Grecki premier Antonis Samaras ostrzegł w środę europejskich partnerów i kredytodawców, że brak porozumienia w sprawie wypłaty kolejnej transzy pomocy dla Aten grozi destabilizacją całej strefy euro.

"Nasi partnerzy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy muszą zrobić to, do czego się zobowiązali; nie chodzi tylko o przyszłość naszego kraju, ale o stabilność całej strefy euro, która zależy od powodzenia tych wysiłków w najbliższych dniach" - głosi komunikat Samarasa.

"Ewentualne trudności techniczne nie stanowią żadnego usprawiedliwienia dla opóźnień i uchybień" - podkreślił.

Ministrowie finansów strefy euro nie doszli w nocy z wtorku na środę do porozumienia w sprawie wypłaty Grecji kolejnej transzy pomocy. Nie jest jeszcze jasne, czy będzie to jednorazowa wypłata ponad 31 mld euro (kwoty blokowanej od czerwca), czy 44 miliardy euro, czyli łącznie trzy transze, które Grecja powinna teoretycznie otrzymać do końca roku.

Negocjacje w tej sprawie odłożono do poniedziałku. W kilkunastogodzinnym spotkaniu w Brukseli uczestniczyła także szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde.

Minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble tłumaczył, że "definitywnego rozwiązania" nie osiągnięto z powodu "złożoności sprawy".

Aby otrzymać pomoc finansową od swych wierzycieli, Ateny musiały wprowadzić kolejne posunięcia oszczędnościowe.

W ubiegłym tygodniu pojawiła się kwestia sporna między Lagarde i szefem eurogrupy Jean-Claude'em Junckerem, który zgodził się na przesunięcie o dwa lata - do 2022 roku - terminu, w którym Grecja musi obniżyć swój dług publiczny do 120 proc. PKB. MFW odrzuca taką możliwość. W tym roku grecki dług jest prognozowany na 176 proc. PKB.