O wojnie walutowej i światowych długach będą dziś w Moskwie rozmawiać ministrowie finansów 20 najlepiej rozwiniętych gospodarek świata . Od grudnia ubiegłego roku pracom G-20 przewodniczy Rosja. Dwudniowe spotkanie, w rosyjskiej stolicy, jest pierwszym z cyklu przygotowań do zaplanowanego na jesień tego roku szczytu dwudziestki.

Eksperci nie oczekują żadnych przełomowych decyzji w trakcie moskiewskiego spotkania. W ich opinii, to pierwsze posiedzenie, na którym zostanie omówione kalendarium prac. Jego istotą jest wybranie najważniejszych zagadnień, które później zostaną uwzględnione w pracach G-20.

Oprócz tradycyjnych tematów, Rosja wniesie pod obrady dwa nowe: finansowanie inwestycji jako podstawa wzrostu gospodarczego i tworzenia nowych miejsc pracy oraz modernizacja krajowych struktur zarządzania długiem wewnętrznym. Niewykluczone, że w trakcie spotkania, na którym obecni będą także szefowie banków centralnych, padnie propozycja poluzowania polityki kredytowej.

Zdaniem wielu ekspertów, zagrożenie światowym kryzysem finansowym mija i należy zwolnić państwa z restrykcyjnego pilnowania poziomu długu.
Inny ważnym tematem będzie sytuacja na rynkach walutowych. Eksperci nazywają ten temat umownie wojnami walutowymi. Chodzi o sztuczne regulowanie kursów walut, na których opierają się koszyki wielu państw. Między innymi państwa zrzeszone w G-20 mają pretensje do Japonii, która dla ratowania własnej gospodarki systematycznie obniża kurs jena, tym samym spada kurs innych światowych walut.


Przy tej okazji ministrowie finansów zapoznają się z propozycjami kryteriów dla ustalania kwot przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
G-20 powstała w 2008 roku i jest gremium skupiającym 19 krajów i Unię Europejską. Nie ma stałego sekretariatu a jej pracom przewodniczą na zasadzie rotacji poszczególne kraje członkowskie.