco komunikat, co wraz z wypowiedziami niektórych jej członków mogło sugerować chęć zmniejszenia skali obniżek, na przykład poprzez dokonywanie ich co drugi miesiąc. Od ostatniego posiedzenia nie wydarzyło się też nic, co sugerowałoby zmianę podejścia RPP w kierunku szybszej ekspansji. Większy ruch w połowie cyklu z reguły jest reakcją na nowe bardzo istotne okoliczności. Być może Rada zaprezentuje te okoliczności na konferencji o godzinie 16.00.
Nie oznacza to, iż decyzja jest błędem. W naszych komentarzach podkreślaliśmy wielokrotnie, iż w polskiej gospodarce nie ma absolutnie żadnej presji inflacyjnej, zaś spowolnienie jest ewidentne. Co więcej spowolnienie wynika nie tylko z pogorszenia koniunktury w eksporcie, ale także z załamania popytu konsumpcyjnego. Na chwilę obecną nie możemy mówić nawet o słabym złotym, który normalnie w takich warunkach powinien nieco amortyzować pogorszenie koniunktury. W tej sytuacji Rada zdecydowanie powinna preferować przestrzelenie z wielkością obniżek, niż to, iż zrobi zbyt mało. Jeśli okaże się, że ożywienie nastąpi będzie prawdopodobnie dość czasu, by podnieść stopy zanim pojawi się groźna presja inflacyjna.
Co dalej? Na to pytanie nie można odpowiedzieć do czasu, aż poznamy uzasadnienie decyzji. Z jednej strony może to oznaczać, iż czeka nas jeszcze kilka obniżek, ale nie zdziwiłaby nas też interpretacja, iż Rada dokonała silnej redukcji, aby uzyskać szybki wpływ na gospodarkę, zaś teraz będzie czekać z kolejnym ruchem. Jedno wydaje się pewne – pamiętając, iż jeszcze w maju ubiegłego roku Rada podnosiła stopy, dzisiejszy ruch wydaje się ostatecznym rozliczeniem z przeszłością.
Złoty stracił po ogłoszeniu decyzji, kurs EURPLN dość szybko wzrósł z poziomu 4,12 do 4,16. To zdecydowana reakcja jak na informacje pochodzenia krajowego. Jednak paradoksalnie decyzja ta nie ma kluczowego znaczenia dla notowań polskiej waluty. Notowania EURPLN od miesięcy pozostają w konsolidacji pomiędzy 4,05 a 4,20 i decyzja Rady tego nie zmieni. Na ten moment mogą zmienić to tylko czynniki globalne, przede wszystkim wzrost awersji do ryzyka.