Termin zgłaszania wierzytelności wynika z daty opublikowania w Monitorze Sądowym i Gospodarczym postanowienia o ogłoszeniu upadłości spółki Amber Gold.
Wiceprezes Sądu Rejonowego Gdańsk Północ Anita Różalska poinformowała w czwartek PAP, że do 20 grudnia zarejestrowanych zostało 10 tysięcy 20 zgłoszeń. "Na pewno do czwartku wpłynęło kolejnych kilkaset zgłoszeń, które oczekują na zarejestrowanie i należy oczekiwać, że wnioski będą także wpływać przez kolejne najbliższe dni, bo część wierzycieli wysłała je pocztą" - dodała. Zgłoszenia zajmują 620 segregatorów.
Wnioski można składać osobiście do czwartku do 15.30 w biurze podawczym Sądu Rejonowego Gdańsk Północ przy ul. Piekarniczej albo wysłać listem poleconym. Liczy się data stempla pocztowego.
Nieznana jest kwota wierzytelności, zgłaszana przez wierzycieli. "Nie jesteśmy w stanie tego powiedzieć, to będzie ustalane i weryfikowane na kolejnym etapie, bo na razie zgłoszenia są rejestrowane, a sędzia komisarz bada je tylko pod kątem formalnym" - wyjaśniła Różalska. Weryfikacją wniosków zajmuje się sędzia komisarz. Jeżeli zgłoszenie nie spełnia wymogów formalnych, to wierzyciel jest wzywany do uzupełnienia braków. Prawidłowo złożone zgłoszenia przekazywane są syndykowi.
Różalska zwróciła uwagę, że jeśli ktoś zgłosi swoje wierzytelności po terminie, to prawdopodobnie znajdzie się na uzupełniającej liście wierzytelności, a nie na głównej. Najprawdopodobniej też te osoby będą musiały partycypować w kosztach postępowania sądowego.
Wiceprezes sądu uchyliła się od odpowiedzi na pytanie, jak długo potrwa weryfikacja zgłoszeń i ustalenie ostatecznej listy wierzycieli. "Jest to szeroko zakrojony proces, bo każde zgłoszenie wierzytelności podlega prawie takiemu samemu rozpoznaniu jak pozew sądowy i wyobraźmy sobie, że jest ponad 10 tysięcy pozwów w jednej sprawie i rozpoznaje je jedna osoba, bo jest jeden sędzia komisarz" - wyjaśniła. "Na pewno nie jest to proces krótkotrwały i nie jest to kwestia dwóch czy trzech miesięcy" - dodała.
Syndyk masy upadłościowej Amber Gold Józef Dębiński poinformował PAP, że do czwartku trafiło do niego poprawnie złożonych 556 zgłoszeń.
Specjalista z zakresu prawa upadłościowego Piotr Zimmerman oceniał wcześniej, że właściciele lokat w Amber Gold mogą otrzymać jedną czwartą do jednej trzeciej kwoty powierzonej spółce i to prawdopodobnie dopiero mniej więcej za dwa lata. Najpierw należne pieniądze otrzymają pracownicy parabanku i Skarb Państwa.
Pod koniec września gdański sąd poinformował, że łączna liczba wierzycieli Amber Gold wynosi co najmniej 15 tys., a wartość wymagalnych zobowiązań to ok. 700 mln zł.
Dębiński zapowiedział, że w poniedziałek złoży do sądu swoje ostateczne sprawozdanie o stanie masy upadłościowej Amber Gold. Według wstępnych sprawozdań złożonych przez syndyka we wrześniu i w październiku, wartość majątku spółki wynosi ok. 112 mln zł. W jego skład wchodzi m.in.: 11 nieruchomości, auta, sprzęt IT, meble oraz kruszce i pieniądze zabezpieczone przez prokuraturę.
Syndyk rozpoczął już sprzedaż majątku Amber Gold. Podczas aukcji sprzedał 134 pojazdy mniej więcej za 7,5 mln zł. W sumie syndyk zabezpieczył 146 samochodów osobowych, dostawczych i autobusów należących do Amber Gold o łącznej wartości ponad 7,2 mln zł. Do sprzedania pozostało jeszcze 12 pojazdów.
W grudniu syndykowi udało się też sprzedać pakiety telefonów, smartfonów i modemów należących do spółki. Jak poinformował Dębiński, za zabezpieczone urządzenia o wartości ok. 211 tys. zł udało się uzyskać 318 tys. zł.
Syndyk ocenił, że na początku przyszłego roku można się spodziewać wystawienia na sprzedaż sprzętu biurowego po Amber Gold. Zabezpieczono m.in. komputery, drukarki, kserokopiarki i sprzęt rtv o szacunkowej wartości ok. 4-5 mln zł.
Podał, że w styczniu lub w lutym można się też spodziewać ogłoszenia przetargu ofertowego na sprzedaż nieruchomości Amber Gold. Powiedział, że będą to cztery apartamenty przy ul. Szafarnia w Gdańsku i nieruchomość przy ul. Staromiejskiej w Gdyni.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia tego roku ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów. 20 września sąd ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold.
W sierpniu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. siedem zarzutów, m.in. oszustwa znacznej wartości. Grozi za to do 15 lat więzienia. Marcin P. został aresztowany, przebywa w areszcie w Piotrkowie Tryb., ma status więźnia "szczególnie chronionego".
Także jego żona, Katarzyna P., usłyszała osiem zarzutów, m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju.
Na początku października śledztwo w sprawie Amber Gold zostało przeniesione z Gdańska do Łodzi, gdzie prowadzi je tamtejsza prokuratura okręgowa oraz ABW. Dotąd do śledczych zgłosiło się już ponad 10 tys. poszkodowanych przez Amber Gold. Ostatnie szacunki prokuratury są takie, że firma mogła pozyskać z lokat ponad 500 mln zł.