Polska gospodarka rozwijała się w ubiegłym roku w tempie 2 procent – wynika z szacunkowych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Oznacza to ostre hamowanie, bo w 2011 roku wzrost Produktu Krajowego Brutto był na poziomie 4,3 proc.
Wtorkowe dane, opublikowane przez GUS, są zbieżne z przewidywaniami ekonomistów.
– Ostatnie oczekiwania rynku po serii słabych danych z drugiej połowy ubiegłego roku spadły do poziomu 1,9 proc. Zatem wzrost na poziomie 2 proc. jest pozytywną niespodzianką, aczkolwiek małą – ocenia Kamil Artyszuk, analityk Domu Maklerskiego Banku BPS.
Jak dodaje, konsumpcja indywidualna, która wypracowuje 62 proc. PKB, spadła w czwartym kwartale o około 1 proc. To oznacza też spadek sprzedaży detalicznej, która w grudniu była o 2,5 proc. niższa niż na koniec 2011 roku.
Kilka dni temu GUS poinformował również, że firmy miały w grudniu mniej zamówień (o 12,4 proc.) niż w przed rokiem. Już dziś skutkuje to poważnymi problemami na rynku pracy. W grudniu poziom bezrobocia sięgnął 13,4 proc. i był najwyższy od sześciu lat.
– Jeśli chodzi o strukturę wzrostu PKB, to widzimy, że głównym jego determinantem w minionym roku był eksport netto, czyli jedna z dwóch kategorii najbardziej zmiennych – tłumaczy Artyszuk.
Oznacza to, że wzrost gospodarczy na takim poziomie nie musi być wcale trwały, a przyszłość jest niepewna. Tym bardziej, że dołki koniunktury wypadają średnio co cztery lata. Poprzedni był w pierwszym kwartale 2009 roku.
– Idąc tym tropem możemy się spodziewać, że wypadnie w pierwszym kwartale tego roku i rzeczywiście znajduje to odzwierciedlenie w naszych oczekiwaniach – mówi analityk DM Banku BPS. – Natomiast rynek oczywiście dyskontuje przyszłość.
W drugiej połowie roku spodziewane jest bowiem wyraźne ożywienie w naszej gospodarce. Tym m.in. analitycy tłumaczą dobre wyniki notowań na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w ostatnich miesiącach.
Z drugiej strony podkreślają, że 2 proc. wzrost PKB za ubiegły rok może być istotnym argumentem dla Rady Polityki Pieniężnej za dalszym cięciem stóp procentowych. Chociaż przestrzeń dla tego typu decyzji jest ograniczona.
– Uważamy, że będą jeszcze dwa cięcia, dwa małe ruchy po 25 punktów bazowych – mówi Kamil Artyszuk.
Według analityka DM Banku BPS, dokonane trzykrotnie przez RPP ostatnie cięcia stóp procentowych będą miały odzwierciedlenie w sferze gospodarczej dopiero w drugiej połowie 2014 roku.